Polska w kajdanach, czyli lobby zamiast zysku (Marcin Rol)
Jak to się mówi, dla chcącego nic trudnego i jest w tym wiele prawdy. Gdyby Polacy tylko chcieli, mogliby osiągnąć bardzo dużo. Gdyby chciała też polska władza, jakakolwiek by nie była – marzenia o elitarnej przynależności do najbardziej prężnych gospodarek świata także byłyby możliwe, a najlepszym przykładem jest tutaj obecna pozycja Polski. W ostatnich obliczeniach Eurostatu wyprzedzamy ekonomicznie kraj, który jest ostatnim z grupy G-20 – Holandię. Dziw więc bierze, że Nasza kulawa władza patronowana przez Partię Miłości nie podejmuje jakichkolwiek kroków, by dołączyć do tej nieformalnej grupy, a skoro milczymy My sami – nikt za Nas w tej kwestii się nie wypowie. I jak teraz wytłumaczyć sobie taką sytuację? Polska mająca ogromne możliwości w ogóle nie podejmuje kroków zmierzających do odniesienia sukcesu? To staje się jasne, gdy przypatrzymy się na obecną politykę Rządu.
Omawiałem już kiedyś kwestię polsko-rosyjskiej umowy gazowej, która w moim przekonaniu jest całkowicie niekorzystna dla Polaków. Nie jest dla mnie zrozumiałym jak Rząd może podpisywać tak wyjątkowo długoterminową umowę (do 2037 roku!) kiedy z drugiej strony pod Naszym krajem odkrywa się ogromne złoża gazu łupkowego. Tajemnica tkwi w tym, co obecna ekipa rządząca opanowała do perfekcji – w lobbowaniu.
Ktoś powie: to absurd. To niemożliwe, aby oddziaływanie rosyjskiego establishmentu było tak silne. Ale rzućmy okiem na ostatnią kampanię prezydencką, podczas której Bronisław Komorowski będąc z wizytą w Londynie bardzo ostrożnie komentował kwestię wydobycia w Polsce gazu. Wówczas mówił, że taka inwestycja to zagrożenie polskiego krajobrazu. Proste? Oczywiście, kto inny dałby tak mało wiarygodny argument przeciw jak nie człowiek zamieszany w zagraniczny nacisk lobbystów? Komu nie pasuje wydobycie w Polsce tego surowca i kogo równowadze gospodarczej to zagraża? Kto poniesie miliardowe straty na eksporcie tego surowca do Europy? Tylko Federacja Rosyjska. A Nasza góra w tej chwili podpisuje umowę uzależniającą od Rosji i dodatkowo stawia wątpliwość nad kontynuacją inwestycji w polski gaz łupkowy.
To jednak nie wszystko w kwestii surowców. Mało kto wie o tym, że kilka dni przed pierwszą turą wyborów Amerykanie odkryli obrzydliwie wielkie złoża różnorakich surowców na terenie Afganistanu. Mało kto wie, bo media nie raczyły nawet puścić medialnego bąka w tej sprawie, choć można to było wywnioskować z dymisji niemieckiego prezydenta, który najzwyczajniej powiedział za dużo, ale w takiej ilości, o której każdy dobrze wie. Mówił o obronie interesów niemieckich w Afganistanie, kiedy Nasz obecny Prezydent-elekt głosił iż Polacy z Afganistanu muszą jak najszybciej wychodzić. Wówczas przyklaskiwali mu afgańscy terroryści organizując kolejne zamachy i mordując polskich żołnierzy. Nie byłoby w takiej deklaracji Komorowskiego nic dziwnego, gdyby nie jeden, ‘malutki’ fakt – że po odbytych amerykańskich badaniach, okazało się iż Polacy siedzą w Afganistanie na litowej żyle złota. Prowincja Ghazni jest najprawdopodobniej jednym z największych złóż litu na świecie. Kandydat PO w momencie kiedy wszyscy mówili o przedłużeniu stacjonowania wojsk, mówił o potrzebie zakończenia misji. Gdzie tu cel? Dlaczego zainwestowaliśmy pieniądze w interwencję, a nie chcemy inwestować w wydobycie drogich surowców kiedy on po prostu na to czeka? Wielka Brytania, Niemcy czy USA najzwyczajniej czerpią z takich mechanizmów kokosy. My natomiast mając okazję na bananowy interes – rezygnujemy z niego. Co ciekawsze, polskie media nie potrafiły przekazać Polakom informacji o spotkaniu w Afganistanie Komorowskiego z rosyjskim establishmentem, po którym to padła deklaracja o powrocie Polaków do domu i opuszczeniu prowincji Ghazni. Na szczęście w tej kwestii nie zawiodły rosyjskie portale, które o takowym spotkaniu przekazały informację opinii publicznej. Lecz trzeba było szukać.
Mamy więc następujący mechanizm: dwa cele Stanów Zjednoczonych są osiągnięte. Iracka ropa naftowa odnaleziona została już lata temu i wydobywają je zagraniczne względem Iraku koncerny. W Afganistanie odkrywa się z kolei całą serię innych surowców jak np. wspomniany lit czy rudy żelaza. Interwencja kosztuje, lecz wielokrotnie większy zysk z tych surowców trafia do pokojowych krajów, dzięki czemu koło się zamyka. Tylko dlaczego władza pod patronatem PO nie zamyka się w tym kole? Czy jesteśmy rzeczywiście pod tak silnym wpływem zagranicznego lobby? Dlaczego nie angażujemy się w te dziedziny, w których gra rozchodzi się już nawet nie o miliardy dolarów, ale biliony (bo tak wycenione są afgańskie złoża)?
Pisałem już o prywatyzacji, stoczniach, kopalniach, gazie. Nas Polaków faszeruje się natomiast znoszeniem wiz dla Polaków w Stanach Zjednoczonych, która to kwestia i tak po 2007 roku zeszła z ust polityków i nie odgrywa większej roli. Karmi się Nas nic nieznaczącymi bzdurami, gdy władza ma swój Naród głęboko w tyle. A Polacy dają jej na to dalsze przyzwolenie podczas kolejnych wyborów, oddając im jeszcze większy monopol. I co powiedzieć?
Smacznego, Polacy.
http://fronda.pl/wlustrze/blog/polska_w_kajdanach_czyli_lobby_zamiast_zysku
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz