Radek - Szczurek Obrotowy

avatar użytkownika transfokator

Przyjrzyjmy się jednemu z szajki PEŁO zwanej „Zdradą Ministrów” (Wybałuch, Wąsik i Szczurek Obrotowy). Ważną rolę odgrywa w niej Sikorski. On to rozprowadzał terminy wizyty Prezydenta Kaczyńskiego w Katyniu, by złapać bliźniaków na odrębny lot. Nie całkiem wyszło, bo Jarek to jednak konspirator rasowy, a każdy, kto ma choć trochę doświadczenia z Sowietami, wie, iż z życiem uchodzi się u nich tylko, gdy zmieni się nagle ustalenia będące w ich łapskach.
            

Warto także przypomnieć sobie, jak to nagle raniutko, nieproszony, zjawił się Szczurek na lotnisku, gdy Prezydent wybierał się do Gruzji; pewnie by mieć oko na wszystko, co mogłoby się przydać do późniejszego scenariusza (a może już wówczas jakiegoś „ostatecznego rozwiązania”, które jednak wtedy nie wypaliło...?).

 

Minister Spraw Zagranicznych Radek-Zdradek lawiruje pomiędzy Rosją, Ameryką, Niemcami, Wielką Brytanią oraz Izraelem – i zawsze jakoś tak nie-dla-dobra-Polski... Nie chce mi się nawet wchodzić w szczegóły tych agenturalnych zażyłości i wolt, które ten antypolski Bond wyczynia.

 

Jednak już na pierwszy rzut oka widać, że to persona umocowana na wielu postronkach, głównie na rzecz ukatrupienia niezależności Polski. Wystarczy spojrzeć ile interesów roztasował on w ostatnim czasie, by pojąć, jak potrzebny Mafiozom Globu Tego jest cwaniak, ktoś, kto pracuje na rzecz różnych mocarstw, dających mu wzajemną ochronę. To niezwykle przydatny punkt kontaktowy "rozdzielania wpływów" za srebrniki.

 

Teraz jego pokerem stał się gaz łupkowy. Resort (koalicjanta Pawlaka?) udostępnił Amerykanom prawo do odwiertów w łupki gazonośne, Radek zorganizował sesję naukową w stolicy, świat nawet dowiedział się jaki to skarb może mieć Polska pod stopami: dla siebie i Europy na ponad sto lat. Własny gaz, niezależność energetyczną i niezawisłość narodowo-państwową. Słowem: Nadwiślański Kuwejt!

By zasiąść jednak do stolika i zaproponować pulę, trzeba by było coś zrobić z tymi patriotami Kaczyńskimi, którzy w tego rodzaju szemranych i szulerskich interesach nie zechcą uczestniczyć, i w dodatku larum zaczną podnosić. Czas naglił, bo a nuż koniunktura się odwróci, prawica w Polsce się umocni, spolegliwy Obama odejdzie – i kasyno, zielony stolik, żetony trzeba będzie zwinąć...

 

Okazja: Smoleńsk, Katyń II – związek sztyletników i międzynarodowy deal. Jałta II.

 

Agent obrotowy dobił już targu. Rosjanie mają właśnie - nieoczekiwanie na dłużej niż przewidywano - prolongowany kontrakt na dostawy dla nas gazu (czytaj: pośrednictwo nie własnym lecz azjatyckim srebrnym paliwem), by mieć możność zamortyzować dotychczasowe koszty (wespół z Niemcami pod Bałtykiem), a Amerykanie prawo do udostępnienia za niską prowizję gazowych pokładów łupkowych. Jeśli do tego potrzeba zaawansowanych technologii (długie poziome odwierty gwiaździste na głębokości ok. 1 km), które na razie jedna firma z USA posiada, to tym lepiej dla takiego zabezpieczenia interesów i wpływów. Bo zawszeć będzie łatwiej wejść w pośrednictwo sprzedaży tego gazu w przyszłości, gdyż, jak to mówią na Kremlu, „kurica nie ptica, Polsza nie zagranica”, no i przecież Gierek dał dobry przykład, jak się robi sowiecko-polski transfer pieniędzy z Zachodem na Wschód. A my, Gazpromiści-Kagiebiści, mamy ogromne doświadczenie w handlowaniu cudzym płynnym dobrem. Wy, nasi spolegliwi przyjaciele z Warszawy, Wybałuch, Wąsik i Szczurek Obrotowy, z pewnością to rozumiecie i doceniacie, nieprawdaż?

 

Sikorski, jak się słyszy, nadal ciągnie temat gazu z łupków, choć to na razie nie ma już znaczenia. On bowiem stał za pulpitem dyspozytorni przylotów głów państw na Wawel. Ci, co nie dolecieli na pogrzeb, dali sygnał, że weszli do gry i karety rozdane pod suknem przyjęli jako gwarancje solidnych ukartowanych wygranych. Jewrosojuz się trochę skurczył (a może poszerzył?) - ubyło Lizbonie quasi-suwerennej Polski, przybyło Brukseli Wszechogarniającej Rusi... Natomiast NATO nabrało wody w usta; eh, jakiej tam wody!; pomyje pije...

 

A jakby tak Jarosław Kaczyński wygrał wybory prezydenckie, a potem PIS parlamentarne? I wyzwoli się sprawiedliwy gniew ludu.

 

Obrotowy Radek czuje, że podtrzymując temat Ameryki będzie miał szansę ocalić skórę, choćby dryfując na łupkach jako tratwie ratunkowej...

 

Tekst ukazał się na Salonie24 dnia 06.05.2010, tutaj jest przypomniany w nowym archiwum, gdyż tamże bloga "transfokator" zamknięto.

napisz pierwszy komentarz