Podobno jedną z rozpoznawczych cech ludzi prawicy jest hołdowanie dobrym obyczajom. Coś więcej, niż samo przestrzeganie prawa. Ale czy dotyczy to także poważnych prawicowych mediów?

Pytanie to należy rzecz jasna do katalogu kwestii, na których stawianie nigdy nie jest odpowiedni czas. Wiadomo, prawica nieustannie prześladowana, wraże siły czyhają i kto nie z nami, ten przeciwko nam. A każdy, kto ośmiela się krytykować świętych obrońców Przedmurza, ulokowanych wygodnie za redaktorskimi biurkami, w dodatku czyni to „z pozycji” stricte prawicowych, to wróg i zaprzaniec. To człek wyjęty spod prawa (choćby autorskiego) i czeka go, co najmniej, powszechny ostracyzm.

Nie dają nam o tym zapomnieć udrapowani w togi Katonów wielmożni redaktorzy. Bywalcy tego Salonu zgadną, że piję do niedawnego wybryku tygodnika, który był łaskaw okraść blogerkę Laenię (zob. „Do Gazety Polskiej – nie lekceważcie praw blogerów!!” ). Ale problem arogancji tzw. czwartej władzy jest znacznie szerszy. W przypadku polskich mediów prawicowych, rzec by można, nie zna granic, ni świętości.

Dyskusja, jaka wywiązała się na marginesie sprawy Laenii, przypomniała mi tę, która przed trzema laty odbyła się na marginesie jednego z moich tekstów. Nie wiem, czy wnioski do jakich doszliśmy wówczas, okażą się pomocne dla oceny obecnego stanu dziennikarskiego polactwa, niemniej zainteresowanym podaję źródło: „Chicagowski ‘Kurier Codzienny’, czyli niech żyje ‘polactwo’!”

Tym bardziej, że medialne polactwo nie jedno ma imię. Jak się przekonaliśmy niejednokrotnie, po najprawdziwszych z prawdziwych patriotów i najbogobojniejszych z bogobojnych katolików, nie zawsze można się spodziewać bodaj elementarnej rzetelności warsztatowej, za to pomiatania prawem i obywatelem, owszem tak.

Znów odwołam się do przykładów z własnego podwórka. Do tej pory nie otrzymałem zadowalającej odpowiedzi na pytanie, jak to możliwe, że np. „Gazeta Polska”, „Nasz Dziennik”, „Gość Niedzielny”, „Niedziela” nigdy nie wspomniały o liście do J.Ś.Benedykta XVI z 17 września 2008 r. z prośbą o rozważenie beatyfikacji Witolda Pileckiego. Czy fakt ów nie interesuje czytelników prawicowo-katolickich gazet? Zastanawiam się także, jak bardzo dobre obyczaje muszą panować w redakcji „Rzeczpospolitej”, skoro po długotrwałych błaganiach, apel żyjących ( ! ) więźniów Auschwitz w sprawie europejskiego Dnia Bohaterów Walki z Totalitaryzmem umieściła ona na 15 stronie i to wśród…nekrologów.

Do tej pory nie rozumiem co spowodowało, że zatroskane o dobro wspólne, prawicowe i katolickie media, w ogóle nie zauważyły takich faktów, jak opublikowanie w Internecie, w 60. rocznicę śmierci rtm.Pileckiego, angielskiego przekładu „Raportu Witolda”; list byłych więźniów Auschwitz, europosłów i działaczy społecznych do „La Repubblica” z żądaniem zadośćuczynienia za „polski obóz” Auschwitz; łacińska Msza św. w Katedrze wawelskiej 25.01.2009 z modlitwą o beatyfikację rtm.Pileckiego; czy wniosek kilku instytucji o odwołanie ze stanowiska dyrektora Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau, zwalczającego Chrześcijańskie Stowarzyszenie Rodzin Oświęcimskich. A są to tylko niektóre przykłady. Na podstawie dokumentacji akcji „Przypomnijmy o Rotmistrzu” niejeden medioznawca mógłby postawić znacznie więcej znaków zapytania.

Dziś, po doświadczeniach ostatnich lat, coraz częściej zastanawiam się, czy prawdziwym znakiem rozpoznawczym mediów mieniących się prawicowymi, nie jest aby kolesiostwo i lokajskie schlebianie politykom, połączone ze szczerą pogardą dla obywateli i tworzonego przez nich społeczeństwa obywatelskiego.

Skoro na porządku dziennym jest okradanie blogerów i cenzurowanie niewygodnych (???) faktów, znak to, że czwarta władza silniej niż pozostałe uderza do głowy.