Żale [2010-07-05 14:01]

avatar użytkownika dzierzba

Jestem zawiedziony. Wprawdzie w rozmowach ze znajomymi twierdziłem, że Komorowski jest oczywistym faworytem i gdyby przegrał w drugiej turze, byłoby to naprawdę wielkie zaskoczenie, to jednak wbrew słownym deklaracjom w głębi duszy wierzyłem. Musiałem wierzyć, skoro oglądając wczoraj wieczór wyborczy miałem ochotę wyłączyć w cholerę ten telewizor i po prostu iść spać. Przyszło mi nawet do głowy, że gdybym jakimś cudem był zmuszony pogratulować zwycięzcy, nie przyszłoby mi to łatwo. Drażniła mnie radość sztabu Komorowskiego, drażnił mnie sam nowy prezydent. Miałem gdzieś niby pocieszające spekulacje, że teraz czas na wybory samorządowe i parlamentarne, bo tam będzie szansa sięgnąć po prawdziwą władzę.

Te wybory są przegrane, a liczy się tu i teraz. Przez rok może się bardzo dużo zmienić i taka argumentacja do mnie nie trafia. Zwłaszcza, że jeżeli przez pozostały do wyborów parlamentarnych okres Platforma będzie się osłabiać, to przecież na rzecz SLD, a nie PiS. Nie dziwiłbym się więc ani trochę, gdyby następny rząd tworzyła koalicja Platformy Obywatelskiej, Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Wtedy znów Prawo i Sprawiedliwość czekałaby powtórka z rozrywki i nadzieje na kolejne wybory. Dla mnie nie jest to scenariusz jakoś przesadnie odrealniony.
 
Oczywiście nie można wykluczyć, że przesadzam, ale nadal nie jestem w nastroju na snucie radosnych wizji. Te zostawiam sympatykom PO, którzy mają powód do świętowania. Odpadł im wprawdzie listek figowy w osobie złego prezydenta, który wszystko wetuje, ale nie przejmowałbym się tym zbytnio. Są w końcu zaprzyjaźnione media prywatne, a niedługo zapewne odzyskana zostanie telewizja publiczna. W każdym razie środki masowego przekazu ludzi mądrych na pewno chętnie znajdą stosownie obiektywne trudności przeszkadzające w płynnym i radosnym reformowaniu kraju. Zresztą sam Komorowski ma chyba dość rozumu, żeby od czasu do czasu naburmuszyć się groźnie i coś tam zawetować. W ten sposób pokazałby telewidzom, że wcale nie jest marionetką Tuska. Jestem pewien, że  taki medialny konflikt na pewno premierowi ani prezydentowi nie zaszkodziłby, a raczej mógłby pomóc.
 
Wygrane wybory otworzyły PO masę nowych możliwości. Jestem też pewien, że jeżeli nie staniemy się w tym czasie kolejną Grecją, będziemy mieli mnóstwo okazji przekonać się, że w gruncie rzeczy jest super i Platforma spokojnie dotrwa do kolejnych wyborów. I wcale nie będzie potrzebowała do tego realizacji żadnej z obietnic czy wspaniałej współpracy z prezydentem. Wystarczy systematyczne straszenie, że z tych wyborów PiS wyszedł silny, jak nigdy dotąd. Mądry wyborca musi być bowiem czujny i pamiętać, że Polska zasługuje na cud i nie po to Komorowski wygrał wybory, by teraz ktokolwiek śmiał przeszkadzać w tworzeniu zgody, która buduje.


Filed under: dywagacje, media, polityka, Polska, wybory

napisz pierwszy komentarz