Czas sądzonych staruszków

Natknąłem się na program TVN. Dziennikarz w studio próbował zasugerować posłowi Czumie, że nie ma co sądzić gen. Jaruzelskiego za stan wojenny. Jaruzelski nawet jakby był winny to i tak swoje winy odkupił, bo bezkrwawo oddał władzę. Tu mi się przypomina głupi dowcip, jak to Kronika Filmowa pokazuje, jak do Stalina podchodzi dziecko i prosi o cukierka. Stalin rzuca dzieckiem o glebę, zaczyna je kopać i wtedy pokazuje się napis „A przecież mógł zabić...” Poseł Czuma przyznał, że okrągły stół był niebywałym osiągnięciem, ale to Jaruzelskiego nie rozgrzesza. Ja jestem generalnie umysłem ścisłym i słabo znam historię, ale wg mnie okrągły stół to taka Targowica – wtedy Rosjanie uwłaszczali się na Kresach i ktoś to klepnął.

Gwoli ścisłości poseł Czuma dodał, że parę osób się brzydko uwłaszczyło, ale i tak było warto. Co by nie powiedzieć o logice posła, to pierwszy raz zobaczyłem w TV, jak ktoś powiedział, że komuna się uwłaszczyła. Ale ja ogólnie jestem politycznym ignorantem, to może już mówili wcześniej. I tu mi przyszła do głowy inna scenka rodzajowa, zupełnie nie a propos. Otóż wyobraźmy sobie ulicę, na której kilku bandytów biega i strzela do ludzi, a potem mówi, że przestanie strzelać jak się odda kilka mieszkań przy ulicy dla nich i dla ich kumpli. Jeśli jesteśmy już przy logice, to nie bardzo rozumiem, dlaczego prawica z takim uporem godnym maniaka upiera się, że ruscy by nie weszli. Nie bądźmy taki obskurantami - załóżmy dla odmiany jak postępowa lewica, żeby weszli. Zobaczcie państwo, jak to kuriozalnie brzmi – „Zabijemy 100 Polaków, to może ruscy nie wejdą”. Logika godna Poncjusza Piłata – „Ubiczuję Chrystusa, to może nie będę go musiał ukrzyżować”. Jeśli ktoś nie lubi martyrologii i pokazywania Polski jako Chrystusa narodów, możemy odwołać się do Starego Testamentu. „Złóżmy ofiarę całopalną, to może odpędzimy złe duchy”.  Spalony w całości to po grecku brzmi holókaustos. Dziwne, bo jeśli się wie, że na nasz kraj napadnie inny, to organizuje się obronę, a nie strzela do własnych obywateli. Skoro osoba podejmująca decyzję o tłumieniu – w jej oczach – buntu, po to by wojska danego mocarstwa nie zareagowały, zachowuje się zupełnie jak namiestnik tego mocarstwa. Zupełnie tak jak Piłat, który obawiał się, że jak nie „uspokoi sytuacji”, to przestanie być namiestnikiem Rzymu w Judei. Jeśli ktoś jest namiestnikiem obcego mocarstwa dla danej prowincji, to ta prowincja nie jest wolna, jest pod zaborem. I tak jak nie mówiło się Królestwo Polskie a Królestwo Kongresowe, tak powinno się mówić Republika Konferencyjna zamiast PRL. I dalej… np. Kukliński to był gość taki jak Traugutt, który służył w obcym wojsku a w odpowiedniej chwili podjął odpowiednią decyzję, etc… Jak lewica chce, żeby stan wojenny był postrzegany jak pacyfikacja buntu, w podległej prowincji – niech tak będzie.

W każdym razie Czuma z uporem maniaka upierał się przy oskarżeniach dotyczących pana generała. Redaktor z TVN odwołał się więc do argumentu litości (czy Schopenhauer wpadł na taki argument w swojej erystyce?). Pan redaktor powiedział, że gen. Jaruzelski jest już staruszkiem, w zasadzie bardzo sympatycznym i nie bardzo wypada takiego staruszka ciągać po sądach.

Ostatnio jaśnie oświecony trybunał wypowiedział się w sprawie praw i wolności obywatelskich. Otóż okazało się, że terrorystom po porwaniu samolotu wolno latać dowolnie. Uzasadnienie nie jest do końca głupie, bo przecież terroryści mogą tylko blefować, że rozwalą samolot. Mogą się też rozmyślić, czy najzwyczajniej w świecie spietrać i żadne wizje usługujących im w raju hurys tu nie pomogą. A tym bardziej żadne palenie haszyszu jak to średniowieczni assasyni czyni. Oczywiście zgodnie z zasadą „religia to opium dla ludu”. W każdym razie nawet jak samolot pikuje, to dopóki się nie rozbije, to nie wiadomo, co chodzi po głowie terrorystom. OK. Jest więc rok ’81 i mamy terrorystów za wschodnią granicą. Dopóki ci terroryści nie przekroczą tej granicy, to nie jesteśmy pewni, co ci terroryści planują. Nie można, więc strzelać do niewinnych obywateli w celu spacyfikowania terrorystów. My nie jesteśmy nawet pewni intencji terrorystów po przekroczeniu granicy. Może oni chcą się tylko przejechać do NRD? Nie mówiąc już, że sami Rosjanie mogą po prostu spietrać i nie pomogą żadne pijackie zwidy i picie Stolicznej. Może pani Julia Pitera powinna napisać o tym raport, a potem utajnić go nawet przed sobą samą? Oczywiście raport oparty o informacje od byłej dziennikarki „Prawdy” – sympatycznej skądinąd staruszki.

Prawdziwy dramat - a jak dramat to musi byc chór, może byc chór starców jak w "Kartotece":

Pamiętasz, była zima
Mały więzień "Rakowiecka", cela numer osiem
Staruszek z ORMO z uśmiechem dał nam klucz
Na schodach niecierpliwie
Obijałeś po kryjomu moje nery
Czy więcej złotych płatków śniegu było wtedy
Czy siniaków,  Wojtku
Dzisiaj nie wiem już

W tym jaśnie oświeconym trybunale jest pewien dość sympatyczny staruszek – pan Safjan. I ten pan wypowiadał się kiedyś u Bronka Wildsteina, dlaczego w Polsce trudno o dekomunizację. Otóż Niemcom było łatwiej, bo oni mieli niekomunistyczne służby w RFN i one mogły zrobić ze służbami NRD porządek. Czyli tłumacząc na język nieprawniczy – służby RFN mogły zlikwidować Stasi, natomiast SB nie zlikwiduje sama siebie. Dziwne, bo Bronkowi chodziło o to, że znalazło się kilku przyzwoitych Niemców po wojnie, którzy potrafili się odciąć od nazizmu. Innymi słowy, analogia między Polską a Niemcami była po linii dekomunizacja-denazyfikacja. No ale Bronek jest jeszcze młody i do tego mało sympatyczny. Choć z drugiej strony obawiam się, że mu na starość i tak nie przyznają tytułu matuzalema. Bronek za młodu nie był socjalistą, więc na starość nie będzie sk...

Stasi-mon:

Wesołe jest życie staruszka –
wesołe jak piosnka jest ta!
dla dysydentów psychuszka
i świat doń się śmieje cha, cha!

Jeśli chodzi o Niemcy to staruszków wyciągano nawet z Ameryki Południowej. Dosyć sympatycznych. Ale jakoś nie zanosi się na Norymbergę dla komunistów. Nawet USA byłby to pewnie nie na rękę, bo przecież najpopularniejszy w ich historii prezio Franclin Delano Roosevelt nie wypowiadał się inaczej o Stalinie jak „wujek Joe”. Nie mówiąc już, że byłoby to zwyczajne polowanie na czarownice.

Przypomniał mi się jeszcze jeden sympatyczny staruszek, idol lewicowej młodzieży CzeSław. CzeSław został przyłapany przez Szymona Niemca na akcji Hiacynt. (Znacie to? Wchodzi aktor w mundurze wehrmachtu a reżyser się pyta – Co to jest? A kierownik planu – No jak to?, mam w scenopisie napisane „Wchodzi Szymon Niemiec”, a reżyser – „Niemiec, Niemiec, bo on się nazywa Niemiec – Szymon Niemiec!, polski gej!!!”). Dobre i to. Al Capone udało się wsadzić do więzienia za niepłacenie podatków a nie szefowanie mafii. Skoro znalazł się sposób na ludzi szanowanych znajdzie się i na ludzi honoru.

Złośliwi twierdzą, że CzeSław podczas akcji „Hiacynt” tropił tych sympatycznych staruszków gejów:

Ten oto sympatyczny staruszek wjechał kiedyś czołgami do Stoczni Szczecińskiej:

Nie oceniajcie go pochopnie, bo przecież do końca nie były znane jego intencje. Podobno wpadł na obiad do zakładowego bufetu

A to jeszcze jeden sympatyczny staruszek.

To on wymyślił, by młodość od starości oddzielić grubą kreską. To on wymyślił to całą geriatokrację, czyli rządy starszyzny plemiennej czerwonych. Taki autorytarny system rządów oparty na autorytetach moralnych. Najbardziej to mi jednak dzieci szkoda. Będą latać w grudniu z Turoniem (taka nowa świecka tradycja), a jak które się będzie chciało przebrać się za Jaruzela, to babcia mu powie: „Za młody jesteś na Jaruzela”. A wnuczek: „To Jaruzel nigdy nie był młody?” – „NIE!”

A jaśnie oświecona Unia Europejska poddaje staruszków eu...femizacji. Tzn. mówi o nich „młodzi inaczej”.

chorus, orchestra:

Starsi panowie, starsi, panowie, starsi panowie - dwaj

już szron na głowie już nie to zdrowie, a w sercu ciągle maj

(a w maju Lenin)