Tonący... ostrej nikczemności się chwyta...

avatar użytkownika Krzysztofjaw

Witam

Miałem już nic dzisiaj nie pisać... mój apel o mądrość wyboru zawarłem w poprzednim artykule..

Niestety... wysłuchałem kilkudziesięciosekundowego orędzia Marszałka Senatu...

I... powiem tak! Chciałem wierzyć, że B. Borusewicz gdzieś zbłądził, pomylił drogę, nie zauważył znaku: "ślepa uliczka"...

Ale... i niechby już sobie wybierał Prezydenta, który "nie dzieli, ale łączy"... nienawiścią swoich słów wyrażonych żalem, że snajper rosyjski nie trafił Lecha Kaczyńskiego z 30 metrów...

Może i miał na myśli jednak człowieka, który faktycznie nie chce dzielić Polski na A, B, C (jak czyni to rząd z M. Bonim jako doradcą i Tusko-Pustakiem?/Prusakiem? jako Premierem), ale chce dać Polakom szanse na zrównoważony rozwój w każdym miejscu - zakątku ich codziennego życia (nawet na emigracji)... chociaż akurat w tą intencję B. Borusewicza zupełnie nie wierzę...

Ludzie sukcesu nie zmieniają swoich przekonań i przynależności do określonej partii tylko dla władzy... to świadczy jedynie o ich małostkowości i płytkości etyczno-moralnej. Są też tacy, którzy popełnili błąd, ale w porę go dostrzegli i zajęli się innymi (M. Płażyński) nie licząc na posady w stylu marszałkowania.

B. Borusewicz musiał się odwdzięczyć za posadę? Niech i tak będzie... człowiek raz złamany, będzie łamanym zawsze...

Ale po co, PO CO niszczy swoją córkę, wtłaczając jej życie w swoje?... niestety cokolwiek usłane konformizmem... Może Ona wcale nie chce być łączona z rozchwianiem emocjonalno-pogladowym i percepcją oglądu rzeczywistości reprezentowaną przez swojego Ojca?  Może sama wolałaby decydować i mówić własnym głosem, co chce powiedzieć?  A jeżeli tak faktycznie powiedziała i podziela poglądy Ojca-Marszałka, to dlaczego Marszałeczek nie wystąpił razem z nią?

Żerowanie na innych a juz na swoich potomnych ... to cecha ludzi podłych....

Pozdrawiam

ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/; kjahog@gmail.com


5 komentarzy

avatar użytkownika ciociababcia

1. Przez chwilę oglądałam , odeszłam z odczuciem przykrości.

TVP info zaprosiła Panią Dzieduszycką. Przedstawiła Ona Św.Bronisława. Nie mogę pisać.

ciociababcia

avatar użytkownika Tymczasowy

2. Sporo ludzi sie pogubilo

Krzatali sie w czasie stanu wojennego. Powielacz krecili, rakla po sicie jezdzili i bimber pili - jak wszyscy. Historia rzucila ich w miejsce gdzie przekroczyli granice kompetencji. Niby Boh Trojcu Liubit, powiedzmy historykow: Bronka, Donka i Borsuka. ale to chlopaki dobre na towarzyskie spotkania, to nie kaliber na mezow stanu. Wypic, pospiewac, powyglupiac sie, a nawet wydupczyc, owszem tak, ale gdzie tam najwyzsze stanowiska panstwowe. Przekroczyli ogromnie swoj poziom kompetencji i juz.
Co innego dawne gwiazdy filmowe, bracia Kaczynscy. Jeden profesor, drugi doktor prawa. To material na dobrych, fachowych politykow.

avatar użytkownika Krzysztofjaw

3. @Tymczasowy...

Witam
Tak jest jak mówisz... znam osobiście bardzo wielu świetnych kumpli... i kiedyś do wódeczki i do "dupeczki"... ale przenigdy nie chciałbym, aby mieli mozliwośc decydowania o czymś wiecej niz tylko wybór odpowiedniej wódki...
Wielu było też takich w Solidarności... i niestety to Oni zawładnęli III RP... małość jest zdolna do podłości... wielkość jej po prostu nie rozumie...

Pozdrawiam

Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)

avatar użytkownika Tymczasowy

4. Powiem wiecej

ja, jako ja, nigdy bym siebie, jako siebie, nie wybral na zadne stanowisko panstwowe. Ruja i porobstwo. Kolezkowie i rodzinka, a takze kolezanki. W koncu to bliscy ludzie, ktorych znam i dobrze zycze!
Normalnie i na sucho, slusznie, nazwanoby to kumoterstwem, nepotyzmem i konfliktem interesow.
Nawet bym sie nie bronil.

avatar użytkownika Maryla

5. @cicociabacia

nie przypadkiem hr.Dzieduszycka chwaliła, nie przypadkiem, niestety :

http://5wladza.eu/?p=902

Ale spod maski tego dobrotliwego, wykształconego starszego pana wygląda maska gorliwego agenta SB. Donosiciela, który opowiadał o tajemnicach alkowy swoich znajomych, pisał z własnej inicjatywy raporty i sam sobie wyznaczał zadania. Oczywiście łatwo oceniać komuś, kto nigdy nie został postawiony w takiej sytuacji. W PRL żyłem 19 lat i swoje widziałem, ale nikt mnie do niczego nie zmuszał (noo, może pochodami pierwszomajowymi w szkole).

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl