Tuskowszczyzna, część XXXII

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

         Już po katastrofie smoleńskiej  a może celowym zamachu nad grobami katyńskimi, szemrana platforma i jej wódz, wnuczek, czyli pół Niemiec zapowiadali nam kampanie prezydencką, jako coś miłego, łatwego, przyjemnego. Jak u Kydryńskiego zapowiadającego Radio Luxembourg "

 
  Wódz i premier uważał, że po katastrofie smoleńskiej, polska prawica już się nie pozbiera i zgodnie z jego wsześniejszymi zapowiedziami z mównicy sejmowej, wyginie lub zostanie wyrżnięta jak dinozaury.
  Mimo to, by przyspieszyć bieg wydarzeń, jak wilk wysyła na pole bitwy wyborczej harcowników, wypróbowanych w bojach, palikotka, Władzia, niejakiego Bartoszewskiego, który do dziś nie chce powiedzieć, czemu Niemcy go tak szybko wypuścili z obozu zagłady, śmierci Auschwitz, Kutza, nadpobudliwego seksualnie staruszka, odwiecznego germanofila,hrabiego niesioła, któremu nie chciała dać córka traktorzysty Marzena Domaros, vel Potocka Anastazja bo mu z gęby pachniało jak onuce w wojsku,Wajdę, współtwórcę gazety wybiórczej, która już dawno okrzyknęła gajowego z ruskich bud, czy psich kiszek prezydentem lub jak ktoś woli słupem wodza.
 
Przed druga turą wyborczą, wnuczek dziadka z wehrmachtu, podbudowany w Akwizgranie przez ciotkę angelikę, której matka urodziła się w Gdańsku, sojusz z komuną, Belka to ten co wprowadził podatek od emerytur przesyłanych do baków przez ZUS, Grzesia 'kapłona' napieralskiego, prezia ksywa Alek, cimoszewicza, syna UB-eka służb wojskowych ponownie zaatakował polską prawicę. Życząc jej tego czego się nie życzy wrogowi.
 
  W takiej atmosferze miała przebiegać wczorajsza debata kandydatów do urzędu prezydenckiego.
Słup, gajowy z ruskich bud, siedział cichutko, czy się bał, że doktor Kaczyński wyciągnie jakieś  'kwity' na WSI-oka, czy wnuczka z wehrmachtu. Wiem, że prawie do końca debata odbywała się w spokoju, choć słup z ruskich bud aż podskakiwał, by doktorowi Kaczyńskiemu dołożyć. W partii aferałowej aż roi się od ćpunów, więc może i słupowi z psich bud dali coś do wąchania przed debatą.
 
  Dobrą rolę odegrała Pani Joanna Lichocka, która poskramiała pana słupa z ruskich bud. Brawo !
Pan słup nastawiony przez wodza, wnuczka  z wehrmachtu przez cała debatę grał w pchiełki lub jak kto woli w trzy karty jak na jarmarki końskim w Skaryszewie.
 
 Na tle zrównoważonego polityka o dużym doświadczeniu jakim jest doktor Jarosław Kaczyński, były premier, gajowy wypadł blado.
Doktor Kaczyński mówił o rozwarstwieniu społeczeństwa na biednych i bogatych i tezie dalszego rozwarstwienia przez rząd wodza a opracowaną przez Boniego. Mówił o Polsce A i B, bo de facto takie dwie Polski mamy.
  Gajowy pouczony przez Nowaków deklamował śpiewkę o bogatej Polsce, zapominając, że bezrobocie wynosi dziś prawie 13 % a za rządów Premiera Kaczyńskiego tylko 8%
 
   Bardzo blado wypadła zootechniczka monisia, córka pułkownika UB lub MO. Miała kobiecy dzień, czy po prostu trema ją zjadła.
 

11 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Doganiamy Jądro Unii !

Doganiamy Jądro Unii ! Brytyjczycy mieli kiedyś Christine Keeler i aferę Profumo, my mamy teraz Izabele Pęk i aferę Pięta.

Obiecał jej ślub i dzieci, a porzucił jak śmieć!

I dalej:

Uwiódł samotną, poszukującą miłości i pragnącą dziecka kobietę. Mamił wpływami (…). Poczuła się doceniona. Jej, dziewczynie z prowincji, znany poseł proponuje współpracę przy „dobrej zmianie”. (…) Po czym bez słowa porzucił.

Kłopot w tym, że ta opowieść nie wytrzymuje konfrontacji z faktami. W rzeczywistości bohaterka romansu to dość znana „modelka”, z bogatymi doświadczeniami życiowymi, świadoma swojej seksualności, epatująca nią, publikująca seriami „erotyczne” zdjęcia. Na pewno nie zahukana, nieśmiała, dziewczyna z prowincji.

Te należą do tych mniej - nazwijmy to - jaskrawych:Brak tych danych w tekście „Faktu” czyni historię niepełną.

Co więcej, internauci błyskawicznie wyłapali, że pani ta pojawiała się w wielu miejscach związanych z polityką. Od Leppera przez miesięcznice smoleńskie po wiece Andrzeja Dudy (wkręciła się nawet do autobusu kampanijnego).Wyraźnie widać klejenie się do polityków, próby złapania bliskiej znajomości.

No i jeszcze jeden element: uparte dążenie do uwiarygodnienia przez media konserwatywne. Z tego co wiemy, ktoś tam się dał nabrać, ale próbowała także w naszej redakcji. Oto dialog w jaki przez ponad rok próbowała na Twitterze wciągnąć jednego z naszych redaktorów. Przysyłała teksty, oferując je za darmo. Nie skorzystaliśmy, bo już krótkie sprawdzenie wykazało, że autorka wywodzi się z klimatów baaardzo od nas dalekich. Ale upartość z jaką próbowała, osobiste wizyty w redakcji, wydają się zastanawiające. Oceńcie państwo sami, oto całość korespondencji:Podkreślamy: nie bronimy zachowania posła Pięty, wynikającego z dotychczasowego opisu medialnego. Ocena jest jednoznaczna. Uważamy jednak, że opinia publiczna ma prawo poznać tę historię (raczej nie rodem z powieści Mniszkówny), skoro już stała się głośna, w całości. W końcu jak słusznie przypomniała w Internecie posłanka Joanna Lichocka, wysłano już kiedyś do polityków niejaką Anastazję P. I do mediów.

Czy to ten przypadek? Pewnie się prędzej czy później dowiemy.
https://wpolityce.pl/media/396496-zeby-bylo-jasne-piety-nie-bronimy-ale-sprawa-jest-dziwna-oto-jak-ta-pani-chciala-sie-wkrecic-i-do-naszej-redakcji

Jutro ekskluzywny wywiad z Izabelą w Axela Springera. Zdziwieni ?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Stanislas Balcerac‏


8 maja 2018. Służby albo czytały gazety albo grillowały na Mazurach.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. Stanislas Balcerac‏


Żarty żartami ale nie jest wykluczone że dziewczątko które usidliło posła jest podstawione i wykonuje z góry określone działania. W 2014 dziewczątko było bohaterką programu TVN a wiadomo co to za stacja. To może wyjaśniać dlaczego tak się podklejała pod obóz władzy PiS.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. Kim jest domniemana kochanka

Kim jest domniemana kochanka Stanisława Pięty? Co znaczy jej tatuaż? Czy pracuje dla obcych służb? To nie jest szara myszka

Od wczoraj polskie media rozgrzewa temat romansu posła
PiS Stanisława Pięty z byłą modelką i zarazem osobą o niejasnych
intencjach i zagadkowym przywiązaniu do polityków prawicy – Izabelą Pek.
Kobieta początkowo była lansowana na biedną i pokrzywdzoną ofiarę złego
i bezwzględnego partyjnego casanovy. Okazuje się, że cała ta sytuacja
wcale nie jest zero-jedynkowa.

O ile nie ma sensu bronić dojrzałego (w odniesieniu do wieku)
mężczyzny za podobne wyskoki, w momencie, kiedy ma na palcu obrączkę, to
jak się okazuje nie ma też sensu zmierzać w kierunku beatyfikacji
„pokrzywdzonej”, która raczej jest wilkiem w owczej skórze, niż szarą
porzuconą myszką.

Ogromne wątpliwości wzbudza jej przeszłość. Izabela Pek to była
modelka. W sieci można znaleźć masę jej bardzo odważnych zdjęć. Na
części z nich jest kompletnie naga. Kobieta, która miała doświadczenie w
wielkim świecie modelingu raczej naiwną myszką nie jest.

Co ciekawe kochanka Pięty szczególnie upodobała sobie środowiska
prawicowe. Podczas kampanii wyborczej Andrzeja Dudy często gościła w
jego busie, robiła selfie. Do kolekcji postanowiła też dołączyć zdjęcie z
Patrykiem Jakim. Bywała na miesięcznicach smoleńskich. Ostatnie jej
zdjęcie z prezydentem Dudą jest datowane na 8 maja bieżącego roku.

Zdaje się, że najbardziej interesujące panią Izę kąski pozostały
niewzruszone na jej wdzięki. Wzięła się więc za Piętę. Ale i ten po
czasie zrezygnował ze znajomości z nią. W wywiadzie dla Fkatu Iza
przyznała, że zapisywała wszystkie swoje wizyty w hotelu sejmowym u
posła Pięty. Kto normalny zapisuje takie rzeczy?

Wielu komentatorów wskazuje na możliwe powiązania z obcymi służbami
kochliwej pani. Jako modelka jeździła po świecie, co sprzyja różnym
kontaktom. Wcześniej także kręciła się wokół rożnych osób z życia
publicznego. Można zobaczyć jej zdjęcia ze śp. Andrzejem Lepperem czy
Tomaszem Lisem.

Co ciekawe na jej przedramieniu znajduje się tatuaż po hebrajsku, jak
ustalili internauci to cytat psalmu (Biblia Tysiąclecia: ps 119,94) – „Należę do Ciebie – wybaw mię, bo badam Twe postanowienia”.

Zobacz też: W
sieci pojawiły się bardzo nieprzyzwoite zdjęcia kochanki Stanisława
Pięty. Kobieta pokazywała się też chętnie z innymi wysoko postawionymi
politykami

Portal wpolityce.pl opisał też sytuację, kiedy Izabela próbowała w
bardzo nachalny sposób stać się częścią ich redakcji. Potwierdza to jej
zamiłowanie do „dobrej zmiany”. A wyglądało to tak:

źródło: wpolityce/screen
źródło: wpolityce/screen
źródło: wpolityce/screen
źródło: wpolityce/screen
źródło: wpolityce/screen

Sprawa tej cichodajki pokazuje też, jakimi
gówniarzami są "dziennikarze" od lewa do prawa. Ileż to się naczytałem,
że tylko oszołom widzi MOSAD i inne służby wokół polskich polityków.
MOSAD? Ta cichodajka ma zdjęcia z połową notabli PiS i okolic. A idioci
będą cieszyć michę dalej

— kontrowersje.net (@kontrowersje) May 29, 2018

JUŻ w 2015 roku uprzedzałem PiS i @AndrzejDuda kim jest ta "pani", zresztą nie tylko ja, ale wielu to sprawdziło. Ostatnie selfie @AndrzejDuda z tą "panią" to 8 maja 2018 roku, świeżutkie. Tutaj nie chodzi o to, kto z kim śpi, ale kto śpi w służbach.

— kontrowersje.net (@kontrowersje) May 30, 2018

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

5. Anastazja Bis


Nykiel i Biedroń o KULISACH operacji „Joanna”. Pięta tłumaczy się z romansu. Ludzie służb przyznają: ostrzegaliśmy

autor: wPolityce.pl/Twitter

Przypomnijmy jak sprawę relacjonowały tabloidy.
Młoda pani Joanna (tym zmienionym imieniem przedstawił ją „Fakt”)
została wypatrzona przez posła Piętę na miesięcznicy smoleńskiej,
uwiedziona obietnicą wspólnego życia i porzucona. Na dowód przedstawiła
tabloidowi ich internetową korespondencję i smsy.

Od czasu kampanii prezydenckiej próbowała wniknąć w struktury prawicy i uwiarygodnić się w konserwatywnym środowisku.
Jeździła DudaBusem jako wolontariuszka, maniakalnie fotografowała się
z obecnym prezydentem, komplementując go bez końca na Twitterze.
Chodziła na miesięcznice smoleńskie, organizowała happeningi, była
niezwykle aktywna na portalach społecznościowych, manifestując swoje
prawicowe poglądy. Nieprzekonanych przekonać miały sweetfocie
z Patrykiem Jakim i Andrzejem Dudą.

W politycznym
światku szepcze się, że Izabela Pek mogła być „prowadzona” przez obce
służby lub tych, którzy po 2015 roku popadli w niełaskę i zostali
usunięci.
Z naszych informacji wynika, że kontrwywiad wojskowy
miał „zainteresować się” sprawą Izabeli Pek dopiero po wybuchu afery,
ale nie jest prawdą, że „Czarną Panterą” - bo taki pseudonim przyjęła
na profilu agencji fotograficznej, gdzie prezentuje swoje roznegliżowane
zdjęcia - nikt nigdy się nie interesował. Już pod koniec
kampanii wyborczej Andrzeja Dudy i w trakcie wciąż wtedy trwającej
kampanii Prawa i Sprawiedliwości, ludzie, którzy tworzą dziś nowe służby
specjalne, mieli ostrzegać sztaby wyborcze przed podejrzanym
zaangażowaniem pani P. w kampanię.
Zauważono, że jej „selfie”
z prezydentem i komentarze w mediach społecznościowych bardziej szkodzą
i obniżają wiarygodność Andrzeja Dudy, zamiast działać na jego korzyść.


Nie
miała żadnej bariery. Te wpisy, że Andrzej Duda to „ciacho”, „nocne
czuwania” na twitterze i facebooku były niepokojące i wykraczające poza
zwykłe zaangażowanie polityczne. W ferworze wyborczego wyścigu nikt nie
chciał oczywiście nikogo inwigilować, ale wszyscy wiedzieli, że pani Iza
szuka kontaktów z najważniejszymi ludźmi PiS

– mówi nam jeden z posłów Prawa i Sprawiedliwości.

Wiele
wskazuje na to, że jej aktywność skierowana była na prezydenta Dudę.
Starała się być jak najbliżej i uwieczniać każdą wspólną chwilę, tworząc
wrażenie zażyłości. Wyraźnie stylizowała się też na Agatę Dudę, być
może próbując w ten sposób przykuć uwagę jej męża. Bezskutecznie.
Rozczarowana brakiem efektów, zaczęła „polować” na inne ofiary.
Działała sama czy była prowadzona?

Fotomodelka miała interesować się i szukać kontaktu z młodymi wiceministrami i sekretarzami stanu,
ale i tutaj nic nie wskórała. Przerzuciła się więc na posłów. Z naszych
informacji wynika, że „kręciła” się wokół posła Marcina Horały,
komplementowała innych parlamentarzystów i „w pierwszym szeregu”
„walczyła” o prawicowy przekaz w mediach społecznościowych. W pewnym momencie, na fali zainteresowania, pracami komisji śledczej ds. Amber Gold miała zwrócić uwagę na posła Piętę. Jeśli dotychczasowe doniesienia są prawdą, udało jej się go usidlić.

Na wszelkie sposoby próbowała też wkręcić się do konserwatywnych mediów.
Zdobyła zaufanie Telewizji Republika, gdzie wystąpiła w jednym
z programów jako „politolog i aktywistka społeczna”, która „zawsze
działa w słusznej sprawie”. Czyżby nikt z redakcji nie sprawdził, jakimi
słusznymi sprawami zajmowała się dotąd? W audycji apelowała
o odwołanie rzecznika praw obywatelskich Adama Bodnara. Wcześniej wraz
z koleżanką zorganizowały happening pod jego biurem. „Poczułyśmy się
obrażone słowami, że 
naród polski jest odpowiedzialny za Holokaust
” – tłumaczyła na antenie Republiki.

Zdołała także przebić się do internetowej wersji „Tygodnika Solidarność”. Na Twitterze przedstawia się jako jego współpracowniczka.

Usilnie próbowała zaistnieć także w naszej redakcji!
W niezwykle namolny sposób nagabywała na Twitterze jednego z naszych
redaktorów, by opublikować swoje teksty w tygodniku „Sieci”
i portalu wPolityce.pl.

CZYTAJ WIĘCEJ: Żeby było jasne: Pięty nie bronimy. Ale sprawa jest dziwna. Oto jak ta pani chciała się wkręcić i do naszej redakcji

Już
z tego zarysu widać, że „Joanna” to osoba pewna siebie, nieustępliwa,
skoncentrowana na celu, działająca według przemyślanej strategii. Ale
to nie wszystko. Jest modelką, która nader chętnie epatuje nagością.
Do świata modelingu próbowała wkroczyć już jako 14-latka
, wysyłając swoje zdjęcia na konkurs magazynu „Bravo Girl”. Była świadoma swojej urody.

„Od szkoły podstawowej słyszałam, że jestem podobna do Julii Roberts, a ta jest w pięćdziesiątce najpiękniejszych ludzi świata”


przyznaje w jednym z wywiadów, podkreślając że pewność siebie i wiara
we własne możliwości to cechy, które pomagały jej w modelingu.

Z czasem zaczęła pozować - głównie do aktów. Twierdzi, że nagość jest dla niej „obnażeniem swojego wnętrza”.

Zdejmuję
z siebie wszystko i mam wrażenie, że przez moją cienką i prawie
przezroczystą skórę widać moją duszę. Ze względu na to, że to tylko moje
wrażenie staram się, aby na moich zdjęciach pierwszą rolę grały oczy,
które są zwierciadłem duszy i ukazują prawdę o człowieku


mówi w rozmowie z  serwisem MaxModels. Lubi odważne i kontrowersyjne
sesje. Publikuje na przykład akty, na których pozuje w kagańcu.
Przyznaje, że do „założenia profilu nakłonił ją znajomy model
i tancerz erotyczny”:

On też wpłynął na to, że nagość przestała mnie krępować”.

O tym, jak dogłębnie poznała świat mody, świadczy choćby reportaż „Uwagi” - „Modelka jest towarem.

Twierdzi,
że nie dostrzega problemu w łączeniu modelingu z dziennikarstwem,
a nagie zdjęcia nie przeszkadzają jej w życiu zawodowym.

Przeciwnie.
Uprawiam w ten sposób reportaż wcieleniowy. Kończąc tę przygodę, mogę
zacząć kolejną - pisarską, bo mam o czym pisać. Jestem wolnym strzelcem,
więc żadna umowa o pracę mnie nie krępuje. Modeling traktuję jak
podróż reporterską

– przyznaje.

Czyżby
podróżą reporterską było także „polowanie na męską prawicę”? Może
niebawem powstanie nowa wersja „Pamiętników Anastazji P.”?

Z przedstawionej
przez nią wersji romansu z posłem Piętą wynika, że rozmawiali
o dalszych planach polityczno-zawodowych. Pięta – z naiwnością
gimnazjalisty – dzielił się swoimi pomysłami na biznes mundurowy.

Co może niepokoić w ujawnionych przez brukowiec wiadomościach?
Szczególnie przechwałki posła Pięty o tym, że zna on ludzi z wojskowych
służb i że zamierza coś z nimi organizować. Czy to rzeczywiście realne
niebezpieczeństwo dla tajemnic z komisji ds. służb specjalnych lub
Amber Gold?

E tam, on lubi grupy paramilitarne,
jeździ z ludźmi po strzelnicach i na tym kończą się jego wojskowe
kontakty. W komisji służb specjalnych niczym się nie wyróżnia, nie
ma dostępu do jakichś ultratajnych informacji. Podobnie jest w komisji
Amber Gold. Tu także niczym szczególnym się nie wyróżnia, a materiały
ujawniane członkom komisji, np. przez Agencję Bezpieczeństwa
Wewnętrznego, są albo odtajnione, albo „odtajniły” je już wcześniej
media. Nie ma dojścia do ludzi służb specjalnych

– mówi jeden z polityków PiS.

Z kolei
ludzie związani ze służbami specjalnymi wskazują nam, że jeśli nawet
Izabela Pek była przez kogoś „prowadzona” tak operacyjnie, jak
i politycznie, to ta operacja się nie udała. Dlaczego?

Takie
„ujawnienie” się w brukowcu i opowiedzenie wszystkiego ze szczegółami
oznacza, że pani Izabela nie mogła już niczego uzyskać i to nie tylko
od posła Pięty, ale także od ewentualnych dawnych lub przyszłych ofiar
jej działań. Dziś już cała Polska wie kim jest ta pani i już nikt nie
da się nabrać na jej wdzięki. Przestała być atrakcyjna i potrzebna dla
swoich ewentualnych mocodawców

– mówi portalowi
wPolityce.pl jeden z funkcjonariuszy służb specjalnych, który jest
przekonany, że działania Izabel Pek to zemsta kobiety, która kalkulowała
wielką karierę na plecach ludzi PiS, a skończyło się na rozczarowaniu
i zawodzie. Oczywiście nie miłosnym, bo o takim raczej nie ma mowy.

Wyrachowana i cwana przegrała swoją grę. Wpadła jej w ręce płotka, a nawet i ta ją „wystawiła”

– dodaje nasz rozmówca.

A jak na sprawę patrzy poseł Stanisław Pięta?
W czwartek okazało się, że ma zakaz wypowiedzi dla mediów. Ponoć miał
stwierdzić, że za działaniami Izabeli P. nie stoją żadne służby
specjalne, chociaż wszystkiego wykluczyć nie może. Miał tłumaczyć,
że padł ofiarą „intrygi wewnątrzorganizacyjnej”.

To jest
trudna sprawa. Jest to sytuacja, o której wolałbym nie mówić dopóki
sprawa się nie wyjaśni. Myślę, że „Fakt” jeszcze nie zakończył sprawy

– mówił Pięta portalowi wPolityce.pl dzień po ujawnieniu afery.

Zapytaliśmy wprost, czy coś rzeczywiście łączyło go z tą kobietą?

Jest to półprawda i półkłamstwo

– odpowiedział.

Sprawa „romansu” posła Pięty może mieć dla niego fatalne skutki zawodowe.
Spytaliśmy Małgorzatę Wassermann, przewodniczącą komisji śledczej ds.
Amber Gold o jej zdanie w sprawie dalszego uczestnictwa posła Pięty
w pracach komisji. Odmówiła jednak komentarza, wskazując jednocześnie,
że sprawa znana jest dziś jedynie z mediów. Komentarza odmówił także
poseł Marek Opioła, przewodniczący sejmowej komisji ds.
służb specjalnych.

Jedno jest pewne. Członek speckomisji ds.
Amber Gold i członek komisji ds. służb specjalnych nie może sobie
pozwolić na podwójne życie, na dwuznaczności, którymi ktokolwiek będzie
mógł na niego wpływać, uciekając się do szantażu. Poseł Pięta nie zdał
egzaminu z wierności – i małżeńskiej, i politycznej. Konsekwencje
powinny być bardzo surowe. Morał dla pozostałych jest jednoznaczny…

Marzena Nykiel i Wojciech Biedroń


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. Anastazja P. ODCINEK 2567


Jak się załatwia polityka. Kulisy skandalu z udziałem Stanisława Pięty

Marek Pyza w artykule „Jak się załatwia polityka” analizuje skandal
obyczajowy z udziałem Stanisława Pięty, który od kilku dni nabiera
rozgłosu w polskich mediach. Podkreśla, że sprawa jest bardzo niejasna
i jest w niej wiele niespójnych elementów. Póki co, nie
ma jednoznacznych dowodów na popełnienie czynów, których miał dopuścić
się polityk, jednak afera już teraz ma realny wpływ na niektóre
obowiązki, jakie pełni Pięta.

Jest oczywiste,
że teraz uruchomiona została procedura sprawdzeniowa, co oznacza
zawieszenie Stanisławowi Pięcie certyfikatu dostępu do informacji
niejawnych. A to implikuje – przynajmniej do czasu wyjaśnienia sprawy –
usunięcie posła zarówno z komisji śledczej, jak i speckomisji. Trudno
sobie bowiem wyobrazić, by zbliżające się przesłuchania Mariana
Janickiego (5 czerwca), Tomasza Arabskiego (6 czerwca) czy wrześniowe
Donalda Tuska były obarczone romansową aferą. Nie wyglądałoby też
profesjonalnie, gdyby na posiedzeniach speckomisji szefów służb
odpytywał poseł, nad którym wisi cień erotycznej modelki

— pisze w tygodniku Marek Pyza.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. OPERACJA ANASTAZJA bIS

Okładka

„Był 10 kwietnia 2017 r., obchody siódmej rocznicy katastrofy smoleńskiej. To wtedy Izabela Pek vel Czarna Pantera miała wpaść w oko posłowi PiS Stanisławowi Pięcie. Wrażenie musiała zrobić na nim niezwykle silne, gdyż poseł długo nie czekał, zadzwonił do Pek następnego dnia. Tak to się wszystko zaczęło” O kulisach skandalu piszą Artur Grabek, Marcin Dobski i Joanna Miziołek.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. Pani Pęk wypłakała się


Pani Pęk wypłakała się tabloidowi. Cierpi z braku miłości czy szans na dalszą „karierę"?

W sprawie posła Pięty mniej więcej wszystko jest jasne. Mniej rozumu,
więcej emocji i kłopot gotowy. Pani Izabela, jak wynika z medialnych
opisów, długo szukała swego dojścia do wejścia lub zajścia, a kto szuka,
ten znajdzie. Żal mi Stanisława Pięty, tak po ludzku, nie jest
on jednak ani pierwszym, ani nie ostatnim samcem alfa, któremu wydawało
się, że uwodzi damę, samemu jednocześnie będąc uwodzonym do imentu,
na rympał i na krzywy zgryz. Za to na pewno nie przez damę. Tak, wiem,
żadne to usprawiedliwienie, zważmy jednakowoż, iż bywają w życiu
człowieka (a więc także mężczyzny) takie chwile, gdy nie chodzi już
o to, by język giętki powiedział wszystko, co pomyśli głowa, ale wręcz
przeciwnie – głowy w procesie tym nie ma wcale, a język mówi,
co ślina przyniesie.

Dość pastwienia się nad leżącym (pozycja niedobra dla polityka), czas
przejść do spraw znacznie poważniejszych niż skoki w obroki posła
Pięty. Ciekawsze jest bowiem to, iż ktoś uznał jednak, że sprawa,
owszem, dla Pięty jest fatalna, ale generalnie mało, wicie - rozumicie,
pikantna i budząca porażenie wśród elektoratu. Tak Salon wpadł
na pomysł, by panią Izabelkę, z narzucającej się blond-przebojówki
przemienić w biedne dziewczę z prowincji, niekumate i nieogarniate
niebożę, na które sieci swe zarzucił wyzbyty wszelkich uczuć poseł
Pięta. Otóż, za przeproszeniem, nawet dla średnio rozgarniętego leminga
ta historia nie trzyma się kupy. Albo Pięta jest zimny i wyrachowany,
albo „leci”, za powtórnym przeproszeniem, na kogoś takiego, jak pani
Izabela, lansująca się na poziomie Natalii Siwiec, tyle że „po słusznej
stronie”. O to, zresztą, mam pretensje osobiste do posła Piąty
największe. Z jego historii, bez jego w tym wszystkim świadomości,
wynika bowiem, iż na tej strasznej prawicy to, panie, atrakcyjnej
ze świecą szukać. Bo jeśli ktoś taki, jak Pięta, członek,
za przeproszeniem permanentnym, komisji do spraw służb specjalnych
(powtórzmy: służb, nie zachcianek), wchodzi w układ „przyjacielski”
z pierwszą najlepszą na dzień dzisiejszy, to nie jest to miła recenzja
żeńskiej części prawicowych niepokornych. Miałem się nie pastwić, ale
coś mi się wydaje, że to z tej właśnie strony, kobiet pięknych i dumnych
ze swojego zaangażowania w politykę dobrej zmiany, przyjdzie do Pięty
najgorsza przesyłka. Nie zmienia to w niczym oczywistej oczywistości,
iż to panna Izabela, a nie poseł Pięta - reprezentuje tu cynizm
i wyrachowanie, , i że to ona od początku chciała na tej znajomości
kręcić lody, nie on (bo cóż mu mogła trwalszego zaoferować?).
„Trędowatej” się zatem z tego nie ukręci, zwłaszcza, że biedna tleniona
natychmiast po otrzeźwieniu przez Piętę pobiegła do tabloidu, rżnąc, tym
razem, pierwszą naiwną. Wespół z równie rżnącymi redaktorami „Faktu”.

Reasumując:
jest to pouczająca dla wszystkich dość zabawna historia o cudzym
nieszczęściu, konkretnie niedowartościowanym pośle PiS, któremu „dobra
zmiana” miała przynieść profity poniżej pasa, oraz lekkiej, łatwej
i przyjemnej, nie, nie pani Izabeli, ale jej miłości. Do kasiorki,
rozgłosu i wszystkiego, co chcielibyście wiedzieć o polityce,
a co o boicie się zapytać.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

9. Marylu

Uff! alez sie napracowalas! Dzieki. Mam kilka uwag.
1. Jak sie okazuje, naszemu kochanemu s.p. Michalowi trafialy sie kawalki koszarowe. Ulga, bo kiedys zaslugiwalem, by i przypomniec, ze jak jeste w Rzymie, to zachowuj sie jak Rzymianin.
2. Mnie nie biora jakos te kawalki z romansami politykow. Po pierwsze, do tanga trzeba dwojga, a potem inne uzasadnienia. W okregu wyborczym, gdzie mieszkalem zdarzyl sie romans naszego posla z Partii Konserwatywnej z pewna Chinka. On dzialal w komisji parlamentarnej zajmujacej sie sprawami zagranicznymi. Ona akurat pracowala w ambasadzie chinskiej. Kampania pytan do posla trwala krotko. Ambasada odwolala jej meza uznajac, ze to byla sprawa prywatna.

avatar użytkownika Maryla

10. Pek zgrywa świętą i próbuje


Pek
zgrywa świętą i próbuje wplątać w seks aferę Jarosława Kaczyńskiego:
"Byłam z PiS od początku. Prezesowi poświęciłam najwięcej miejsca w
pracy magisterskiej"


"Pani
Izabela doskonale wie co robi i co mówi, zaś poseł Stanisław Pięta,
którego nie sposób bronić przy okazji tej sprawy, powinien zastanowić
się nad swoją przyszłością w polityce".


    / autor: fot.wPoityce.pl./Fakt

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

11. Stanisław Pięta zawieszony.

Stanisław Pięta zawieszony.

Poseł Stanisław Pięta został zawieszony w prawach członka
partii i klubu PiS; będzie także wycofany z prac komisji śledczej ds.
Amber Gold oraz komisji ds. służb specjalnych – poinformowała
rzeczniczka ugrupowania Beata Mazurek.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl