Na początku notki
chciałbym odnieść się do wypowiedzi Pana Tomasza Nałęcza, który był
dzisiaj gościem wraz z Jadwigą Sztaniskis w TVN24. Otóż wspomniany
profesor nie daje wiary w przemianę Jarosława Kaczyńskiego. Twierdzi
śmiało, że takie przemiany są wręcz niemożliwe. Otóż warto pamiętać, że
Tomasz Nałęcz w latach 1970-1990 należał do PZPR. 20 lat to chyba nie
przypadek, tylko jawne utożsamianie się z partią. Przytoczę teraz kilka
postulatów programowych PZPR z czasów kiedy przynależał do niej Tomasz
Nałęcz:

- kontrola nad
zbiurokratyzowaną gospodarką

- gospodarka
nakazowo-rozdzielcza

- likwidacja własności
indywidualnej czyli realizowanie planu który zakładał przejmowanie
prywatnych przedsiębiorstw na rzecz Państwa

Trzy sztandarowe
punkty programowe PZPR.

Czy obecnie Pan Nałęcz
ma podobne poglądy? Nie !! To fan wolnego rynku!! Chciałby pewnie rzec „Wolność Panie a komunistą byłem bo sprzedałem się za czerwoną
legitke. Ale tak naprawdę jestem nowoczesnym socjaldemokratą !”
 tu niestety tępy lud to kupuje…Ale w przemianę Nałęcza
musimy wierzyć, bo przecież były inne czasy, bo przecież było ciężko.
Teraz to co innego. Wytykanie tego Panu Nałęczowi to naprawdę
niezręczność. On miał prawo do przemiany z komunisty do wręcz
liberalnego socjaldemokraty. A Jarosław Kaczyński nawet retoryki nie
mógł zmienić…

Kilka słów o debacie.
Niestety była nudna, podobnie jak ta z udziałem czterech liderów
partyjnych. Sztywny czas i brak możliwości interakcji między
kandydatami. Co widzieliśmy? Delikatne zaczepki, delikatne próby
odnoszenia się do swoich wypowiedzi. Kto wygrał? Dla przeciętnego nie
interesującego się politykom widza, wygrał Komorowski, bo przemawiał
mało wiele składnie i mówił przekonująco, co nie znaczy że
merytorycznie. I tu dochodzimy do drugiej oceny, oceny merytorycznej. Tutaj marszałek przegrywa 3:0 bo praktycznie w każdym
bloku tematycznym mówił bzdury. Albo przypisywał sobie zasługi, które
były autorstwa PISu albo odpowiadał nie na temat. Jeszcze innym razem
zaprzeczał sam sobie.

Kto więc zyska na
debacie?

Komorowski może trochę
stracić u lewicowego elektoratu w sprawie związków partnerskich i In
vitro. Kaczyński natomiast utwierdzi swoich zwolenników, że jest lepszym
kandydatem ale na pewno nie pozyska nowych wyborców. Z niecierpliwością
czekam na środową debatę, może w końcu nastąpi jakiś przełom.


http://pawelj.salon24.pl/200303,debata-tomasz-nalecz-czyli-kolejny-dzien-z-kampanii