Tusk walczy o władzę z Polską (Mieszczuch7)
Powracam myślami do wczorajszego zjazdu Platformy Obywatelskiej, podczas którego dokonano jakże zaskakującego wyboru nowegoszefa partii - Donalda Tuska... Oklaski, niekończące się oklaski, uśmiechy samozadowolenia, nasuwające skojarzenia ze zjazdami PZPR w sali kongresowej PKiN.
Po co to bicie pięściami powietrza? Czyż czyniąc zarzut Kaczyńskiemu, iż ten walczy o władzę jedynie, a nie o Polskę, Tusk nie podciął się sam i rozłozył przed nami jak długi?
Kaczyński był właśnie za to tak ostro krytykowany, że z odwagą zmieniał Polskę, bo wziął się ostro za plewienie ogrodu, jakim jest nasza ojczyzna. Co zapowiadał, to robił. Natomiast Tusk bywa krytykowany za brak tej odwagi, brak reform, niedotrzymanie obietnic wyborczych, za to, że pozwala się chwastom rozrastać w ogrodzie w najlepsze. Tusk tłumaczy się kryzysem, ale nie miejmy złudzeń - kryzys obszedł się z nami łaskawie, a budżet ratują środki eurropejskie i przesuwanie spłaty długów na potem. Okres rządów Tuska oznacza dla Polski dramatyczny spadek inwestycji, eksportu, PKB, masowe zwolnienia z upadających przedsiębiorstw, zahamowanie tempa wzrostu wynagrodzeń, a za to wzrost deficytu, długu publicznego oraz bezrobocia. Krótko mówiąc: Kaczyński był krytykowany za to, co robił. a Tusk za to, czego nie robi, albo, że nie robi nic.
Tusk wypowiadając te słowa zarzutu, że Kaczyński walczy o władzę rzekomo tylko dla samej władzy, zaprzecza prowadzonej przez siebie kultowej niemal tzw. postpolityce. Wydmuszka, narracja, pusty produkt marketingowy, kontra rzeczywista polityka, czyny na rzecz realizacji określonych idei .
Parę wykrzyczanych słów nie zmieni tego, że dla wszystkich Kaczyński, czy go lubią, czy nie, oznacza określone wartości, nadzieje czy zagrożenia, na przyklad dla jednych patriotyzm, dla innych wrogi nacjonalizm. W "Szkle kontaktowym" dziennikarze prowadzący nie reagują na porównania przez dzwoniących do studia telewidzów Kaczyńskiego do Hiltera. Emanacja prawdziwego lęku, histerii. To jest rzeczywistość. Konkret. Boją się, że Kaczyński zdobytą władzą mógłby się posłużyć do zrobienia czegoś... czego? Że udałoby mu się pracowitością, od lat niezłomnym, cierpliwym działaniem przezwyciężyć tę sieć powiązań, tę matnię, przez którą czasem przychodzi nam do głowy pytania: kto tak naprawdę rządzi tą Polską?
Dobry ogrodnik zresztą już zaczął swoją robotę: już oddzielił dobre dla zdrowia zioła, rumianki i polne bratki, od chwastów, które na nic się zdadzą, tylko zagłuszją dobre roślinki. I choć nie siane jego prawicą, niech zostaną w ogrodzie, bo one też dają pożytek.
Tusk sam się nie wycofał z walki o władzę, właśnie o nią walczy z całych sił - żeby jak najdłużej utrzymać rządy Platformy, żeby objąć nią jak największe obszary działalności państwa, jak najwięcej stanowisk obsadzić swomi najemnikami, żeby ujarzmić rebeliantów wewnątrz własnej partii. Skierował na odcinek walki o żyrandole w Pałacu Komorowskiego, żeby móc utrzymać przywództwo w partii i premierostwo. Tu jest bowiem władza, a tamto można darować jednemu z zaufanych, byleby nie za bardzo ambitnego, nie za cwanego, a naljepeij kogoś takiego, kto by nie odróżniał deficytu od długu publicznego! Sam zachował sobie władzę, a do pilnowania żyrandoli wystawił Komorowskiego. To jest dopiero power, władza nieograniczona, aż się może w głowie zakręcić: móc nie tylko w garści trzymać całą władzę wykonawczą i ustawodawczą, utajone wpływy na sądownictwo, ale jeszcze według własnego widzimisię wskazywać, kto ma być prezydentem! Niezła frajda! Tusk tu rządzi, Tusk wskazuje, Tusk mianuje namiestnika, nie pozwoli na jakąś przypadkowość wyboru przez głupie społeczeństwo! ... Aż się prosi o zacytowanie starego powiedzenia: Nie oceniaj innych według siebie!
http://notatnikmieszczucha.salon24.pl/200046,tusk-walczy-o-wladze-z-polska
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz