Chleb powszedni
Nestor polskiej socjologii, prof. Jan Szczepanski rzekl kiedys na egzaminie mojego kolegi: "Czy wie Pan co to jest ocjologia? A co to jest chleb powszedni?". I dal mu pale, choc palant spedzil zycie by blyszczec na zajeciach z logiki. Jakkolwieki, koleznkom Profesor wreczal cukierki o dprowadzal do drzwi. Ja tam z logiki i filozofii swiecilem jak pawian dupa, czyli prawdziwa piatka.
Tyle kolezenskiego wstepu! Musimy skierowac snop swojej uwagi na sondaze przedwyborcze. Tu przeciez daja chleb na stol, albo skazuja na glod. Ale czy w Polszcze, Ojczyznie Naszej?
Po wyborach 2005 r. Polskie Towarzystwo Socjologiczne poczulo sie zaniepokojone syfem. Wprawdzie zapodalo we "stwierdzeniu", ze zdecydowna wiekszosc sondazy spelniala wymogi profesjonalizmu (to jak Mihnik Adam jeden ostatnio), to jednakowoz w sadnym (ze tak powiem) punkcie dziesiatym, PTS pojechalo rowno:
"Za niska jakosc prezentacji wynikow sondazy odpowiedzialni sa w naszej opinii, przede wszystkim media, ale wspolodpowiedzialniosc spada tez na srodowisko firm socjologicznych, ktore niezbyt dobitnie dopominalo sie "przestrzegania wlaciwych standardow prezentacji badan".
I tak to biwa! Jak mawiala moja mlodsza coreczka, gdy miala te swoje cztery latka.
- Tymczasowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz