Socjotechniki

avatar użytkownika Unicorn

Dawno temu, gdy grasowały modemy a strony wyglądały chujowo, jednak wczytywały się szybciej, "producenci" wirusów robili to dla frajdy. Lub zaprezentowania swoich umiejętności. Wbrew bajkom opowiadanym w wywiadach banki płacą haracze a odpowiednie służby zatrudniają hackerów. Teza: "nie można im zaufać" nijak ma się do rzeczywistości, gdzie pracownik jest wierny póki mu płacą. Dobrze.


I tak doszliśmy do dzisiejszych czasów gdy "twórcy" wirusów wolą sprzedawać się rozmaitym grupom hm...wpływu i wykradać kolejne dane aby okradać następne ofiary.
Kiedyś wirusy często niszczyły dane. Dzisiaj bardziej opłacalny jest szantaż- np. szyfrowanie ważnych plików.
1. Zdobywanie danych- wszystkich.
2. Sprzedaż danych- wszystkich.
3. Wykorzystywanie rozczarowanych pracowników do nabywania kolejnych danych.

Najpopularniejsze sposoby "łapania" klientów i przekształcanie ich w słupy- przekaźniki malware to:
1. Eventy czyli wydarzenia- zwykle sensacyjne, często o charakterze plotkarskim, zgodnie z zasadą SMS- sensacja, muzyka, seks. Celebryci, śmierć, dziwne przypadki.
Do tej kategorii zalicza się nie tylko wykorzystywanie prawdziwych wydarzeń lecz także kreowanie nieistniejących.
2. Linki- "kolega podesłał linka do fajnego..." kliknij, znowu żerowanie na ciekawości.
3. Za darmo- podstawowa zasada "nie ma nic za darmo" często traci sens w internecie. Za darmo dostają nasz e-mail lub inne dane osobowe...
4. Magia urzędu i pieczątki- raczkująca sprawa. Z uwagi na postępującą informatyzację (hehe) do przemyśleń. Tutaj: strach i...ciekawość.

 

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz