Poradnik przedwyborczy wyborcy płochliwego [2010-06-16 11:50]

avatar użytkownika dzierzba

Nie da się ukryć – rozpatrując tę sprawę z punktu widzenia relacji biurowo-telenowelowo-grilowych, głosowanie na Jarosława Kaczyńskiego wymaga pewnej odwagi. Dotyczy to nie tyle samego postawienie krzyżyka przy jego nazwisku, ale publiczne przyznanie się do tego. Jest bowiem prawie pewne, że afiszowanie się takim wyborem skutkować będzie ostracyzmem najogólniej rozumianej inteligencji wielkomiejskiej – anegdotycznych już dobrze zarabiających mieszkańców wielkich miast z wypchanymi portfelami. Tak więc, osobnikowi decydującemu się powiedzieć, że poprze prezesa Prawa i Sprawiedliwości grozi, że miłośnicy Szkła Kontaktowego i Tańca z Gwiazdami wydrwią go okrutnie i bez szacunku żadnego.

Oczywiście można upierać się hardo, że tak jak bełkot menela wyzywającego nas od najgorszych za brak chęci dołożenia dziesięciogroszówki do zakupu krzepiącej nalewki poziomkowej generalnie zlewamy, tak samo dzielnie potrafimy znieść fochy innego sortu natrętów tudzież głupoli. Pewnie, są prawdopodobnie ludzie tak cierpliwi i wytrzymali. Jednak nie oszukujmy się-  generalnie i w większości przypadków tego typu głosy drażnią nas na tyle, że nie mogąc się powstrzymać wdajemy się w zupełnie niepotrzebne pyskówki i spory. A, jak wiemy ze sloganu wyborczego kandydata Palikota, Michnika i Jaruzelskiego, tylko zgoda buduje – szukajmy więc kompromisu stosownego.
 
Chcąc zatem uniknąć niepotrzebnych waśni oraz drażnienia i prowokowania wrażliwych na budowanie Klimatu MiłościTM wyborców Drogiego BronisławaTM Marii Komorowskiego, proponuję co bardziej spolegliwym i spokojnym wyborcom Kaczyńskiego robić swoje, ale… nie przyznawać się publicznie do tego.
 
Nie oznacza to rzecz jasna, że postawa taka pozwoli uniknąć wszelkich zgrzytów. Trafiając na mur milczenia, inteligencja wielkomiejska raczej na pewno puści wodze fantazji i sięgając do najlepszych wzorców Wojewódzkiego i Figurskiego zacznie szydzić na przykład w ten deseń, że ktoś taki wygląda na stacza wawelskiego (wersja wysublimowana) lub mohera wsiowego (wersja oklepana). Zatem, typ taki gęby nawet otwierać nie musi, bo i tak widać, że poparł Kaczyńskiego.
 
Są to jednak tylko drobne i niewiele znaczące nieprzyjemności. Chcący uniknąć permanentnego ostracyzmu wyborca zniesie je na pewno bez problemu. Mistrzowie topornych żartów à la Bronek raczej na pewno zniechęcą się dość szybko takim brakiem reakcji i zostawią w spokoju delikwenta milczącego. W ten sposób osiągnięty zostanie cel nadrzędny, a więc wolny wybór, ale też święty spokój człowieka mniej wyszczekanego.
 
Dlatego też, kończąc już bez sarkazmu niepotrzebnego: Nie chcesz głosować na Bronisława Wąsatego? Twoja prywatna sprawa, a nikomu nic do tego.
 
 
PS Choćby męczył cię typ durny, nie mów co dałeś do urny! ;-)
 

 

 


Filed under: dywagacje, fun, Polska, słabe, wybory

napisz pierwszy komentarz