Odsiecz z puszczy

avatar użytkownika kokos26

Kiedy na kilka dni przed planowanym ślubem zmarło się Anusi Borzobohatej-Krasieńskiej, imć pułkownik Michał Wołodyjowski herbu Korczak, żołnierz, zagończyk i niezrównany szermierz zasnuł się w klasztorze kamedułów wycofując się tym samym z życia publicznego.

Na nic się zdały patriotyczne argumenty przebiegłego jak lis Onufrego Zagłoby mówiące, że ojczyzna w potrzebie i Turek sposobi się do wojny. Chytry szlachcic musiał dopiero uciec się do fortelu, by przywrócić „małego rycerza” stęsknionemu społeczeństwu.

I dzisiaj nie brakuje zatroskanych obrońców ojczyzny, gotowych do przeróżnych wybiegów, aby zmusić do powrotu na pole walki zapomnianych „rycerzy”. Myślę też, że tak jak u Sienkiewicza, to nie argumenty patriotyczne i zagrożenie Kaczyńskim nadciągającym z hordami z Dzikich Pół przekonał Cimoszewicza do wsparcia hetmana Bronisława, również herbu Korczak, którego ród wywodzi się z ziemi bełskiej, czyli dawnej Rusi Czerwonej.

Nasz bohater Włodzimierz herbu „Carex” wycofał się swego czasu z salonów i wielkomiejskiego zgiełku do głuchej puszczy również z powodu pewnej Anusi, z tym, że nie Borzobohatej, lecz Jaruckiej. W tle tych wydarzeń majaczyła postać pułkownika, co prawda nie Chorągwi Laudańskiej, lecz kontrwywiadu RP niejakiego Konstantego Miodowicza oraz Wojciecha Brochwicza, co to dla dobra Rzeczypospolitej służył w pułkach Krauzego, Gudzowatego, Barcikowskiego i Gronkiewicz-Waltz, a robić szablą uczył się w Kiejkutach..

Od tamtych zamierzchłych czasów u imć Cimoszewicza herbu „Carex” wbrew wszelkiej logice, miast nienawiści za doznane krzywdy, rodzić się zaczęła wielka miłość do Platformy Obywatelskiej. Uczucie to urosło do takich rozmiarów, że ku zaskoczeniu miejscowej gawiedzi odwrócił się on wczoraj ostentacyjnie od swojego czerwonego regimentu i wsparł Drogiego Bronisłaława II.

Wygląda na to, że Anusia Jarucka to był zaledwie hak lub maleńki haczyk w porównaniu z tym, czym teraz wygania Platforma Obywatelska imć Cimoszewicza z puszczy.

Ponoć w Kalinówce Kościelnej na Podlasiu stoi wielka, zainstalowana przez PO hakownica i kiedy tylko imć Cimoszewicza trzeba wykurzyć stamtąd do Warszawy dla wykonania rozkazu, ktoś przykłada ogień do panewki, a nasz bohater pędzi, co koń wyskoczy.

Pech jednak polega na tym, że jest on już tylko sam i nie stoją już za nim żadne półki ni regimenty.

Ten pędzący z puszczy rycerz nikogo już za sobą nie porwie.  

1 komentarz

avatar użytkownika WiKat

1. Cimoszewicz i Komorowski

Co ich łączy dwu marszałków ?
do krętactw mają skłonności
i polowań na zwierzynę
oraz ludzi uczciwości.
Cimosz ma to po tatusiu
ważnym szefie Informacji,
Komór zaś tak się urodził,
że poglądy jego kręte,
raz jest za prywatyzacją,
dziś przeciw- bo prezydentem.
chce być . Więc obieca wszystko.
Stąd z Komuną jest mu blisko.
Jeszcze jedno ich w tym łączy !
Problem – Powódź się nie skończy.