"Coraz głośniej o winie Rosjan. I to w Polsce." (rekontra)
Maryla, śr., 02/06/2010 - 21:52
„I to w Rosji”, ma wyrażać zdziwienie.
Podobne będzie zdziwienie, gdy o winie Rosjan zacznie się mówić w Polsce.Niektórzy Polacy mają we krwi winę Polaków.
To jest coś podobnego, gdy jest/był mecz hokejowy Rosja – USA i polscy komentatorzy są/byli za Rosjanami, albo mecz Rosja – Czechy, jakikolwiek zresztą mecz Rosji. Sprawozdawcy ukrywali to, ale byli za.
Jeżeli ktoś ma wystarczająco dużo lat, pamięta konsternację polskich dziennikarzy sportowych, gdy Polska wygrała ze Związkiem Radzieckim w Katowicach na mistrzostwach Świata.
W Polsce tak się przyjęło, że mainstreamowe media najpierw szukają winy w Polakach, w tych zwykłych Polakach.
Kiedy przeczytam w Gazecie Wyborczej -
"Coraz głośniej o winie Rosjan. I to w Polsce."
Czytam w Polska the Times.
Pytanie:
Wiadomo, że w kabinie byli gen. Andrzej Błasik i Mariusz Kazana. Piloci mogli znajdować się pod presją, aby niezależnie od pogody lądować?
Krzysztof Zalewski publicysta "Lotnictwa" mówi:
Biorąc pod uwagę rangę lotu i to, że był opóźniony, nie należy się dziwić, że gen. Błasik i szef protokołu dyplomatycznego wykazywali zainteresowanie tym, czy dolecimy na czas. Generał Błasik pilotował jaki, miał duże doświadczenie - był po prostu bardzo zainteresowany tym, co dzieje się w kabinie.
Jego obecność należy traktować jako wsparcie dla lotników. Miałem okazję rozmawiać z wieloma kolegami, którzy znali gen. Błasika, i każdy z nich potwierdzał, że był oficerem, którego podwładni lubili, jego obecność nie stresowała nikogo. Nie była to osoba wymuszająca coś ślepą dyscypliną. Trudno wierzyć, aby w tym momencie zmienił się zupełnie nie do poznania.
Znajdują się nieliczni sprawiedliwi.
Andrzej Kijowski pisze w salonie 24:
Bronimy dobrego imienia kpt.A.Protasiuka i Polskich Lotników
Przed kim ?
Może warto prześledzić historię dwumiesięcznej nagonki na polskich lotników i na pasażerów? Kto był naganiaczem? Kto wskazywał cel, kto kierunek ataku, a kto dobierał środki?
Kilka dni temu w Dzienniku Robert Zieliński zatytułował artykuł
„ Co kryją skrzynki? "Piloci kozakowali"” i w leadzie pisze:
"Piloci kozakowali, lądowali wbrew rozsądkowi, nie chcąc się narażać ważnym pasażerom" - ujawnia nam osoba znająca zapisy czarnych skrzynek.
Kto dziennikarską hieną katastrofy smoleńskiej?
Przejrzałem wszystkie artykuły, które ukazały się w Gazecie Wyborczej. Prawie w każdym znajdowałem mniej lub bardziej ukrytą odpowiedź na pytanie „kto winny?”
Szybki przegląd – późna pora. Będzie trochę bałaganu, ważne są daty – ustawione chronologicznie.
Wacław Radziwinowicz, PAP 2010-04-10 (10 kwietnia)
Źródła wojskowe podają, że 15 min przed lądowaniem prezydenta służby kontrolne lotniska zabroniły lądować wojskowemu Ił-76 ze względu na złe warunki. On odleciał gdzie indziej. Pilotowi prezydenta tez nie zalecali lądować. Ale zabronić mu nie mogli.
Numer 101 spadł pod Smoleńskiem -Mikołaj Chrzan 2010-04-12 (12 kwietnia)
Czy do podjęcia tak ryzykownego podejścia pilotów mogła skłonić presja ze strony dowódców (na pokładzie był dowódca Sił Powietrznych gen. Andrzej Błasik), współpracowników prezydenta czy samego prezydenta?
W sierpniu 2008 r. Tu-154 z prezydentem Kaczyńskim leciał do Azerbejdżanu.
Do celu za wszelką cenę Mikołaj Chrzan 2010-04-12
Niestety, na razie wiele wskazuje na to, że mogła to być próba wykonania zadania za wszelką cenę. Byłaby to kolejna katastrofa wojskowej maszyny, poza działaniami bojowymi, która wynikałaby właśnie z podążania "do celu za wszelką cenę", nie licząc się z warunkami.
Być może do listy niezbędnych umiejętności, które wpajać trzeba będzie kolejnym pokoleniom młodych pilotów, trzeba będzie dołączyć umiejętność przeciwstawienia się presji przełożonych lub najważniejszych osób w państwie.
Nikt nie ma prawa wejść do kokpitu -Rozmawiał Mikołaj Chrzan 2010-04-14
Czy jest możliwa taka sytuacja, że jakiś VIP na pokładzie puka do kabiny i próbuje namawiać: wiem, że jest zła pogoda, ale może spróbujecie wylądować, mam ważne spotkanie?
- Nie ma mowy, by ktokolwiek mógł wejść do kokpitu, żeby o tym powiedzieć, nie mówiąc o tym, by ktoś go posłuchał.
Czy jest możliwa taka sytuacja, że jakiś VIP na pokładzie puka do kabiny i próbuje namawiać: wiem, że jest zła pogoda, ale może spróbujecie wylądować, mam ważne spotkanie?
- Nie ma mowy, by ktokolwiek mógł wejść do kokpitu, żeby o tym powiedzieć, nie mówiąc o tym, by ktoś go posłuchał.
Lot PLF 101 cz. 2. Opóźniony wylot
Wojciech Czuchnowski, Renata Grochal, Agnieszka Kublik, Aleksandra Pezda, Paweł Wroński 2010-04-21
Godz. 7.23 (niektóre źródła podają 7.28) - to odnotowany start samolotu. Dlaczego samolot nie odleciał o czasie?
Według źródeł "Gazety" powodem było późniejsze przybycie prezydenta, który poprzedniego dnia do późnej nocy rozmawiał ze współpracownikami.
Lot PLF 101 cz. 3. Jak zmieniała się pogoda - 2010-04-21
Wojciech Czuchnowski, Renata Grochal, Agnieszka Kublik, Aleksandra Pezda, Paweł Wroński
Czy opóźnienie startu samolotu prezydenckiego mogło przyczynić się do katastrofy?
Wiemy, że pilot otrzymał na pół godziny przed wylotem orientacyjną prognozę pogody w Smoleńsku. Drugą - informującą prawdopodobnie o pogarszających się warunkach nad miastem - dostał, przelatując nad Białorusią
Lot PLF 101 cz. 4. Minuty przed katastrofą - 2010-04-21
Wojciech Czuchnowski, Renata Grochal, Agnieszka Kublik, Aleksandra Pezda, Paweł Wroński
Zaraz po katastrofie spekulowano, że pilot mógł być naciskany, by mimo negatywnej rekomendacji lądować. Przypominano incydent z sierpnia 2008 r. Lech Kaczyński leciał wtedy z interwencją dyplomatyczną do Gruzji w czasie jej konfliktu z Rosją. Pilot Tu-154 kpt.
Piąty głos w kokpicie. Ale czyj? Stewardessy, czy kogoś spoza załogi?
2010-05-05
- Rejestratory zapisujące rozmowy w kokpicie prezydenckiego Tu-154 zarejestrowały głos osoby, która nie należała do ścisłej załogi samolotu - podaje nieoficjalnie radio RMF. Nie wiadomo kto to był
W kokpicie były cztery osoby: pilot, drugi pilot, nawigator i mechanik. Według osoby z kręgu prokuratury, z którymi rozmawiali reporterzy RMF,oprócz tych czterech głosów na nagraniu pojawia się również głos piąty.
Czy komórki mogły zakłócić lot Tu-154? -dejot, PAP 2010-05-12
Śledczy zbadają, czy włączone telefony komórkowe pasażerów prezydenckiego samolotu mogły zakłócić działanie urządzeń pokładowych.
Śledczy mają również sprawdzić, kto korzystał ze znajdującego się w samolocie telefonu satelitarnego. Miał to być prezydent Lech Kaczyński, który dzwonił do brata. Prokurator zapowiedział, że w najbliższym czasie o złożenie zeznań zostanie poproszony Jarosław Kaczyński.
Będę rozliczony za każde zdanie -Rozmawiał Wacław Radziwinowicz 2010-05-17
Widziałem jedną kartkę - zapis momentu, w którym do kokpitu miała wejść piąta osoba. Otrzymałem tę kartkę, by pomóc w identyfikacji.
Była ta piąta osoba?
- Głos tej osoby. Ale nie wiem, czy została w 100 proc. zidentyfikowana. Raczej jeszcze trwają prace nad identyfikacją.
Czy to kobieta, czy mężczyzna?
Była ta piąta osoba?
- Głos tej osoby. Ale nie wiem, czy została w 100 proc. zidentyfikowana. Raczej jeszcze trwają prace nad identyfikacją.
Czy to kobieta, czy mężczyzna?
- Tego już panu nie powiem.
Dlaczego lecieli tak nisko Roman Imielski 2010-05-27
Ujawnił kolejne szczegóły tragedii. Przede wszystkim, że załoga Tu-154 świadomie zeszła na wysokość zaledwie 20 m. - Do tego momentu odliczała wysokość, co zapisało się na czarnych skrzynkach - opowiadał Klich (…)
Ujawnił kolejne szczegóły tragedii. Przede wszystkim, że załoga Tu-154 świadomie zeszła na wysokość zaledwie 20 m. - Do tego momentu odliczała wysokość, co zapisało się na czarnych skrzynkach - opowiadał Klich (…)
Chwilę później do kabiny pilotów weszła niezidentyfikowana osoba, pytając, czy będzie opóźnienie. Kilka minut potem wszedł gen. Błasik.
Naciskany gen. Błasik pomagał w lądowaniu Tu-154? - rim 2010-05-25
Dowódca sił powietrznych gen. Andrzej Błasik był w kabinie pilotów prezydenckiego Tu-154 aż do katastrofy - ujawnił w poniedziałek Edmund Klich, przedstawiciel Polski w komisji badającej przyczyny rozbicia się prezydenckiej maszyny w Smoleńsku.
Dlaczego lądowali -Roman Imielski 2010-05-26
Katastrofa smoleńska. Czy załoga prezydenckiego Tu-154 podjęła decyzję o lądowaniu w Smoleńsku sama, czy pod wpływem ważnych osób na pokładzie?
Czekamy na Wasze listy. Napisz:listydogazety@gazeta.pl
Czy narracja Gazety Wyborczej wpłynęła na opinię publiczną?
Sonda
błąd pilotów – 11,7 %
naciski na pilotów – 33,4%
awaria – 8,7%
błąd wieży – 9,0 %
zła infrastruktura lotniska – 8,0 %
pogoda – 9,4 %
coś innego – 14,7 %
nie wiem – 5,0 %
wyniki sondy się zmieniają, ale tendencja pozostaje. Jedna trzecia odpowiadających na sondę wskazuje "naciski na pilotów" jako najważniejszą przyczynę katastrofy.
Kto naciskał? Przede wszystkim generał Błasik, który nie wiadomo co robił w kokpicie. CZy wyniki sondy są sumcesem Gazety Wyborczej?
Ile przeprowadzono wywiadów z tezą, napisano artykułów – z ukrytą między zdaniami „presją”. Była presja, gdyż presja być musiała. Trzeba po śmierci Prezydenta, odreagować Wawel.
Ja spośród wielu typów na tytuł "dzienikarskiej hieny" stawiam na GW. Dlatego nie Robert Zieliński i jego kozakowanie ją otrzymuje, a Gazeta Wyborcza.
Są inne typy?
http://rekontra.salon24.pl/189605,coraz-glosniej-o-winie-rosjan-i-to-w-polsce
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
3 komentarze
1. „Rewelacyjne” stenogramy (rexturbo)
Jeśli
komuś wydaje się, że nowe publikacje rządowe, coś naruszają w hipotezie
o fałszywym naprowadzaniu, którą analizujemy tutaj od tygodni, to
albo nie rozumie jej, albo nie wgłębił się w te nowości.Bazowanie
na stenogramach podających czasy NIEKTÓRYCH zdarzeń, nie ma żadnego
uzasadnienia merytorycznego, bo nie znamy PARAMETRÓW LOTU, ODNIESIONYCH
DO CZASÓW Z REJESTRATORA FDR. Ale, nawet idąc opisaną w stenogramach
„ścieżką”, widzimy to samo, co tutaj młócimy od dawna. Trochę
poszerzona została wiedza o tym, co było pomiędzy radiolatarniami. Np.
Bloger Azymut180 http://azymut180.salon24.pl/189282,wykres-wys-tu-154m-od-300m-do-rozbicia-na-podst-stenogramow na podstawie stenogramów, narysował ścieżkę zniżania od 1NDB do punktu Paniki. Widać tam odcinek
na stałym poziomie 100 m, jest to wyraźny lot w kierunku 2NDB
fałszywej. Po przejściu nad nią, trajektoria jest prawie taka sama jak
na moim rysunku http://i42.tinypic.com/19nxhu.jpg, a różnica stromości wynika tylko z innej skali na obu osiach wykresów.
Także
ostatnie spokojne odliczanie, potwierdza zniżanie do przyziemienia na
fałszywym pasie. Tego manewru i zachowania pilotów, nie da się
wytłumaczyć w żaden inny sposób.
Jednak, te
wszystkie stenogramy i kopie taśm, są warte tyle, co koszt materiałów z
których je zrobiono. Tam mogło znaleźć się WSZYSTKO, co tylko sobie
zażyczył rosyjski specjalista fonograf, nawet słowa dowolnej, nagranej
oryginalnie osoby, skompilowane z selekcji zgłosek. Najprostsze, to
było zrobienie ze słowa "podchodzimy" słowa o diametralnie innym
znaczeniu "odchodzimy", wystarczyło ucięcie jednej zgłoski.
Świetnie się składa, że właśnie takich prymitywnych taśm
magnetofonowych, nie da się fałszować bez pozostawienia śladów. Więc,
nawet gdyby coś "przeredagowali" na oryginalnych taśmach CVR (dźwięki z
kokpitu) oraz FDR (parametry lotu) to, wprawdzie nie będzie możliwe
dojść, co było oryginalnie nagrane, ale będziemy wiedzieć, że było
fałszowanie zapisów. Niestety, to o czym tutaj piszę, jest Rosjanom
wiadome, dlatego, ORYGINALNYCH TAŚM POLSKA NIE ZOBACZY NIGDY.
Dostajemy
i będziemy dostawać PREPARATY pod założoną tezę - błąd pilotów. Gdyby
sprawa była czysta. To Rosjanie, właśnie dla pokazania swojej
niewinności oddali by taśmy oryginalne.
http://rexturbo.salon24.pl/189580,rewelacyjne-stenogramy
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Widmo presji
3. A.P.
Witam,
kto ma interes w wykluczeniu tych dwóch hipotez?
polecam tekst
Cui bono
pozdrawiam
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl