Wątpliwości do stenogramów rozmów pilotów Tu-154M (Synteza)
Wątpliwości do stenogramów rozmów (odwrócona chronologia):
10:53 – 12 minut po katastrofie ogłoszono alarm? Dlaczego podawano tak błędne informacje przez wiele dni po katastrofie! Kto puścił „plotkę” o 3 osobach które przeżyły katastrofę? Kto wymyślił to, że piloci podchodzili wiele razy do lądowania?
10:41 wulgaryzmy – a miało być „po chrześcijańsku” z tego co mówił wcześniej prokurator, prokurator kłamał i dlaczego?!
10:30 „ILS niestety nie mamy” – to by znaczyło, że był tam 3 dni wcześniej? Dlaczego status wizyty zmieniono z państwowej na prywatną? Kto z rządu ma "krew na rękach"?!
10:29: „APM-y oddalone od progu pasa o 200 metrów” – czy nagłe szybsze opadanie w ostatniej fazie lotów było spowodowane: 1) Fałszywymi APM’ami, 2) Awarią sterowania, 3) Błędnymi wskazaniami przyrządów 4) Wszystkimi z wymienionych elementów 5) Tendencją do samobójstwa
10:26 „Spróbujemy podejść zrobimy jedno zejście, ale prawdopodobnie nic z tego nie będzie. (…) Możemy pół godziny powisieć i gdzieś odlecieć na zapasowe” tzn. że nie musiało im się bardzo spieszyć i mogli swobodnie podjąć drugą próbę lądowania w przypadku poprawy pogody, która zresztą dość szybko nastąpiła.
10:26 „No, to mamy problem… [dyrektor Kazana]” – jedyna próba nacisku na pilotów ze strony administracji rządowej, a nie prezydenckiej! A przez ponad miesiąc wmawiali nam, że to prezydent RP kazał lądować, a jeszcze później, że to jego generał lądował zamiast pilotów – szczyt chamstwa!
10:17 „Nieoczekiwanie, wyszła mgła, nie wiadomo, czy wylądujemy” – tutaj naprawdę przydały by się zdjęcia satelitarne jak ta mgła narastał i dlaczego tak szybko, anomalii pogodowych ostatnio na świecie strasznie narosło, a statystycznie rzecz biorąc tak nie powinno być…
10:16 „A nie wiesz czy (niezr.) z pogodą w kraju, co?” – wyraźny brak wsparcia ze strony służb podległych MON w monitorowaniu tego lotu i jego przygotowaniu oraz zabezpieczeniu.
Bardzo często tekst „(niezrozumiałe)”, co źle świadczy o unikatowości oprogramowania jakie zastosowali Rosjanie i które bardzo chwaliła Pani Anodina na konferencji MAK…
10:03 z innych ciekawostek „(niezr.) za wielką wodę na czterogwiazdkowego generała” czyli awans jest gwarantowany tylko przez studia w USA. Co jednak zaraz po katastrofie się zmieniło i Szefem Sztabu został czołgista studiujący 6 lat w Moskwie, jaki „prezydent” taki kierunek…
2 dni wcześniej minister Klich z MON rezygnuje z lotu razem z prezydentem i wysyła swojego podsekretarz stanu, potem nie chce się przyznać przez wiele tygodni, że miał lecieć tym samolotem…
Z kolejnych „wpadek” – źle zeskanowano tekst i ostatnia 40 strona znalazła się jako 3 na początku, mi to się kojarzy z ogólnym podejściem do kwestii prowadzenia tego śledztwa, tzn. niszczeniem dowodów i prowadzeniem go przez głównych podejrzanych oraz totalną biernością „polskich” władz, dopiero jak narosło już tyle niedomówień w Polsce, że już dalej nie można było ignorować „katastrofy” to polecieli do Rosji i wybłagali na kolanach o jakieś urywki z rozmów pilotów z wierzą i innymi pasażerami. Zastanawiające jest też, że stenogram „błyskawicznie” upubliczniono po otrzymaniu od Putina, a początkowo Tusk twierdził, że potrwa to kilka dni, możliwe, że P.O. było pozytywnie zaskoczone tym co wyczytało w stenogramach i spodziewali się też innych zagłuszonych przez „unikatowe oprogramowanie” wypowiedzi pilotów lub kontrolera z lotniska.
Fakty na razie są takie – stenogramy świadczą o kolejnej manipulacji, takiej jak z ilością podejść do lądowania, dokładnego czasu katastrofy, tego, że kilka osób przeżyło katastrofę, oświetlenia lotniska, ogłoszenia alarmu na lotnisku, strzelaninie po katastrofie, stenogramy mówią zupełnie co innego niż przecieki z rozmów pilotów przez ostatnie prawie 2 miesiące! MAK podał, że w odczytaniu ich wykorzystano "unikatowe oprogramowanie", które miało oczyścić nagranie z szumów, co w rozumieniu sowieckim oznacza nagrywanie szumów – w Rosji prawie zawsze Tak to Nie, a Nie to Tak, przykra sprawa. Dodać należy, że z wojska masowo odchodzą żołnierze (już 4000 w maju) widząc jak się szanuje ich generałów, którzy zginęli pod Smoleńskiem, kto będzie walczył za rząd, który tak traktuje żołnierzy, tym bardziej, że chce się im jeszcze odebrać przywileje "korporacyjne"…
Warzna wskazówka: Kazana, który organizował lot od strony Tyska i ministra Klicha oraz Sikorskiego nalegał na lądowanie, a nie było żadnych wskazówek ze strony prezydenta, co niemal było od początku uznawane za pewnik przez media rosyjskie i "polskojęzyczne". Może to oznaczać, że gdyby lądowanie się nie odbyło była by to kompromitacja rządu, który nie przygotował transportu na lotnisku zapasowym, a dodatkowo, źle zaplanował czas, bo nawet gdyby taki zastępczy transport zorganizowano, to nie było szans na zdążenie na uroczystości w Katyniu, trzeba by je było opóźnić o wiele godzi, a zważywszy, że w samolocie leciały też osoby starsze taki transport zastępczy byłby wręcz „morderczy”. Kluczowe jest też dokładne wyjaśnienie dlaczego Klich zrezygnował z lotu z prezydentem na 2 dni przed wylotem.
Ps. Co do "fantazji ułańskiej" na którą powołuje się wiele osób tłumacząc postępowanie pilotów, którzy nigdy takich zachowań nie wykazywali wcześniej, to chodzi tutaj o propagandę faszystowską – film o ataku polskich ułanów na wozy pancerne nagrali niemieccy po pokonaniu Polski i wykorzystali do tego przebraną za Polaków konnice słowacką (Słowacja była po stronie Rzeszy). Co do wypadków na drogach, to wynika to ze stanu polskich dróg i nagłego przyrostu ilości samolotów bez jednoczesnej budowy autostrad – podejrzewam, że w Niemczech przy tym samym stanie dróg wypadków było by znacznie więcej, bo oni nie umieją sobie radzić w sytuacjach "nieustandaryzowanych". Aż dziw bierze, że 70 lat po rozpoczęciu wojny nadal funkcjonuje w polskim społeczeństwie kłamstwo goebbelsowskie! Ludzie opamiętajcie się, nie dajcie się poniżać!
Na pocieszenie trochę o prawdziwej "fantazji ułańskiej" z czasów husarii: "Pierwszą decyzją Sobieskiego było wysłanie jednej chorągwi husarskiej, pod dowództwem porucznika Zygmunta Zbierzchowskiego, na rozpoznanie terenu, czy nie kryje rowów, wilczych dołów, aproszy itp. Chorągiew ta przebiegła w cwał wielkim łukiem między stanowiskami tureckimi, siejąc popłoch, ale i ponosząc duże straty. Wezyr Kara Mustafa, sądząc, że to główny atak wroga, posłał przeciwko niej wielką masę swej kawalerii, która goniąc zuchwalców, dotarła przed skraj lasu, gdzie Polacy zdążyli już wytoczyć swe armaty i otworzyć ogień na przeciwnika. Zamieszanie jakie powstało w szeregach jazdy tureckiej, gdy polski szwadron schował się jej w lesie, Sobieski wykorzystał, dając buławą znaki do rozpoczęcia generalnego szturmu. Równocześnie, była to już godzina 18.00, ruszyły do szarży pułki husarii hetmanów Stanisława Jabłonowskiego, Mikołaja Sieniawskiego i pomiędzy nimi pułki dowodzone bezpośrednio przez króla Sobieskiego, a także jazda niemiecka. Zrazu wolno, potem nabierając tempa, wreszcie z łoskotem skrzydeł, hukiem bitewnym i drżeniem ziemi, husaria przeleciała cały teren od linii Lasu Wiedeńskiego po rzeczkę Wiedenkę, zmiatając wszystko przed sobą po drodze. Pierwsza konnica tatarska, potem załogi obozów, piechota janczarska oblegająca Wiedeń, także wielki wezyr rzucili się w popłochu do ucieczki, brodząc wpław przez wody Wiedenki. Sobieski jednakże zatrzymał swe wojska przed tą rzeczką, była już bowiem zbyt późna pora, by gonić dalej wroga. Zwycięstwo zresztą było już pełne: Wiedeń ocalony, mieszkańcy miasta witali radośnie swych wyzwolicieli, a wielki główny obóz turecki otoczony był przez żołnierzy. Bitwa trwała około 12 godzin, z tego: przez 11,5 godziny odbywał się ostrzał artyleryjski przygotowujący atak, a sama szarża Sobieskiego – 0,5 godziny." http://pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_pod_Wiedniem_(1683)
Inny przykład fałszywości twierdzenia o "fantazji ułańskiej": „Do 14 kwietnia Koniecpolski zgromadził pod Czarnem wszystkie siły i nocą na 15 kwietnia rozkazał swym żołnierzom wybudowanie szańca przy bramie skierowanej na Szczecinek. Szaniec obsadzony został 500 muszkieterami i 8 działami. O świcie jazda polska wykonała pozorowany atak, po czym udała, że została pobita i rzuciła się do ucieczki. Zachęceni powodzeniem Szwedzi dali się oszukać i ruszyli do kontrataku. Ogień umieszczonych na szańcu dział i muszkieterów zadał Szwedom tak ciężkie straty, że ci 16 kwietnia aresztowali swych pułkowników i podjęli rozmowy dotyczące kapitulacji, którą ostatecznie podpisali 17 kwietnia. Na podstawie zawartej umowy służąca u Szwedów piechota niemiecka wcielona została do armii polskiej, natomiast rajtaria po oddaniu broni złożyła przysięgę, że nie będzie walczyć przeciwko Rzeczypospolitej. Oprócz dowódców w ręce polskie przekazano działa, amunicję i zrabowane przez Szwedów dobra. Koniecpolski zgodził się, by rajtarzy zachowali broń osobistą (rapiery, pistolety i bandolety). Żołnierze polscy byli wzburzeni warunkami umowy, gdyż mieli nadzieję szturmem wziąć obóz szwedzki i odebrać Szwedom wszystkie łupy. Po opuszczeniu obozu w Czarnem 18 kwietnia na służbę w armii polskiej przeszło 800 piechoty i 500 rajtarii. Tylko 250 rajtarów dochowało wierności Szwedom – tych odeskortowano do granicy z księstwem pomorskim. Na terenach księstwa chłopi za dokonywane przez wojska szwedzkie rabunki wywarli na nich zemstę. Książę Bogusław XIV nakazał oszczędzić tych, którzy przysięgli, że nie brali udziału w rabunkach. Po kapitulacji wojsk szwedzkich pod Czarnem wojska koronne, by osłonić linię Wisły, ruszyły na Człuchów i Chojnice.” http://pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_pod_Hamersztynem
Jeszcze inny przykład pozytywnej "fantazji ułańskiej": „Było to jedno z najświetniejszych zwycięstw I Rzeczypospolitej. Blisko czterotysięczne wojska polsko-litewskie pod dowództwem hetmana polnego litewskiego Jana Karola Chodkiewicza (1040 piechoty, 2400 jazdy i 4 bądź 7 dział, w tym oddziały kozackie, tatarskie i kurlandzkie), głównie dzięki twórczemu użyciu przez wodza litewskiego husarii jako siły przełamującej, rozgromiły ponad trzykrotnie liczniejszą armię szwedzką pod dowództwem Karola Sudermańskiego (8500 piechoty, 2500 jazdy i 11 dział – oprócz Szwedów walczyli zaciężni żołnierze holenderscy, szkoccy i niemieccy). Wojska Rzeczypospolitej straciły ok. 100 żołnierzy (200 zostało rannych), z czego tylko 13 husarzy i towarzyszy pancernych, oraz 150 koni. Niewielką liczbę zabitych tłumaczy się tym, że atak – i w jego konsekwencji zwycięstwo – nastąpiły bardzo szybko – a jeźdźcy kryli się za końskimi karkami. Jednak strata koni oznaczała wyeliminowanie z walki na dłuższy czas praktycznie całej chorągwi jazdy, gdyż długo ćwiczone konie husarskie były trudne do zastąpienia. Szwedzi stracili ok. 6-9 tys. żołnierzy (znaczna część padła w czasie ucieczki), czyli ponad połowę stanu osobowego armii, z czego wielu dowódców, m.in. gen. Andersa Lenartssona, Fryderyka, ks. lüneburskiego. Sam Karol IX ocalał jedynie dzięki rajtarowi Henrykowi Wrede, który oddał swego konia monarsze, co przypłacił życiem. Ponadto Szwedzi zostali zmuszeni do odstąpienia od oblężenia Rygi.” http://pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_pod_Kircholmem
http://fronda.pl/synteza/blog/watpliwosci_do_stenogramow_rozmow_pilotow_tu_154m
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz