Młócka
FreeYourMind, pt., 28/05/2010 - 08:06
Co to się stało, że słynny tandem, ten od skandalicznego tekstu „Katastrofa 36. pułku”, na który się mogła się potem powoływać „strona rosyjska”, odkrył nagle, że Rosjanie mogą być winni wielu zaniedbań w związku z tragedią smoleńską? Podejrzewam, że odpowiedź jest prosta – MAK i putinowskie służby specjalne nie panują nad wszystkimi wątkami śledztwa, wrzucane w niezwykłej obfitości dezy nie spełniają swego zadania (zbyt szybko są neutralizowane w niezależnych mediach) i zbyt wiele osób włączyło się w prowadzenie własnego dochodzenia (z rodzinami Ofiar włącznie), co skutkuje m.in. tym, że powstaje alternatywna w stosunku do oficjalnej (czyli moskiewsko-warszawskiej) wizja tego, co się wydarzyło 10 kwietnia. Z wizją tą coraz trudniej jest walczyć współczesnej „komisji Burdenki” z tego banalnego powodu, że środki przekazu nie są tak sterowalne jak za komunizmu. Wprawdzie akurat w neopeerelu ludzie reżimu starają się jak najszybciej dokonać „normalizacji sytuacji”, czyli doprowadzić do pluralizmu medialnego a la późny Gierek czy wczesny Jaruzel i dla niektórych szczytem marzeń byłoby gdyby „kadry” wykute właśnie w tych dwóch epokach, a które dziś „rządzą” na rynku medialnym, zawiadywały wszystkimi środkami przekazu – sprawy jednak nie idą tak gładko jak mogłyby iść, ponieważ nie ma zbyt wielu bagnetów, na których reżim mógłby się oprzeć, zaś kadra sowieckiej wojskówki i bezpieczniaków nieco została przerzedzona na przestrzeni czasu (co nie znaczy, że istotnie osłabła). W związku z tym rozmaici paranoicy z Sieci i spoza niej pchają się na współczesne agory i rozpowiadają z coraz większym przekonaniem o mataczeniu Rosjan i wzajemnym dezinformacyjnym rezonowaniu centrali moskiewskiej i agentury w Warszawie.
Reszka z Majewskim po ponad miesiącu (nie tylko blogerskich) debat na ten temat odkrywają, iż mogła szwankować radiolatarnia na lotnisku Siewiernoje. Czy nie za późno na to odkrycie? Ktoś powie: lepiej późno niż wcale. Problem jednak w tym, że tego odkrycia dokonuje się już po „oficjalnym” oskarżeniu i skazaniu załogi oraz śp. gen. Błasika, oskarżeniu, które najpierw „delikatnie” sformułowała Moskwa, potem powtarzano do upadłego u nas, a teraz – opierając się właśnie na tych powtórzeniach (tu E. Klich oraz T. Hypki wykazali się wyjątkową gorliwością) – rosyjskie media mogą wprost huczeć od oskarżeń formułowanych bez żadnych zahamowań, o czym już pisałem (http://freeyourmind.salon24.pl/186786,ruski-kociol). Ta kolejność zatem nie jest przypadkowa, ponieważ po „ustaleniu” winy w/w osób nawet wykazanie, iż podawanie błędnych danych przez wieżę, niesprawność sprzętu, niezamknięcie lotniska itd. będzie „przykrywane” twierdzeniem, iż te wszystkie dodatkowe okoliczności są bez znaczenia, ponieważ polska załoga i tak szarżowała. Przypomnę, że tego rodzaju głosy ekspertów „przykrywające” już się odzywały od pierwszych dni po katastrofie, kiedy tylko pojawiły się w Sieci słynne zdjęcia i wizualizacje S. Amielina. Czy za jakiś czas Reszka z kolegą „odkryją” Iła, tzn. zaczną drążyć jego temat? Dotrą do Koli? Zobaczymy.
Na tym reżimowo-dezinformacyjnym tle intrygująco prezentują się spostrzeżenia byłego doradcy Putina, A. Iłłarionowa, opublikowane także w „Rz”, który mówi: „Wbrew obietnicom śledztwo w sprawie katastrofy nie jest ani transparentne, ani dynamiczne. Polska strona nie ma pełnego i swobodnego dostępu do dokumentów i zgromadzonych dowodów. Polakom późno udostępnia się czarne skrzynki, choć niemal od razu było wiadomo, że są one w dobrym stanie i można odczytać ich zapis” i przypomina o przejściu kontrolera lotu na emeryturę oraz o wielu kłamstwach, jakie wrzucała do obiegu strona rosyjska. Nawiasem mówiąc, polscy śledczy nie przesłuchali jeszcze nikogo z pracowników wieży – no ale po co, skoro Rosjanie już wszystko wiedzą? Choćby z artykułów Reszki czy wypowiedzi Klicha.
Spostrzeżenia Iłłarionowa, list rosyjskich dysydentów to za mało w obecnej sytuacji, w której gabinet ciemniaków oraz gajowy Wiki Error Jamajka zwyczajnie bagatelizują wagę sprawy, jeśli nie sabotują śledztwa w subtelny sposób (np. nie dopuszczając do parlamentarnej dyskusji na jego temat). Powinna się wyłonić niezależna, obywatelska, komisja związana z prawnikami reprezentującymi rodziny ofiar i ekspertami krajowymi i międzynarodowymi (nie związanymi z promoskiewską agenturą, oczywiście).
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100528&typ=po&id=po01.txt
http://www.rp.pl/artykul/2,479922_Katastrofa_w_36__pulku_.html
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,7945336,Hypki__Za_glupote_pilotow_odpowiada_szef_MON.html
Reszka z Majewskim po ponad miesiącu (nie tylko blogerskich) debat na ten temat odkrywają, iż mogła szwankować radiolatarnia na lotnisku Siewiernoje. Czy nie za późno na to odkrycie? Ktoś powie: lepiej późno niż wcale. Problem jednak w tym, że tego odkrycia dokonuje się już po „oficjalnym” oskarżeniu i skazaniu załogi oraz śp. gen. Błasika, oskarżeniu, które najpierw „delikatnie” sformułowała Moskwa, potem powtarzano do upadłego u nas, a teraz – opierając się właśnie na tych powtórzeniach (tu E. Klich oraz T. Hypki wykazali się wyjątkową gorliwością) – rosyjskie media mogą wprost huczeć od oskarżeń formułowanych bez żadnych zahamowań, o czym już pisałem (http://freeyourmind.salon24.pl/186786,ruski-kociol). Ta kolejność zatem nie jest przypadkowa, ponieważ po „ustaleniu” winy w/w osób nawet wykazanie, iż podawanie błędnych danych przez wieżę, niesprawność sprzętu, niezamknięcie lotniska itd. będzie „przykrywane” twierdzeniem, iż te wszystkie dodatkowe okoliczności są bez znaczenia, ponieważ polska załoga i tak szarżowała. Przypomnę, że tego rodzaju głosy ekspertów „przykrywające” już się odzywały od pierwszych dni po katastrofie, kiedy tylko pojawiły się w Sieci słynne zdjęcia i wizualizacje S. Amielina. Czy za jakiś czas Reszka z kolegą „odkryją” Iła, tzn. zaczną drążyć jego temat? Dotrą do Koli? Zobaczymy.
Na tym reżimowo-dezinformacyjnym tle intrygująco prezentują się spostrzeżenia byłego doradcy Putina, A. Iłłarionowa, opublikowane także w „Rz”, który mówi: „Wbrew obietnicom śledztwo w sprawie katastrofy nie jest ani transparentne, ani dynamiczne. Polska strona nie ma pełnego i swobodnego dostępu do dokumentów i zgromadzonych dowodów. Polakom późno udostępnia się czarne skrzynki, choć niemal od razu było wiadomo, że są one w dobrym stanie i można odczytać ich zapis” i przypomina o przejściu kontrolera lotu na emeryturę oraz o wielu kłamstwach, jakie wrzucała do obiegu strona rosyjska. Nawiasem mówiąc, polscy śledczy nie przesłuchali jeszcze nikogo z pracowników wieży – no ale po co, skoro Rosjanie już wszystko wiedzą? Choćby z artykułów Reszki czy wypowiedzi Klicha.
Spostrzeżenia Iłłarionowa, list rosyjskich dysydentów to za mało w obecnej sytuacji, w której gabinet ciemniaków oraz gajowy Wiki Error Jamajka zwyczajnie bagatelizują wagę sprawy, jeśli nie sabotują śledztwa w subtelny sposób (np. nie dopuszczając do parlamentarnej dyskusji na jego temat). Powinna się wyłonić niezależna, obywatelska, komisja związana z prawnikami reprezentującymi rodziny ofiar i ekspertami krajowymi i międzynarodowymi (nie związanymi z promoskiewską agenturą, oczywiście).
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100528&typ=po&id=po01.txt
http://www.rp.pl/artykul/2,479922_Katastrofa_w_36__pulku_.html
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,7945336,Hypki__Za_glupote_pilotow_odpowiada_szef_MON.html
- FreeYourMind - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz