Parlamentarzyści Polski i Rosji o Patriotach i handlu
Czwartek, 27 maja 2010
Polscy i rosyjscy parlamentarzyści spotkali się w Warszawie, by rozmawiać o relacjach politycznych, historycznych, gospodarczych. Uzgodniono m.in. powstanie „gorącej linii” parlamentarnej, która ma się zajmować problemami z zakresu gospodarki i handlu. Nie obyło się bez sporu o Patrioty i wspomnień o katastrofie smoleńskiej.
W Warszawie obradowały komisje spraw zagranicznych polskiego Sejmu i rosyjskiej Dumy. Szef komisji Dumy Konstantin Kosaczow podkreślał, że delegacja rosyjska przyjechała, by "padł mur braku zaufania" między Polską a Rosją.
Patrioty
Różnica zdań zaznaczyła się jednak w sprawie rozmieszczenia na terenie Polski baterii rakiet Patriot. Podczas konferencji prasowej Kosaczow ocenił, że jest to niepotrzebne.
"Jeżeli na szczeblu najwyższych urzędników państwowych mówimy o tym, że nie odczuwamy zagrożenia w stosunku do siebie, że nie postrzegamy siebie jako wrogów, to zarówno ze strony Rosji, a także NATO należy przyjąć pozycję, że te rakiety nie są potrzebne na terenie Polski" - podkreślił Kosaczow.
Szef sejmowej komisji spraw zagranicznych Andrzej Halicki (PO) przekonywał, że decyzja o rozmieszczeniu Patriotów w Morągu nie oznacza, że "widzimy zagrożenie za najbliższą rubieżą". Dodał, że w polsko-rosyjskim dialogu przeszkadza mu postrzeganie naszych relacji z perspektywy "dwubiegunowej" Europy. "Jeżeli kiedyś Europa była dwubiegunowa, to dziś już nie jest, spójrzmy na kontynent i bezpieczeństwo wspólne z perspektywy jednobiegunowego kontynentu" - zachęcał.
Halicki tłumaczył też, że Patrioty znalazły się w Morągu, dlatego że tam "była przygotowana baza pod globalny system bezpieczeństwa - tarczę antyrakietową".
Smoleńsk
Podczas spotkania nawiązywano też do katastrofy samolotowej pod Smoleńskiem. Kosaczow ocenił, że w momencie katastrofy prezydenckiego samolotu Rosjanie "troszkę lepiej zaczęli rozumieć Polaków". Dodał, że na razie nie są znane wszystkie okoliczności i przyczyn katastrofy. "Jednak mam wrażenie, że każdy z nas, każdy z nas Rosjan, poczuł w tym momencie katastrofy odpowiedzialność za to, że miało to miejsce u nas, w naszym kraju i, że my sami tego nie chcąc, staliśmy się również elementem, który doprowadził w pewnym sensie do kolejnej tragedii narodu polskiego" - oświadczył rosyjski polityk.
Kosaczow cytował w wystąpieniu zarówno słowa marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego w Moskwie, w których dziękował za pomoc Rosji po katastrofie, jak i nagranie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego do Rosjan. Ocenił obie te wypowiedzi jako pozytywne i bliskie Rosjanom.
Halicki dziękował z kolei Rosjanom za "bardzo szybką i ludzką reakcję" na katastrofę pod Smoleńskiem, a władzom rosyjskim za "współpracę i otwartość" w kwestiach, które wymagają wyjaśnienia. Jego zdaniem po tragedii smoleńskiej nastąpiło też przyspieszenie polsko-rosyjskich kontaktów.
Również sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Kunert (zastąpił na tym stanowisku Andrzeja Przewoźnika, który był jedną z ofiar katastrofy smoleńskiej) podkreślał, że tragedia pod Smoleńskiem jest dla Polski i Rosji szansą przełamania trudnych relacji ."Katyń, który przez 70 lat był dla Polski świętym symbolem, rzucającym straszliwy cień na stosunki polsko-rosyjskie, teraz od 10 kwietnia stał się szansą przełamania i wyjścia z klinczowej sytuacji" - powiedział Kunert.
Trudna historia
Kosaczow przyznał, że przez długi czas Rosjanie nie do końca zdawali sobie sprawę z ostrości i znaczenia problemów związanych z wzajemną historią dla elit i społeczeństwa polskiego. Wymienił w tym kontekście sprawy: Katynia (i jego negowania w Związku Radzieckim), Paktu Ribbentrop-Mołotow, wydarzeń z 17 września 1939, Powstania Warszawskiego i okresu powojennego. "Dla nas w Rosji, gdy okres radziecki naszej historii odszedł w przeszłość, doszliśmy do takiego podejścia, że te tematy są zamknięte. Ale jednak temat Katynia pokazał, że to nieprawda, że te kwestie wymagają jeszcze dodatkowego omówienia i trzeba w nich dojść do wspólnych ocen, które będą pozwalały na ich rzeczywiste zamknięcie" - mówił Kosaczow.
Rosyjski polityk ocenił też, że w Polsce kultywowana jest opinia, że Rosja chciałaby, aby kraje sąsiedzkie, również Polska, znajdowały się w strefie wpływów rosyjskich. "Takie mity są mitami, które stosuje się do różnych projektów, m.in. bezpośredniego poparcia różnokolorowych rewolucji czy projektu Patriot. Mogę powiedzieć, że to mit, to nieprawda" - zapewniał.
Kosaczow diagnozował też, że aktywami w stosunkach polsko-rosyjskich są: stosunki gospodarcze i energetyka, a pasywami - kwestie bezpieczeństwa europejskiego i kontroli nad zbrojeniami.
Halicki podkreślał, że rolą parlamentarzystów jest budowanie i inicjowanie kontaktów. Polsko-rosyjskie relacje - mówił - nie mogą być ani dobre, ani złe, ale konkretne. I o ten konkret będziemy się upominać - zadeklarował.
Mały ruch graniczny
Halicki poinformował, że z Kosaczowem wyślą wspólny list do szefów komisji spraw zagranicznych parlamentów UE w sprawie małego ruchu granicznego z Obwodem Kaliningradzkim (chodzi o objęcie nim całego obwodu).
Gospodarcza gorąca linia
Komisje spraw zagranicznych Polski i Rosji uzgodniły również, że parlamenty mogą pomóc w utworzeniu ośrodków pamięci w obu krajach (tematem tym zajmuje się już polsko-rosyjska grupa ds. trudnych). Komisje mają także wspólnie wywierać nacisk na rządy Polski i Rosji, aby zostały przyjęte ustawy dotyczące ochrony inwestycji. Umówiono się też, że będzie utworzona parlamentarna "gorąca linia", która będzie się zajmować problemami współpracy gospodarczo-handlowej i na bieżąco rozwiązywać problemy.
Kosaczow zapowiedział, że do następnego spotkania polskich i rosyjskich posłów dojdzie być może jeszcze w tym roku, może w obwodzie kaliningradzkim.
Bilans handlowy
Wiczeszef komisji oseł PO Robert Tyszkiewicz podkreślał w swoim wystąpieniu, że Polska jest siódmym partnerem handlowym Rosji, czwartym spośród krajów UE. Zwrócił jednak uwagę na to, że eksport rosyjski jest czterokrotnie większy od importu z Polski.
"Zrozumiałe jest, że Polska jest zainteresowana zrównoważeniem salda naszej wymiany handlowej poprzez wspólne poszukiwanie i wdrażanie nowych form współpracy gospodarczej" - mówił.
Potrzebna umowa o ochronie inwestycji i zmiany w prawie
"Trzeba przekroczyć barierę, która ogranicza naszą współpracę do poziomów jedynie wymiany handlowej" - mówił Tyszkiewicz. Potrzebne jest - dodał - otwarcie na współpracę inwestycyjną, co może zdynamizować wzajemne obroty.
Jak podkreślał, polscy przedsiębiorcy oczekują, by po stronie rosyjskiej nastąpiła liberalizacja prawa gospodarczego, zbliżenie pod tym względem do standardów unijnych i ratyfikowanie umowy o wzajemnej ochronie inwestycji. Korzystne - mówił - byłoby też przystąpienie Rosji do Światowej Organizacji Handlu. Przedsiębiorcy - dodał - skarżą się również na rosyjską politykę celną.
Małe firmy kontra duże
Barierą w rozwoju współpracy inwestycyjnej - mówił Tyszkiewicz - jest niekompatybilność naszych gospodarek. W Polsce - jak tłumaczył - dominują małe i średnie przedsiębiorstwa, podczas gdy w Rosji - duże. "Stąd wynika trudność w podejmowaniu faktycznej współpracy" - dodał.
W ocenie posła, warto zastanowić się nad wspólnym programem wsparcia dla małych i średnich przedsiębiorstw, którego elementem była m.in. likwidacja barier prawnych, wspólne programy promocyjne, zachęty finansowe, na przykład podatkowe.
Leonid Słuckij, odnosząc się do wystąpienia Tyszkiewicza, podkreślał, że zna dziesiątki firm, które z sukcesem weszły na rosyjski rynek. Dodał, że jeśli poseł PO ma informacje od przedsiębiorców na temat utrudnień w ekspansji na rynek rosyjski, to prosi o przekazanie ich stronie rosyjskiej.
Nord Stream
Słuckij odniósł się również do budowy gazociągu Nord Stream. Jak zapewnił, ta inwestycja ma "charakter ekonomiczny", a jego głównym celem jest umocnienie bezpieczeństwa energetycznego Europy. "Chcemy ulepszyć transport naszych surowców energetycznych do Europy" - mówił.
Deputowany zaproponował, by w niedalekiej przyszłości odbyło się specjalne seminarium - na szczeblu parlamentarnym poświęcone m.in. budowie Nord Streamu. Zapewnił, że jego uruchomienie nie będzie przynosić strat polskim firmom.
ag, PAP
http://www.polskieradio.pl/wiadomosci/kraj/artykul165431.html
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz