Jesteśmy Narodem gotowym do zrywu

avatar użytkownika Maryla

fot. M. Borawski

fot. P. Pasionek

fot. R. Sobkowicz


Z o. dr. Tadeuszem Rydzykiem CSsR, dyrektorem Radia Maryja, rozmawia Beata Falkowska

Od kilku dni słyszymy apele Ojca o szczególną modlitwę za Ojczyznę. Skąd tak alarmujący ton?
- Polska stacza się po równi pochyłej. Jest rozgrabiana ekonomicznie. Niszczy się dorobek wielu pokoleń. Rozprzedaje wszystko. To automatycznie uzależnia nas od innych krajów. Państwo, które nie ma własnej gospodarki, staje się państwem kolonialnym, co powinni dostrzec ludzie. Jest to nowy sposób na rozbiór Polski. Gdy coś zostanie sprzedane, już do nas nigdy nie będzie należało. W ostatnich tygodniach bardzo uwidoczniła się także słabość naszego państwa związana z położeniem geopolitycznym. Widać gołym okiem, jak rządzący skłaniają się w stronę Rosji, Niemiec. Myślę, że jeszcze gdzie indziej...

Tych rządzących wybrał Naród...
- To kolejna rzecz, która budzi moją olbrzymią troskę - bardzo słaba świadomość Polaków. Jest ona konsekwencją komunizmu. Wówczas wszystko było niby wspólne, ale nie było to własnością obywateli, nie należało do nas. Przyniosło to skutek w postaci daleko posuniętej obojętności ludzi na to, co dzieje się wokół nas, obojętności na przyszłość, niemyślenia. Niszczy się ducha, myślenie, wychowanie. Mówi się o reformie edukacji, a jest to deformacja. To, co dziś robi się z dziećmi, młodzieżą, zatrważa. Efekty tych działań ujawnią się dopiero za kilka lat. Kondycja duchowa, kulturowa młodych Polaków jest coraz słabsza. Nie mamy do czynienia z kształtowaniem, ale ze zniekształcaniem osobowości. To, co obecnie oddziałuje na młodzież, nie formuje charakterów, tylko jakąś miazgę w głowach.

Przemiany społeczne, o których Ojciec mówi, to także konsekwencja ideologii nowej lewicy, która przetacza się przez świat.
- W 1990 r., gdy myślałem o założeniu Radia, czytałem w zachodnich pismach, że w Polsce odchodzi komunizm, a przychodzi liberalizm. Nie do końca zdawaliśmy sobie sprawę, co to może oznaczać. A potem rzeczywistość odsłaniała kolejne aspekty tych przemian - "gruba kreska", mieszanie dobra ze złem, brak konsekwencji, manipulowanie językiem, podstawowymi pojęciami, likwidacja państwa, degradacja Narodu.

Obecna słabość naszego państwa jest tego konsekwencją...
- To, co zdarzyło się 10 kwietnia pod Smoleńskiem, w innych państwach, np. w USA, doprowadziłoby do zupełnego przewrotu, a u nas jakby się nic nie stało. Wzajemne pojednanie i dobre relacje trzeba oczywiście budować. Ale należy budować na prawdzie. Jesteśmy blisko sercem narodu rosyjskiego. To dzielny naród, który wiele wycierpiał. Inna sprawa to politycy, którzy nie mówią prawdy, np. o Katyniu.
Temu sprzyja fakt, że obserwujemy obecnie zmowę rządzących i mediów. To ułatwia manipulację. W ten sposób działała także machina propagandy w czasach komunizmu. Dziś jest jeszcze gorzej, gdyż metody manipulacji są bardziej wyrafinowane.

Wiele współczesnych patologii, układów, niejasnych powiązań ma swoje źródła w PRL. Mści się nierozwiązany problem lustracji.
- Wracamy do tego, o czym już wspominałem. Po 1989 r. w imię "grubej kreski" nie nazwano spraw po imieniu, nie rozliczono mocodawców i współpracowników tego systemu. Gdy czytam różne książki, w tym o Radiu Maryja, przeraża mnie ogrom kłamstw w nich zawartych. Gdzie są sumienia tych ludzi? Za pewnymi działaniami stoją służby specjalne, które dewastują Polskę od wewnątrz i na zewnątrz.
10 kwietnia doszło do olbrzymiej tragedii. Powinniśmy otrzymać przejrzystą, precyzyjną informację o tym, co się tam rzeczywiście stało, a wydaje się, że to nie była przypadkowa katastrofa. Tymczasem mamy chaos, szum informacyjny. Także 10 kwietnia Putin spotkał się na miejscu tragedii z premierem Tuskiem. Wówczas został zapewne ustalony plan działania. Pytam, czy ustalono ten scenariusz szumu informacyjnego, który jest realizowany?
Kolejna rzecz - powódź. Nie musiało być tych konsekwencji, których doświadczamy. Przecież było przeznaczonych 1 mld 60 mln euro na przygotowywanie zagrożonych terenów, tak by ludzie nie ucierpieli, i PO świadomie zrezygnowała z tych środków na działania antypowodziowe. To świadome, celowe dewastowanie Polski. A Naród milczy. Brakuje solidarności.

Po katastrofie 10 kwietnia widzieliśmy, jak Naród się mobilizuje, jednoczy...
- Po katastrofie 10 kwietnia solidarność pokazała się na jakiś czas, pokazał się Naród, ale ta solidarność jest i będzie niszczona przez plany i działania rządowe, medialne i odpowiednie służby. Pytam się, czy mamy być solidarni jedynie wtedy, gdy doświadczamy tragedii? Czy wtedy tylko można liczyć na narodowy zryw?
Będziemy wkrótce przeżywać beatyfikację ks. Jerzego Popiełuszki. Wtedy, w 1984 r., po zamordowaniu ks. Jerzego, Naród się poderwał, taką mobilizację społeczną rodziły także przyjazdy Papieża. Ale czy myśmy słuchali Ojca Świętego? Tyle milionów ludzi uczestniczyło we Mszach św. papieskich, ale czy słuchały jego nauczania? Większość mediów przedstawiała Jana Pawła II jako gwiazdę, ale nie była i nie jest zainteresowana promocją jego nauczania.
Najgorszy jest zatruty duch. To, co obserwujemy wokół nas - wzbudzanie nienawiści, która sączy się od parlamentarzystów, od rządzących, także bardzo mocno za pośrednictwem mediów - to nie pochodzi od dobrego, ale od Złego. I jest coraz silniejsze.

Ma to także na celu zohydzenie pewnych obszarów życia ludziom. Mówi się, że polityka jest brudna, trzeba trzymać się od niej z daleka.
- Oczywiście. To także jest obliczone na osiągnięcie tego efektu. To wszystko jest przemilczane, ale nad tym pracują sztaby ludzi, często finansowane z kasy rządowej, przy pomocy dobrych międzynarodowych doradców. Efektem ich działań jest kłamliwa propaganda. Każdy gest jest obliczony na zbicie politycznego kapitału. Teraz jest powódź. Rządzący jeżdżą, pokazują się, udają pomoc, obiecują, że dadzą parę milionów. Tak jest przed obecnymi wyborami, tak było również w czasie powodzi w 2008 i w 2009 roku. A gdzie te 67 mld euro z Unii do wykorzystania do 2013 roku? Okazuje się, że dostaniemy nikły procent tych pieniędzy. Nie ma tu czasu na przypomnienie wielu działań na szkodę Polski i Polaków. Dokonując skrótu myślowego, pytam: I za co te medale od Angeli Merkel? Za służbę Polsce?

A więc co musiałoby się wydarzyć, żebyśmy przebudzili się naprawdę?
- Nie wiem, co będzie. Musimy mieć świadomość, że Polska może zostać zniszczona. Widzę za mało świadomości w Narodzie o rozmiarze niszczenia, jak tragiczne rezultaty może przynieść to atomizowanie, skłócanie, wzbudzanie nienawiści.

Gdzie widzi Ojciec w tej sytuacji ratunek dla Polski?
- Widać działanie Złego. Widać osaczenie przez niego. Na to potrzeba potężnej modlitwy i egzorcyzmu. Takim egzorcyzmem jest Różaniec. Święty Maksymilian, gdy oddalał się na modlitwę, mówił: "Idę strzelać do szatana", i wtedy odmawiał Różaniec. Potrzeba potężnej modlitwy różańcowej całego Narodu, wielkiego przylgnięcia do Chrystusa i Matki Najświętszej. Stąd apel o wspólną modlitwę.
Austria po wojnie została podzielona tak jak Niemcy, zajmowały ją wojska sowieckie. Austriacy rozpoczęli krucjatę różańcową. I Rosjanie nagle odeszli. W roku 1986 na Filipinach Ferdynand Marcos był gotów wymordować ponad 2 mln ludzi, przeciwników politycznych. Kardynał Sin wezwał do modlitwy. Ludzie wyszli na ulice z ogromną modlitwą. I stał się cud różańcowy: reżim Marcosa upadł.
Polacy kochają Matkę Najświętszą. Czy się poderwą, nie wiem. Ale to jest konieczne. Potrzeba, abyśmy wszyscy wyzwolili się spod działania Złego. A do tego potrzeba Bożej mocy. Dlatego prośba o modlitwę. Potrzeba, by Matka Boża wzięła nas w swe matczyne ręce.

Nie powinniśmy oczekiwać jakichś działań od polityków?
- Politycy nie pomogą, jeśli nie będą z Panem Bogiem i Maryją.

Czy nie uważa Ojciec, że Polska znalazła się w szczególnym momencie swojej historii?
- Pan Bóg daje nam ostatnie pięć minut. Widzę potrzebę zrywu. Jako Naród mamy do spełnienia zadanie. Ale tylko jako Naród silny i piękny będziemy liczyć się w świecie. Inaczej zostaniemy przysłowiowym pucybutem Europy. Pucybut to też dobry zawód, ale gdy jest z własnego wyboru.

Dziękuję bardzo za rozmowę.

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100522&typ=po&id=po01.txt

Etykietowanie:

2 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Zapłacimy za nieudolność Platformy

Rząd zamiata problemy pod dywan
Zapłacimy za nieudolność Platformy

Z Pawłem Szałamachą, prawnikiem, byłym wiceministrem Skarbu Państwa, obecnie prezesem zarządu Instytutu Sobieskiego, rozmawia Mariusz Bober

Na kryzys budżetowy Polski nałożą się wkrótce straty finansowe wywołane powodzią na południu kraju. Czy winą za ten stan rzeczy możemy obwiniać rząd PO - PSL?
- Na poziomie ideologicznym nasze problemy wynikają z uproszczonego oglądu gospodarki przez obecną ekipę rządzącą. To taki liberalizm w rodzaju "nauki przez weekend", tak jak bywają oferty np. nauki tenisa przez sobotę i niedzielę.

Metodą działania tej ekipy jest brak działań...
- Politycy myśleli, że najważniejsze problemy rozwiążą się same albo zrobi to za nich "niewidzialna ręka rynku", co znaczy, że nie będzie potrzebne aktywne działanie władz publicznych. Tymczasem takie lenistwo jest zaraźliwe, bo przykład idzie z góry. Proszę zauważyć, jak bardzo ślimaczy się podejmowanie ważnych decyzji inwestycyjnych np. przez Polską Grupę Energetyczną czy Gaz System SA. Jeśli zaś chodzi o stan naszych finansów publicznych, to Ministerstwo Finansów czeka po prostu na zakończenie kalendarza wyborczego, czyli wyborów prezydenckich, samorządowych i parlamentarnych za półtora roku. Do tego czasu będzie zamiatało problemy pod dywan. Pytanie tylko - jaką cenę zapłacą za to nasze finanse publiczne.

Ceną tą będzie powódź wydatków?
- Będzie to po prostu efekt wzmożony i odroczony w czasie.

Dziękuję za rozmowę.

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100522&typ=po&id=po03.txt

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Penelka

2. Prośba do wszystkich mediów!

Mam prośbę! Proszę nie obciążać Jarosława Kaczyńskiego za moje wpisy w żadnych dyskusjach . Moja opinia jest moim suwerenem i nie życzę sobie, żeby ktoś ze stokrotkowych wywiadów mówił, że Jarosław Kaczyński odpowiada za moje wpisy i opinie. Otóż nie znam osobiście Jarosława Kaczyńskiego, śp. Lecha Kaczyńskiego też nie znałam. Zawszę byłam i będę za PiSem. Uważam, że Kaczyńscy są prawdziwymi patriotami. Nie życzę sobie, żeby ktoś kazał się komuś tłumaczyć za mnie! Jestem osobą dorosłą i potrafię bronić swoje przekonanie.Moje zdanie jest niezależne i nie potrzebuje żadnych POmocy ze strony Manipulatorów!

penelka