Obwoźne Przedwyborcze Zastraszanie Miłością (karlin)

avatar użytkownika Maryla

Trwa festiwal Tuskomorowskiego z powodzią w tle.

I o ile wizyty premiera na terenach zagrożonych lub objętych powodzią można zrozumieć, to wleczenia tam marszałka Sejmu inaczej, niż potrzebami kampanii wyborczej wytłumaczyć się nie da.

Nawet jeśli jest to marszałek pełniący obowiązki - zdaniem premiera - specjalisty od kryształowych żyrandoli w Pałacu na Krakowskim Przedmieściu.

Dzisiaj od rana - najpierw wspólne uczestnictwo w kolejnym posiedzeniu rządowego zespołu zarządzania kryzysowego, potem wizytacja tamy we Włocławku, potem Łomianki...

Można by przyjąć, że jest to próba medialnego przykrycia rozpoczynającej się dzisiaj na dobre kampanii Jarosława Kaczyńskiego, ale moim zdaniem jest na odwrót.

To Jarosław w ostatnim momencie na dobre wchodzi do gry, nie dając się na szczęście zastraszyć pomrukami o kolejnym "zawłaszczaniu", tym razem klęski powodzi.

I powinno to być wejście zdecydowane.

Ludzie w obliczu katastrofy - a powódź po tragedii pod Smoleńskiem, następnie widocznej dla znaczącej części społeczeństwa klęski autorytetu polskiego państwa podczas smoleńskiego śledztwa, to tej katastrofy potęgujący ją akt trzeci - poszukują silnego przywództwa. 

Pragną kogoś z autorytetem, nie obawiającego się mówić prawdę i dającego nadzieję, że będzie dbał o ich interesy bez względu na okoliczności.

Choćby prawo do różnorodności opinii i informacji przekazywanych przez stacje telewizyjne w sytuacji, gdy coraz wyraźniej widać, że Komorowski chce wykorzystać swoje p.o.stanowisko, aby zlikwidować jedyny, w miarę obiektywny przekaz rzeczywistości w TVP.

Czy nie grozi to konfliktem z wyciszoną po Smoleńsku kampanią PIS i łagodniejszym, "obolałym" wizerunkiem Jarosława?

Nie musi.

Ta kampania rozgrywa się przy zdecydowanie osłabionym wpływie mediów na odbiór społeczny.

Nie tak łatwo, jak jeszcze parę lat temu będzie im przedstawiać stanowczość jako agresję, a konsekwencję jako fanatyzm. 

Jarosław Kaczyński, jako brat i jako człowiek przeżywał po 10 kwietnia osobistą tragedię.To usprawiedliwiało jego wycofanie się, milczenie i ogromna część społeczeństwa doskonale to rozumiała i akceptowała.

Ale teraz Jarosław Kaczyński, jako człowiek i polityk musi wspólnie ze społeczeństwem przeżyć dotykającą wielu tysięcy tragedię powodzi. 

A to można zrobić w sposób dla ludzi zrozumiały wyłącznie publicznie.

Niezależnie od tego co powiedzą na ten temat Tuskomorowscy, ich "autorytety", "eksperci" czy "zaprzyjaźnione" z PO media.

Prawdziwa walka wyborcza właśnie się rozpoczyna.

 

http://karlin.salon24.pl/185271,obwozne-przedwyborcze-zastraszanie-miloscia

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz