Widok spod topniejącego śniegu
Niedzielna impreza w Warszawskich Łazienkach miała rzucić na kolana tubylczą gawiedź i przytłoczyć ją wielkością „autorytetów”, które poparły Bronisława Komorowskiego, tak by oniemiała i niemal oślepła od tego ich blasku.
Osiągnięto efekt zupełnie odwrotny. Polacy ujrzeli, zacietrzewionych, nienawistnych i żałosnych pieszczochów III RP, których postrzeganie Polski i Polaków nie wykracza poza rogatki warszawki i krakówka.
Dla nich ta „wojna domowa”, to własne być albo nie być, a nie troska o wspólne dobro. Oni nie myślą o 29% polskich dzieci żyjących w ubóstwie i niechlubnym ostatnim miejscu Polski w tym rankingu. Nie myślą o ostatnim miejscu polski w Europie pod względem dostępu do żłobków i przedszkoli.
Nie spędzają im snu z powiek bezrobotni czy pracujący biedacy, których mimo zatrudnienia nie stać na regulowanie bieżących rachunków.
Oni walczą o utrzymanie swoich uprzywilejowanych pozycji w tym PRL-u bis i możliwość dalszego wzajemnego taplania się w tym luksusowym europejskim sosie. Oni chcą dalej błyszczeć i jak rzymscy cesarze kciukiem w górę lub dół decydować, kto „elita”, a kto moher. Oni dalej pragną wręczać sobie nawzajem ustanowione przez siebie samych nagrody i szczerzyć do nas zęby w błysku fleszy.
Przyzwyczaili się przez te wszystkie lata, że każde ich słowo, najbardziej nawet banalne czy wręcz głupie i płaskie, propagandyści z Czerskiej i od Waltera pakowali jak relikwie w pozłacane puzderka wyłożone bisiorem i rozsyłali przez swoje łamy i nadajniki otumanionej gawiedzi, jako najcenniejsze skarby. Broń Boże rozpakowywać takie cacka i zaglądać podejrzliwie do środka, bo to groziło posądzeniem o świętokradztwo.
Oni są dzisiaj oburzeni, że oprócz „ich” zaprzyjaźnionych komercyjnych mediów jest i takie, które niedostatecznie podkreśla ich wyjątkowość.
Oni uwierzyli, że są mędrcami, wizjonerami, którzy z plebsem nie dyskutują, on ma się ich słuchać. Nie dostrzegli, że stali się tak na prawdę nie „elitą”, lecz dobrze opłacanymi przez cwaniaków młotkami, cepami i bejsbolami do podtrzymywania ustaleń pookrągłostołowego geszeftu.
Wczorajszy show w Łazienkach był dla Polaków czymś ozdrowieńczym. Ukazał nam to, co widzimy każdej wiosny, kiedy zaczyna topnieć śnieg na chodnikach i trawnikach w naszych miastach. Spod czystej bieli wyłania się widok, którego nie będę opisywał. Każdy go zna. O to chodzi, że do tej pory wielu zachwycało się tą bielą nie przeczuwając, co pod nią się znajduje.
a miało być tak pięknie
miało nie wiać w oczy nam
i ociekać szczęściem
miało być "sto lat! sto lat!".
miało być tak pięknie
miał się nam nie kurczyć świat
ale przede wszystkim
miało być "sto lat! sto lat!"
Z utworu zespołu Happysad
- kokos26 - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. Swoje procenty osiagneli niechybnie
Ja, jako ja, wsluchuje sie jak stwor w jaskini platonskiej.
Do nas nalezy, co dalej.
2. Taak
Też bym chciał, żeby to wszyscy Polacy zobaczyli (vide Wroński et co.)...