Głaskanie niedźwiedzia

avatar użytkownika TomaszS
Brałem udział we wczorajszych obchodach 70 rocznicy wybuchu II wojny światowej. Zarówno tych porannych z udziałem polskich oficjeli, jak i popołudniowych, gdzie pojawili się kluczowi europejscy przywódcy. Organizatorów należy pochwalić za sprawne i solidne przygotowanie uroczystości. Środki bezpieczeństwa podobnie, jak przy niemal wszystkich tego typu uroczystościach wydawały się bardzo ostre. W rzeczywistości były iluzoryczne.

Najważniejszą częścią popołudniowej konferencji szefów rządów były przemówienia. Chciałbym zwrócić uwagę na 2 - premierów Polski i Rosji. Przemówienie D. Tuska, można streścić słowami „Nikt nie jest winny”, a W. Putina - „Wszyscy są winni”.

Putin konsekwentnie realizował rosyjską politykę historyczną. Mówił nieco łagodniej, niż się to robi w jego ojczyźnie. Jednak całe jego przemówienie nacechowane było relatywizacją. Twierdził, że wszystkie państwa zawierały podobne, jak ZSSR porozumienia z narodowo-socjalistyczną Rzeszą. Umknęła mu subtelne różnice. Polsko-niemiecki pakt o nieagresji, nie zawierał tajnego protokołu dzielącego Europę i poddającego w okupację miliony obywateli krajów Europy środkowej oraz likwidującego 4 państwa. Taki szczegół. Co więcej Putin twierdzi, że to inne kraje powinny się tłumaczyć przed Rosją, gdyż parlament Federacji Rosyjskiej przyjął uchwałę potępiającą pakt Ribbentrop – Mołotow, a inne kraje tego nie zrobiły. Niedługo Polska będzie musiała przeprosić, ze nie oddała Niemcom Gdańska. Putin jednym tchem wymienił żołnierzy walczących w Normandii, Monte Cassino oraz bolszewików „wyzwalających” Warszawę i Gdańsk. Zapomniał chyba dodać, że Warszawa została zajęta przez Armię Czerwoną zaraz po tym, jak zrównali ją z ziemią Niemcy, a Gdańsk chwilę po jego zdobyciu dziwnym trafem rozkradziono i spalono.

Donald Tusk dużą część swojego przemówienia poświęcił ofiarom II wojny. Wymieniał pomorskie miejsca, gdzie leżą żołnierze i cywilne ofiary. Nie znalazły się wśród nich ofiary bolszewików. Bardzo razi mnie stawianie w jednym rzędzie tragicznie pomordowanych Polaków w Piaśnicy oraz bolszewickich żołnierzy „wyzwalających”(Tusk użył tego słowa!) trójmiasto. Takie pokazywanie historii przez polskiego premiera jest po prostu haniebne! Podobnie, jak u Putina mamy tu pełny relatywizm. Nie ma winnych są ofiary. To po prostu „polityka miłości”. Tusk kocha wszystkich. Niestety dyplomacja, to nie miłość, ale przedłużenie wojny. Taka zawsze była i będzie. Jej celem nie powinno być to, aby wszyscy nas kochali, ale realizacja interesu państwowego. Dyplomacja miłości to żadna dyplomacja.

Tusk dał pokaz głaskania rosyjskiego niedźwiedzia. Nie użył żadnego sformułowania, które mogło by się nie spodobać Putinowi. Niestety azjatycki sposób myślenia, mający swoje korzenie w plemionach Hunów i Mongołów, jest taki: „Jeżeli nam ustępują, to się nas boją!”. Premierze – trzeba jak najszybciej porzucić kolonialną mentalność i zacząć realizować nasze interesy. Lepiej nie głaskać niedźwiedzia - może ugryźć!
----------------------------------
Spodobał Ci się wpis?
Zagłosuj na mój blog w serwisie blogbox:
www.blogbox.com.pl/show/suggested/2650
Wykop ten wpis(kliknij najpierw na tytuł posta):

napisz pierwszy komentarz