Niech POLITOWANIE wygra z LITOŚCIĄ
Nikt nie docenił sztabowców i spin doktorów Bronisława Komorowskiego. Przekaz, jaki wyłania się z kampanii prowadzonej przez kandydata PO wskazuje na perfekcyjne rozpoznanie nastrojów społecznych. Po pierwsze należało określić, czym wyborcy, w tej bardzo wyjątkowej sytuacji będą się przede wszystkim kierować wrzucając wyborczą kartkę do urny.
I tu - jak się domyślam- po wielogodzinnej burzy mózgów najtęższych umysłów, wskazano, jako na motyw decydujący LITOŚĆ.
W tym miejscu dochodzimy właśnie do niebywałej przewrotności połączonej z niezwykłym profesjonalizmem ludzi zgromadzonych wokół Bronisława Komorowskiego.
Skoro oni, czyli Komorowski i jego świta nie mają szans na wzbudzenie litości większej jak ta odczuwana dla pisowskiego kandydata, to wywołamy u wyborców i spotęgujemy inne, jeszcze silniejsze uczucie dla naszego faworyta. Będzie nim POLITOWANIE.
Nasz kandydat musi pokazać taką pazerność na rozkosze władzy, jak przedwojenna karykatura ukazująca Hitlera, starającego się połknąć, rozwierając szczękę, cała kulę ziemską. Jednak w tym wypadku nie może wyglądać to groźnie i odstraszająco. Stąd zapewne to wszystko naszpikowane jest jak dobra kasza skwarkami, wyrafinowanymi dowcipami w stylu „mowy powinny być krótkie, a kiełbasy długie”czy „Dlaczego całujemy kobiety w dłonie? Bo od czegoś trzeba zacząć”
POLITOWANIE rośnie. Do kampanii dołącza Palikot. Palikot zmieniony, bo w okularach. Drżyj „Kabarecie moralnego niepokoju”
Dobry dowcip to taki, kiedy śmieją się z niego tylko słuchający. Średni to taki, gdy rechoczą wszyscy łącznie z opowiadającym.
Dowcipy Komorowskiego to żałosny spektakl tego jak do rozpuku śmieje się z własnego poczucia humoru tylko sam opowiadający. Oczywiście nie liczę tu salonowej klaki, która rży zawsze na „trzy-cztery” na sygnał przewidywanego lub wyczarterowanego przewodnika stada.
Jarosławowi Kaczyńskiemu życzę, aby jeszcze tym razem LITOŚĆ przegrała z POLITOWANIEM i wyrachowaniem, a PRAWDA z KŁAMSTWEM. Życzę mu, aby pięknie i minimalnie przegrał jeszcze ten jeden raz z Jeźdźcami Apokalipsy.
Życzę mu za to wygrania najbliższych wyborów parlamentarnych w porozumieniu z prawymi Polakami. Tylko takie zwycięstwo może uratować Ojczyznę i ukaranie zaprzańców, którzy zapomnieli o Polsce, jej racji stanu i imponderabiliach.
Będę głosował na Jarosława Kaczyńskiego, ale trzymam kciuki, aby został „tylko” premierem. W ten czas nadchodzącej burzy i początku końca przerobionej wbrew intencją ojców założycieli, na lewacką modłę Unii Europejskiej odejdzie moda na chłystków i zaprzańców. Nadchodzą czasy twardych, prawych ludzi.
J. Kaczyński o tym dobrze wie i większość kampanijnego czasu spędzi przy łóżku umierającej matki.
- kokos26 - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. Ciocia Niunia i wuj Miś, czyli kandydaci ruszyli w teren
MIĘDZY ŻUBRAMI I NA TARGOWISKACH
sobota kandydatów na prezydenta. Andrzej Lepper zabiegał o głosy
wyborców na targach i bazarach. Grzegorz Napieralski przekonał do
siebie Unię Pracy i Stowarzyszenia Ordynacka. Z kolei marszałek
Bronisław Komorowski odwiedził Muzeum Józefa Ignacego Kraszewskiego w
Romanowie, któremu przekazał pamiątki po rodzinie Kraszewskich. Przy
tej okazji można było się dowiedzieć, że historię rodu pisarza zna m.
in. od "cioci Niuni i wujka Misia" przez których jest spowinowacony z
pisarzem
Miłośnicy kultury
Po
oddaniu pamiątek, marszałek udał się do Hajnówki, gdzie wraz z posłem
Palikotem, wziął udział w Międzynarodowym Festiwalu Hajnowskie Dni
Muzyki Cerkiewnej.
Na tym samy koncercie pojawi się jeżdżący w sobotę po kraju kandydat
SLD, Grzegorz Napieralski. W dobrym nastroju, bo Ordynacka udzieliła mu
poparcia, czym pochwalił się na Twitterze.
- W drodze do Hajnówki. Po Kongresie Ordynackiej, która udzieliła mi
poparcia. Dziękuję. Wcześniej na Konwencji mazowieckiej SLD - napisał.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl