Juńczyk-Ziomecka pisze list...

avatar użytkownika basket

75 milionów czytelników znowu może przeczytać o "polskich obozach koncentracyjnych".Żydzi niezmordowani w swoich "p...

75 milionów czytelników znowu może przeczytać o "polskich obozach koncentracyjnych".

Żydzi niezmordowani w swoich "pomyłakch" - żalosne kłamstwa...

http://www.bibula.com/?p=21636

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Etykietowanie:

4 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. szkodliwość tej pani była opisuywana na bieżąco

zdążyła sie ewakuowac do ciepłą posadkę do USA, zamiast Fotygi.

Nie ucichły jeszcze echa fałszywych i obraźliwych określeń
“polskie obozy koncentracyjne” użytych przez żydowskiego dziennikarza
na łamach poczytnego tygodnika Parade (75 milionów czytelników, własność żydowskiej rodziny Newhouse vel Neuhaus)
, a w prasie amerykańskiej znów pojawiła się kolejna dawka antypolonizmu. Tym razem redakcja dziennika The Wall Street Journal użyła określenia “polski obóz koncetracyjny” opisując książkę autorstwa Żydówki Lindy Grant [1].

Pomimo protestów nadsyłanych do dziennika, redakcja nie opublikowała
dotychczas sprostowania. Polonia nowojorska szykuje się do protestów
przed siedzibą gazety. Pismo The Wall Streel Journal nie po
raz pierwszy użyło obraźliwych i kłamliwych historycznie określeń o
niemieckich obozach koncentracyjnych, utworzonych i prowadzonych przez
Niemcy hitlerowskie i ulokowanych w okupowanej przez Niemcy Polsce.

Jak donosi dziennik Rzeczpospolita, sprawą zajęła się
ambasada RP w Waszyngtonie i konsulat w Nowym Jorku. W imieniu władz
polskich wysłała też list do redakcji nowa konsul RP w Nowym Jorku, Ewa
Juńczyk-Ziomecka, znana jednak w przeszłości z filosemickiego
nastawienia. Jak na razie jest znana treść nadesłanego do redakcji
listu, chociaż redakcja The Wall Street Journal obiecała opublikować ten protest.

W prasie światowej szkalujące określenia typu “polskie obozy
koncentracyjne” pojawiają się z wielkim natężeniem od co najmniej 10
lat. Są one urzeczywistnieniem w świecie medialnym antypolskiej
kampanii zapowiedzianej 19 kwietnia 1996 roku przez ówczesnego szefa
Światowego Kongresu Żydów, Israela Singera, który powiedział, że
“Polacy nie będą spadkobiercami polskich Żydów. Nigdy na to nie
zezwolimy. Będziemy ich nękać tak długo, dopóki Polska się znów nie
pokryje lodem. Jeżeli Polska nie zaspokoi żydowskich żądań, będzie
publicznie poniżana i atakowana na forum międzynarodowym.” Celem
środowisk żydowskich – kontrolujących znaczny obszar mediów – na tym
etapie antypolskiej i antykatolickiej działalności, jest wyłudzenie od
Polski kwoty 64 miliardów dolarów, jako “odszkodowania” za tzw.
utracone mienie żydowskie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Amerykanie znowu o „polskich obozach koncentracyjnych”

http://fronda.pl/news/czytaj/amerykanie_znowu_o_polskich_obozach_koncent...


Kłamliwy termin tym razem
padł w „Wall Street Journal” Ruperta Murdocha. Polonia z Nowego Jorku
zażądała sprostowania i zapowiedziała demonstrację pod redakcją
dziennika.

 

Brama wejściowa do obozu TheresienstadtBrama wejściowa do obozu Theresienstadt

Redaktorzy dziennika napisali o „polskich obozach koncentracyjnych”
w tekście o książce „The Thoughtful Dresser” Lindy Grant, pochodzącej z
rodziny żydowskich imigrantów z Polski i ZSRR zamieszkałych w Wielkiej
Brytanii.

Na oszczerstwo gwałtownie zareagowała Polonia, umieszczając liczne
komentarze pod tekstem, telefonując i wysyłając e-maile do redakcji,
mimo to żadnej reakcji ze strony dziennika się nie doczekała.

– Nie pierwszy raz „Wall Street Journal” użył terminu „polski obóz
koncentracyjny” i odmówił sprostowania. Dlatego szykujemy się do
demonstracji przed siedzibą redakcji –powiedział „Rzeczpospolitej”
Antoni Chrościelewski, prezes Domu Narodowego na Greenpoincie i członek
Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce. – Myślę, że taka
manifestacja, na którą zaprosimy amerykańskich dziennikarzy, to dobry
sposób skłonienia redakcji do poprawienia błędu. Drugim byłby pozew
sądowy, ale na to potrzeba już sporych pieniędzy – dodał.

Interweniowały też polska ambasada w Waszyngtonie i konsulat w Nowym
Jorku. „Wall Street Journal” obiecał opublikować list do redakcji
konsul generalnej Ewy Junczyk-Ziomeckiej.

MJ/Rp.pl

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. Miasto zamalowało antysemicki napis

Waldemar Piasecki, Nowy Jork

Po 63 latach ze ściany budynku przy ulicy Komorowickiej 122 w Bielsku-Białej zniknął napis "Nie kupuj u tego Żyda”.

Napis "Nie kupuj u tego Żyda” zamalowano czerwoną farbą

(Fot. SUPER-NOWA.PL)

Był to swoisty "rekord Guinnessa” antysemityzmu, który zauważono także także w Stanach Zjednoczonych.

-
Mojego dziadka Saul, który do wojny mieszkał w Bielsku, nie mogłem
oderwać od Internetu, tak się tym przejmował. Jak się okazało, że napis
zniknął, dziadek cieszył się jak dziecko
- mówi Michael Sachs, prawnik
z Manhattanu.

Bielski radny miejski Janusz Okrzesik tłumaczy, że było to takie specyficznie polskie kuriozum - antysemityzmu bez... Żydów.

Posługiwanie
się ich imieniem nie dlatego, że gdzieś są i realnie "przeszkadzają”, a
po to, żeby nazywając Żydem Polaka, obrazić go, zaszkodzić mu i dopiec.

-
W ubiegły piątek zauważyłam, że napisu już nie ma - relacjonuje
mieszkanka domu Maria Jura. - Nie wierzyłam własnym oczom, bo
zabiegaliśmy o to od 2003 roku. Samego momentu zamalowywania nie
widziałam. Kompromitujący napis pokryto czerwoną farbą.


Przewodnicząca
Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Bielsku-Białej Dorota Wiewióra dodaje:
Dobrze, że ten skandal mamy już za sobą. Źle, że trzeba było
interwencji krajowych i zagranicznych mediów.


http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090224/KRAJS...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika razputin

4. "Dialog" polsko-żydowski

to ,że toczy się on na linii Polska-USA tylko potwierdza ,że jest on

elementej wiekszej zabawy.

Inaczej sprawy wyglądają w naszych stosunkach z Izraelem,

krajem gdzie soviecka diaspora to bez mała co piąty obywatel,a jej

wpływy są daleko większe od jej liczebności.

Ciekawe czy moda na kupowanie izraelskiego uzbrojenie nie wynika

z faktu ,że firmy te są powiązane z "soviecką diasporą".

Przypadek min. Kaczmarka jest bardzo zastanawiający.

Ps. apropos p. Ziomeckiej;

"zdążyła sie ewakuowac do ciepłą posadkę do USA, zamiast

Fotygi"- jak to się stało?; czyżby Radek wywiózł ją w

bagażu dyplomatycznym.