Na pianino też paragraf znajdziemy

avatar użytkownika kryska
Obserwując zachowanie PO i pełzających u jej stóp wyrobników medialnych w atakowaniu Kaczyńskiego można śmiało powiedzieć - i tak żle i tak niedobrze. Słuchając komentarzy polityków - naganiaczy PO i swołoczy medialnej do orędzia skierowanego przez Jarosława Kaczyńskiego do Rosjan – zastanawiam się, co właściwie musiałby powiedzieć i zrobić kandydat PiS na prezydenta, jak stanąć, siedzieć a może się położyć aby nie zostać zganionym i wyśmianym przez awanturników PO i wspierających ich cyngli. Jaki garnitur i jakiego koloru winien założyc JK a może wystąpić w stroju Adama, by trafić w europejskie gusta światłych i nowoczesnych modernizatorów IIIRP w kierunku krajów IIIświata. Czy ma się usmiechnąć delikatnie a może rozpłakać? Nie, płakać nie wolno i czarny garnitur też niewskazany, bo to przecież wykorzystywanie tragedii smoleńskiej. Usmiechać się i to w granatowym ubraniu? Ależ skąd. To bezczeszczenie żałoby. A może nic nie mówić? Też nie, bo to lekceważenie wyborców zwłaszcza tych, którzy stoją jak mu razem z cynglami za Broniem. Jakby na to nie patrzeć, nie ma wyjścia. Kij stoi zawsze gotowy do uderzenia jedynie słusznego wroga "nowoczesnej" Polski, cokolwiek by Kaczyński nie powiedział i tak będzie żle. Nawet to pianino... Dlaczego ono stało za prezesem Kaczyńskim a nie przed. Gdyby stało przed, to powinno stać za. A te nuty to nie za nisko stały na tym pianinie z tyłu, które powinno być z przodu? I te okulary na oczach prezesa...dlaczego spadały na nos a nie unosiły sie w górę? I dlaczego nie były koloru czarnego skoro jest żałoba tylko jakieś takie kolorowe były, hę? No i ten imbryk....dlaczego on a nie samowar z rosyjskim czajem? I dlaczego ten imbryk stał na stoliku a nie pod stolikiem? I ten wazon, dlaczego i po co tam stał? Dlaczego ta zarówka w tej lampce była 40W a nie 200W, pewnie prezes Kaczyński coś ukrywał. Może kota w żałobnym worku chował jak to napisał "dobrze" IIIRP życzący Kuczyński. A może dwa albo i trzy koty i jedenego psa? Wiadomo to? Przecież JK to człowiek tysiąca twarzy. I dlaczego grzywkę miał nie na tę stronę jak salonowszczyzna ustaliła? Cie choroba, a miał wogóle grzywkę? Bo jeśli nie miał to skandal europejski, żeby nie poiedziec światowy. I dlaczego butów nie było widać, przecież chcieliśmy sprawdzić czy ma dobrze sznurówki zawiązane i skarpety odpowiednie, bo od tego zależy dobrobyt Polski i każdego z nas oddzielnie. Pewnie miał dwa lewe buty i dlatego nie pokazał a może trampki założył albo kolorowe sandałki. A może nóg nie umył i paznokci nie obciął? Krytyka wyrobników medialnych, szukających dziury w całym wypływa nie z tego, co powiedział Kaczyński, ale z tego, że to mówił właśnie on, wróg ludu nr.1. A oto przykład niebywałej wprost "inteligencji" zabalsamowanej botoksem blondynki i jej przenikliwe zapytania, jej godny podziwu upór w dążeniu do prawdy. Monika Olejnik: Paweł Poncyljusz był gościem Radia ZET, dziękuję bardzo. Paweł Poncyljusz: Dziękuję bardzo. Monika Olejnik: A jeszcze z tym pianinem chciałam się dowiedzieć dlaczego pianino stało za prezesem, w czasie przesłania wczorajszego. Paweł Poncyljusz: No taki sam mebel jak wiele innych w polskich domach. U mnie w domu akurat stoi pianino, bo moja najstarsza córka gra na pianinie i pewnie jakbym sobie robił jakieś, jakiś materiał to też bym chciał tak nobliwie wyglądać. Monika Olejnik: A prezes gra? Paweł Poncyljusz: ale nie gram na pianinie. Monika Olejnik: A prezes? Paweł Poncyljusz: Albo jedynie to „Odę do młodości” potrafię wystukać. Monika Olejnik: Ja wiem, a prezes gra? Paweł Poncyljusz: Nie sądzę. Ale to, ojej no co, w wielu domach mamy pianino. Monika Olejnik: No nie, ale pytam się po prostu. Paweł Poncyljusz: Nie, no w wielu domach stoją pianina, niestety nie mamy Monika Olejnik: Nieużywane. Paweł Poncyljusz: Znaczy, nie, no może jest, przecież pani dobrze wie, że to była scenografia, nie ma takiego pomieszczenia. Monika Olejnik: Czyli to nie było w domu prezesa Paweł Poncyljusz: Uspokajam, że nie było to w domu u prezesa. Monika Olejnik: Czyli ten czajniczek był nieprawdziwy, to nie prezesa? Paweł Poncyljusz: Nie, no czajniczek był prawdziwy. Monika Olejnik: Ten wazon, ale ten wazon też nie prezesa? Paweł Poncyljusz: Wszystko prawdziwe. Monika Olejnik: I to pianino też nie było prezesa? Paweł Poncyljusz: Wszystko prawdziwe pani redaktor. Monika Olejnik: Ale nie prezesa? Paweł Poncyljusz: No nie sądzę żeby było to prezesa, no pani redaktor, no pani trochę tak, jak mój syn czasami, jak był jeszcze mały to mówił ojej, kogoś zabili, a ja go już widzę w następnym filmie, ojej, to on żyje naprawdę. Pani tak trochę zadaje takie pytania. Monika Olejnik: Nie, nie jestem zdziwiona, że to nie było w domu, tylko że to była scenografia, że to wszystko było atrapą. Paweł Poncyljusz: No nie atrapą, bo to pianino było z klawiszami i pewnie ze strunami, chociaż nie zaglądałem tam do pudła rezonansowego. Monika Olejnik: Czyli nigdy nic nie wiadomo, dziękuję bardzo Paweł Poncyljusz Paweł Poncyljusz: Pianino było prawdziwe Monika Olejnik: był gościem Radia ZET. Nieroby z PO i swołocz medialna na wszystko paragraf znajdzie, nawet na pianino. A jeśli paragraf nie wystarczy, to zawsze kij baseballowy w pogotowiu mają a i Bolka z szafy wyciagną i swoimi poradami służy zawsze zwarty i gotowy straszny dziadziunio Bartoszewski, doświadzczony z kilkudzięsieciletnią praktyką pedofil i nekrofil . http://www.radiozet.pl/Programy/Gosc-Radia-ZET/P...

napisz pierwszy komentarz