Zacharski
Zbierałem się już jakiś czas aby napisać minirecenzję książki- wspomnień M. Zacharskiego, takiego pana od wykradania technologii :) Książkę dostałem jako znany miłośnik służb wszelakich, spisków i innych paranormaliów. Miałem inne rzeczy na głowie, więc przeczytałem, gdzieś treść uleciała i tyle. Czy książka jest warta kupna? Dla maniaków specsłużb tak. Dla zwykłych czytelników lub szukających sensacji- nie. Wyda się to zapewne dziwne, po różnych "medialnych promocjach" ale sprawa jest oczywista i patrzę nań obiektywnie. Wspomnienia Zacharskiego najzwyczajniej w świecie są słabe. Pisane kiepskim stylem i nudne. Gdyby nie zdjęcia (szczególnie z wymiany na moście Glienicke- znany most szpiegów i fotki ze znajomymi) i kilka dokumentów plus fragmenty dotyczące działań w USA- tzw. wywiadowcza kuchnia, którą autor serwuje dość oględnie- można by tę pozycję spisać na straty. Dlaczego?
W treści pojawiają się co pewien czas zapewnienia, że wywiad to nie aparat represji, działalność dla Polski, patriotyzm itd. Wzruszające. Niestety nijak mnie nie przekonuje. A przyznam się Wam, że czytałem sporo wspomnień "panów od wojny w cieniu", dyplomatów i polityków (także sowieckich). Oczywiście, że klasą samą w sobie są książki P. Wrighta, V. Ostrowsky'ego, W. Kriwickiego i C. Ockrent/ de Marenchesa, Villemaresta i Volkoffa czy nawet Philby'ego. Po lekturze "Nazywam się Zacharski. Marian Zacharski. Wbrew regułom, Poznań 2009, czuję pokrewieństwo stylistyczno- ideologiczne właśnie z...wspomnieniami różnych sowieckich funków- dyplomatów. Nowomowa.
W PRLu na kopy wydawano wspomnienia i cykle reportaży różnych "utrwalaczy władzy ludowej" czy oficerów bezpieki. Brutalne ale prawdziwe- o wiele ciekawsze są książki J. Bronisławskiego (Niewidzialni w tłumie, Życie bez gwarancji, Zanim przyjdą o świcie)...
Wracając do książki, najlepszy jest wstęp "przyjaciela"- A. Milczanowskiego, który nie może się nachwalić i nadziwić profesjonalizmowi generała. Na stronie 9 znajduje się taki zapis:
"Wyniki uzyskane wówczas przez Urząd Ochrony Państwa mówią za siebie, że wymienię niektóre: sprawa Art. "B', sprawa FOZZ, operacja POMOST (zapewnienie bezpiecznego tranzytu Żydów z byłego ZSRR do Izraela), operacja w Iraku w 1990 roku, ustalenie i oddanie pod sąd dwóch szpiegów niemieckich, jednego szpiega rosyjskiego, ustalenie kilku agentów wywiadu rosyjskiego w Wojsku Polskim- to tylko niektóre ze znaczących osiągnięć UOP.
W owym czasie funkcjonariusze byłej Służby Bezpieczeństwa- w tym wywiadu i kontrwywiadu- stanowili ponad 90 procent stanu osobowego Urzędu Ochrony Państwa. Jestem dumny z faktu kierowania tym urzędem i biorę odpowiedzialność za jego działania w okresie, gdy nim kierowałem."
- Unicorn - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
8 komentarzy
1. Żydów z byłego ZSRR? a co to...
... że spytam, obchodziło NASZE służby?
Swoją drogą de Marenche'a czytałem, mam go nawet (w oryginale) i niespecjalnie mnie zachwycił. Wydawało mi się to głównie rozliczaniem jakichś dawnych porachunków, których szczegółów nie znałem nie tylko ja, ale zapewne niewielu czytelników.
Choć urocze rzeczy pisał on o zachowaniu swych rodaków pod okupacją. Te rzeczy warto przypominać, kiedy nam jakiś dęty żabojad wygłasza kwestie o "zmarnowanej szansie zachowania milczenia".
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
2. Prawdziwy szpion
zachowuje sie do samego konca jak nalezy.
Znalem takiego. Bil wszystkich w dziedzinie historii Polski. Poczawszy od Paktu Ribbentrof-Molotow. Dworzec w Warszawie! Pociag: Krolewiec-Berlin.
Puszczalem kawalki pare razy. Te pare! Teraz sie zastanowie!. Moze tez jestem naznaczony.
3. No właśnie, co to nas
No właśnie, co to nas obchodzi, chyba, że dostaliśmy coś za to :> Wtedy rozumiem. Ale znając życie jeszcze dopłacaliśmy do tego geszeftu.
Jak tak czytam o szpionach to kojarzy mi się Mutzenmacher albo Boczoń.
:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'
4. operacja pomost? znów?
http://www.tvn24.pl/0,1684446,0,1,lot-ma-latajacy-szpital,wiadomosc.html
Latający szpital" będzie mógł być wykorzystywany podczas klęsk żywiołowych, takich jak trzęsienia ziemi czy tsunami. LOT deklaruje, że w razie potrzeby jest w stanie przystosować dla celów medycznych drugiego Boeinga 767-300..
Może spytać nasze MSWiA czy w związku z zaognieniem sytuacji na Bliskim Wschodzie planowana jest ewakuacja obywateli Polski i osób o podwójnym obywatelstwie ?
Dwa Boeingi 767-300? Nie w kij dmuchał... Przy stanie finansów LOT to olbrzymi wydatek, to NIE SA ĆWICZENIA, proszę państwa.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. @Marylko
- co to znaczy?
Jakie tsunami i trzęsienia ziemi...?
Jeden Boeing JUŻ JEST, a jeszcze chcą przystosować drugi???
O, żesz...
Selka
6. Selka
albo uwierzyli w koniec świata - ma zginąć 90% ludzkości i szykują jeden dla Donka, dlugi dla Bronka i ich zaplecza, albo operacja POMOST.
Innego wytłumaczenia w "oszczędnym państwie Vincenta" nie znajduję
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. i niech się potem...
... sparzą i zaludnią ziemię!
Mógł Lot z córkami, i to w epoce przedbiedroniowej, to mogą i oni.
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
8. no właśnie - LOT - to by się nawet...
... bardzo adekwatnie zgadzało.
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów