Wczoraj: Stoję. Zimno. Jakoś pusto.  Sporo ludzi mówi, że juz podpisało wczoraj. Znaczy, teren wyeksploatowany.

"A, jest Pan, przyniosłam dowód"

"Co tu sprzedają? Aha, ale trzeba byc dorosłym? Ale pocztówke moge wziąść?"

Spotykam kolegę, swojego dawnego praktykanta! Byłem 2 oficerem, on studentem. Miał wylew, ledwo mówi, nie ma renty, żona odeszła......Był młody , sprawny, król życia, skończyło sie zdrowie, wyrzucony, jak cytryna po wyciśnięciu. Nie on pierwszy, widziałem juz takich paru. Trochę rozmawiamy, trochę milczymy.. No, cześć, cześć. Poszedł powolutku. Kurczę, muszę opłacic ratę Nationale Nederlanden. Nie znamy dnia, ani godziny.

Ludzie podchodzą, przechodzą... "Ale niech Pan powie- wygramy, prawda?", "Na kaczora???? Aleś pan trafił!"

"Dzien dobry , jestem tu umówiony z kapitanem, który..... aaa to ty! Jestem Seaman!"  Bardzo miło poznać. Pogadaliśmy, dałem deklarację.. Ciekawe uczucie, poznac się w realu, jak randka w ciemno, hi,hi!

Zimno. "Już podpisałem wczoraj, pamięta Pan", "Tu mam PESELE na karteczce, wpiszę, .....nie można????" "na kaczora? O, nie!!!!!"

"Mąż ma złamana nogę, czy ktos może przyjechac w dzień wyborów, bardzo prosze! Niech Pan zapisze adres"

30 podpisów. 2 godziny. No, tak, jeszcze godzinka i sie zwijam.

" Ja tez zbierałem przy plaży, ale wieje, wymarzłem, jak leci? 30? Noo, nieźle", "ja tak sie boję, wie Pan, mam lecieć samolotem...". " Jak wypełnię, to gdzie zanieść?"

Poznałem panią recytującą wiersze wszystkim przechodniom. Usłyszałem 4 jeden po drugim.

Podchodzi jeden z meneli. "Jestem Krzysiu, rozumisz, narysowałem ci wczoraj, pamiętasz? Nie boje sie, niech te stare k.. sobie patrzą! Kłaniam się szanownej doktorowej! Co mi , k.. zrobią, chce, to podpisuję! czekaj pojde na podwórko, pozbieram podpisy, tylko, nie umim tak, k... dobrze napisać, jak ty. Popieram cie, k... co mi zrobią te stare k...! Te, a ty podpisałeś??? "

Podchodzi drugi: "Kaczorowi?? K... nawet fru..uuwać nie u.. umiał! "

Pani Recytująca Wiersze mówi wiersz, który recytowała na pogrzebie profesora z Akademii i wszyscy płakali. To juz będzie piąty.

Pierwszy Menel : " To nie ten, k... to brat, k.... Ale będzie kandydował, tak? Rozumisz, Krzysio jestem pamiętasz? Masz pożyczyc na fajki? Dzięki, ja ci tu zaraz nazbieram  na podwórku, tylko te stare k.... Ja cie k... podziwiam, taki inteligentny, elegancki i k... odważny, bo jakby ci na ten przykład ktoś przyp...   A ile masz od podpisu? Nic? bo w radio mowili.... Aha, Olechowski, no tak wiem , jasne, jasne, dla sprawy."

Straszy pan przechodzi. W tę , we wtę. Myśli.. Jeszcze raz przechodzi, w te , we wtę.... Podchodzi , podpisuje.

Przydryfował Trzeci Menel, ściska rękę. Stoi chwiejnie. "Juz podfffpissssałem wszzoraj". Myśli. "Poszszsztóweczke można?" Dryfuje dalej.

38. No,  skończe strone i idę.

Parę osób podchodzi, jeszcze parę, 46, robi sie pusto. No, starczy.

"Do widzenia panom".  "Do widzenia, Tomuś" odpowiadają Menele Pierwszy i Drugi.

Myślę o tym ze złamana nogą.

Dzisiaj mam dosyć stania, wziałem z biura listę niepełnosprawnych i objeżdżam pare adresów za GPSem. Idzie powoli, bo ludzie przykuci do łóżka po prostu chca pogadać. Ledwie trzy podpisy, ale ludzie szczęsliwi, że ktoś im pomógł. I słucha . I piesek wielkości szczurka mało nie wyskoczy ze skóry ze szczęścia, gdy mu rzucam piłeczkę, którą przyniosł w pyszczku i biorę na kolana, gdy Państwo opowiadają o spisku Mosadu, o którym nikt nie chce ich słuchac, nawet na poczcie listy do ministra przechwytuja.

 

http://seawolf.salon24.pl/176261,podpis-co-4-minuty