TA OSTATNIA NIEDZIELA
Zechce dzis wybiec w przyszlosc.Nie tak odlegla,bo tylko dwa miesiace w przod.Do niedzieli wlasnie.Niedzieli Wyborczej,gdy Polakom przyjdzie znow wybierac prezydenta.Tym razem,jak wiemy,przedterminowo.Chcieli przedterminowo....i maja przedterminowo.Kto pamieta gdy sie wydzierali o Impeachment'cie?Gdy straszyli po kazdym,z kilku zaledwie vecie (a nie wiem,czy veto jest odmienialne-ale niech tak bedzie).Mniejsza o to.Impeachment,dla tych ,ktorzy o nim mowili ,jest dzis zbyteczny.Nadziei nie mam,ze ktorys sie wstydzi i rozumiem,ze i sytuacja ,wtedy,nie byla tragiczna ,tak jak dzis.Nie rozgrzeszam,bo brak mi swiecen,a gdybym i je mial ...to watpie w chec spowiedzi tych ludzi.Mniejsza o to.Nie kazdy rodzi sie wierzacy,za to wiekszosc nimi umiera.
Ale wrocmy do niedzieli.Tej arcywaznej dla przyszlosci tego narodu.Rozmyslajac o rozmowach z mymi przodkami.Jeszcze jako ,,sikun'' kilkuletni,a juz wiedzacy kto to byl Marszalek i co to byl Katyn,wracam dzis myslami i pamiecia do rozmow o 1918 i 20-leciu II RP.Do tego,co zostalo zasiane w mym umysle w srogim jeszcze czasie konca ,,Gomukowszczyzny''.5-6 latek wtedy zasiadal wieczorami do ciekawych rozmow o naszej historii.Do pytan o nasza historie.Krwawa,bohaterska,a takze nikczemna (jak witanie sovieckich zoldakow kwiatami i wskazywanie adresow bylych zolnierzy Pilsudskiego).Dzis widzac polska scene polityczna,nie mam watpliwosci kto i jakie role moglby odegrac w dobecnych czasach.Tak jak wtedy-czasem z zemsty,czasem z zazdrosci o wieksza ilosc mienia ciezko zapracowanego, czasem tylko z koniunkturalizmu,a czasem i z wiary ,ze nowe bedzie lepsze.Ta....powody zawsze sa(byly,beda) rozne,ale prowadza do tej samego czynu i oskarzenia.
Wlasnie przy tym rozmyslaniu uzmyslowilem sobie wspolna ceche dat.1918-1939 i 1989-2010.Tyle samo.Dokladnie....21 lat.Ale to tylko daty,wiec jedzmy dalej.Jak wtedy ,tak i teraz ,zyli i zyja tacy,co zawsze powiedza,ze nic juz sie zlego wydarzyc nie moze.Dziadek mi opowiadal,ze jeszcze w sierpniu 39-tego byli tacy,ze glowe by dali,ze nic zlego juz wiecej ,w XX wieku wydarzyc sie nie moze.A tylko madry zamienil co mial na rzeczy wszedzie wymienialne,za ktore potem mozna bylo kupic wolnosc czy zycie,chleb lub przetrwania.Albo i bron.
Musze jeszcze na chwile wrocic do tych nikczemnych. Wielu z tych,ktorzy to,nam, dzis opowiadaja,ze przeszlosc sie nie liczy ,nie chca swojej pamietac.Nie dziwie sie.Ich rody otarly sie o rozne nikczemnosci.Czesto najwyzszej wagi.Wiec rzeczywiscie, nie ma co pamietac.Najlepiej i zapomniec.Wielu z nich to ,dzis,czlonkowie polskich elit.Jak i dlaczego,a przede wszystkim za co - nie zdolam odpowiedziec.Ja wiem swoje - nigdy nie ucieknie sie od korzeni.Pewne charaktery ludzkie sa genetycznie uwarunkowane.Wyrastanie w pewnych kregach zawsze (tylko w szczatkowych ilosciach - nie) ukierunkuje przyszlosc. Nie ma mozliwosci,ze w domu ,gdzie na polce z ksiazkami staly tylko dziela Marxa i Lenina,a miedzy nimi bolszewickie gazetki ,a na co dzien,w domu sluchalo sie radia Moskwa,wyrosnie w nim czlowiek o sklonnosciach prawicowych czy chocby demokratycznych.I na odwrot.Powtarzam-na odwrot tez. Jak zaznaczam w szczatkowych ilosciach moze sie zdarzyc,gdy pociecha postanowila zerwac rodzinne wiezy.Ale wtedy,raczej moze do domu nie wracac.Rodzice sa bardzo nietolerancyjni jesli chodzi o ,,te sprawy''.Ale chyba niepotrzebnie ciagne ten watek.Ciekawy.....ale zbyteczny w takiej rozciaglosci.
Wrocmy zatem,znow to tej niedzieli.Niedzieli,w ktorej zadecyduja sie losy Panstwa Polskiego.Wiem...,wiem....ja znow przesadzam,bo Polska znow ma alianow,jest w UE, jest XXI wiek i sie znow nic nie moze zdarzyc.Wiem...,wiem - nikt Polski nie napadnie i nie zawojuje.Tylko...,spytam- a po co?
A nie wystarczy marionetki na stolki wsadzic i sowicie je oplacac ,lub pozwolic sie wlazdza cieszyc i bawic czy z niej korzystac? A co to pierwszy raz w Polsce,albo i w swiecie? Nie ma takowych marionetek?To ciekawe stwierdzenie. Ciekawsze z tej przyczyny,ze w XVI-XVII-cznym Sejmie Rzeczypospolitej juz byly.Wczesniej pewnie tez.To niby z jakiego powodu teraz ma nie byc? No pewnie,ze palcem wskazac nie moge,bo nie mam dowodow.Wtedy tez nikt nie mial,a dowody to znajdowali,dopiero ,historycy po dobrych latach.
Przesadzam? Oby
Klamie,szkaluje,zaogniam,uprawiam to i owo? Oby.Biore to na siebie.
Tylko obym, nie musial (jak moi przodkowie) wysluchiwac po Kosciolach znanej nam Polakom piesni....,,Ojczyzne wolna ,racz nam zwrocic Panie''.Bo ile razy nasz Pan,moze nam ja zwracac? I ile razy bedziemy ja ,z durnoty,tracic.
Ta niedziela,to moze byc,w dluzszym przeciagu czasowym,ostatnia niedziela,gdy wybory beda uczciwe.Nie liczylbym na to,ze ,w razie braku wyciagniecia wnioskow,nastepne beda. Licze,ale wiem,kto rzadzi,wiec nie mam zludzen. Juz teraz wiem,ze tak liczyc nie moge.Wiec albo ostatnia,albo uczymy sie spiewac.I obym sie mylil.W kazdym,z wymienionych przypadkow.
- detergent - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz