GW: PIS jest żenująco słabe
Zaczęło się. Dwumiesięczny ostrzał. Zgodnie z przewidywaniami formalne oświadczenie Jarosława Kaczyńskiego o starcie w wyborach prezydenckich wywołało furię. Bryluje, jak zwykle, "Gazeta". Dziś wszystkie jej komentarze poświęcone są "opluwaniu" kandydata PIS. Autorzy- tzw. cyngle, a więc osoby (nie mylić z dziennikarzami, którzy próbują kierować się jakimś kodeksem etyki), które za pieniądze "odstrzeliwują" politycznych przeciwników.
Jarosławowi Kaczyńskiemu zarzucają same niecne czyny, myśli, zamiary (tak, autorytety z Czerskiej potrafią czytać w umysłach):
"Bądźmy razem - apeluje Jarosław Kaczyński, kandydat PiS na prezydenta. - Dla Polski. Polska jest najważniejsza". Piękne hasła w ustach polityka, który dotychczas słynął z dzielenia Polaków. Na tych, którzy "stali tam, gdzie niegdyś stało ZOMO", wykształciuchów, beneficjentów "układu".Spin doktorzy PiS dobrze wiedzą, że gdy prezes zaczyna atakować, traci w sondażach. Nie bez racji Jarosław Kaczyński nazywany jest najlepszą bronią... Platformy. Tylko czy prezes PiS wytrzyma?"
Na tle "oprycha" Jarosława, marszałek Komorowski to wybawiciel:
"Bronisław Komorowski znalazł się w trudnej sytuacji. Łatwo byłoby mu walczyć z żyjącym Lechem Kaczyńskim, za to walka z pamięcią o nim jest praktycznie niemożliwa. Platforma nie może wejść w spór symboliczny z męczeństwem Katynia zrównanym z katastrofą pod Smoleńskiem, z symbolem Wawelu, ze słowami jednego z hierarchów Kościoła, iż zmarły prezydent "zastał ojczyznę zniewoloną, a pozostawił wolną i niepodległą"."
W finale, pracownica GW fałszywie pociesza Platfusów:
"Tragedia smoleńska staje się na naszych oczach nowym mitem PiS. Miałby on sprawić, że partia Jarosława Kaczyńskiego powtórzy sukces z 2005 r.? "Układ" już się zużył, bo gdy PiS rządził, nie zdołał go wytropić, choć miał kontrolę i nad służbami specjalnymi, i przyjazny IPN.
PiS takiego mitu potrzebuje, bo wstarciu na programy modernizacji Polski nie miał i nie ma żadnych szans. Nawet nie dlatego, że Platforma jest tu bardzo mocna; wystarczy, że PiS jest żenująco słaby."
(źródło) - pisownia oryginalna
"Żenująco słaby". Jakiś "polemista" niedawno na moim blogu kpił z przymiotnika "żenujący". Przecież to żaden argument. Jak widać funkcjonariusze z Gazety używają go bez wahania. Po prostu PIS parę godzin po ogłoszeniu swojego kandydata w wyborach prezydenckich jest "żenująco słaby". Przypomina mi ten sposób wyrażania emocji (, bo przecież o żadnym rzeczowym informowaniu w tym przypadku mowy być nie może) do argumentów Rudeckiej-Kalinowskiej, które przed zachodem słońca stwierdza kategorycznie: "Przegraliście. Wszystko.
I nic pan na to nie poradzi."
"Gazeta" chyba jednak nie jest tego aż tak pewna. Zwłaszcza, że TVP zbyt dużą wagę przywiązuje do specyficznego zjawiska- bezprecedensowej manifestacji polskiego patriotyzmu , wywołanej tragedią w Smoleńsku. Niektórzy obywatele, odważyli się na kilka niepochlebnych słów pod adresem Agory, rządu Tuska, autorytetów. Pokazała to Telewizja. O zgrozo! Czarę goryczy przelał dokument "Solidarni2010" autorstwa Janka Pospieszalskiego i Ewy Stankiewicz:
"Żerując na autentycznych ludzkich emocjach, autorzy zrobili film-agitkę, propagującą obłędny, spiskowy, jakby tradycyjnie PiS-owski sposób widzenia świata. Rozmawiając z ludźmi stojącymi pod Pałacem Prezydenckim wyłapywali tych, którzy głosili najbardziej karkołomne teorie." (źródło)
Ta sama Pani. Musiała się bidula napracować wczoraj w nocy.
Polityka PIS (i w zamyśle Prezydenta L. Kaczyńskiego) "jest żenująca". Co z tego, że NordStream właśnie powstaje? Co z tego, że Ukraińcy podpisują strategiczną umowę z Kremlem przedłużającą stacjonowanie wojsk rosyjskich na Krymie?
Co z tego, że mamy dziurę budżetową i zakusy pokrywania jej z zysków NBP? Że afera hazardowa tyka najważniejszych osób w państwie, że giną laptopy czołowych opozycjonistów, że nie spotyka ostracyzm polityka określającego swój kraj mianem "dziki"?
To wszystko ważne nie jest, gdy wieje wiatr IV RP
- chinaski - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz