Janke, Czuchnowski, Grochal. O groźnych hipotezach (Beniowski)

avatar użytkownika Maryla
W dzisiejszej Rzeczpospolitej dwugłos o badaniu tragedii Smoleńskiej. Dyskutującymi - Igor Janke i Bronisław Wildstein. Pierwszy z nich pisze:
„Coraz częściej pojawia się pytanie, czy mógł to być zamach. Pada argument, że każdą możliwość trzeba brać pod uwagę. Ale kiedy jeden mówi: „zastanówmy się”, następny szuka argumentów za taką opcją, trzeci stawia właściwie już tezę – „tak, to mogli być Rosjanie”.”
Janke wskazuje na istotny problem – wyważone komentarze i hipotezy, poprzez system wzajemnego nakręcania się komentatorów, blogerów, dziennikarzy, zamieniają się w mocne tezy, które nie mają dziś potwierdzenia w twardych danych. Konsekwencją może być pogorszenie się stosunków Polska-Rosja.
Co jednak z hipotezami mówiącymi o domniemanych naciskach Lecha Kaczyńskiego na lądowanie w Smoleńsku? Podlegają one takim samym regułom, jak te dotyczące roli Rosjan w tragedii. Ktoś rzuci sugestię o nagranych głosach z kabiny pasażerskiej, inny wspomni o groźbie utraty pracy przez pilota, Gazeta Wyborcza opublikuje artykuł prezentujący jedną z wersji lądowania w Gruzji. Wnioski nasuwają się same. Co jest konsekwencją w tym przypadku? Podważanie dobrego imienia Lecha Kaczyńskiego, który w przeciwieństwie do Rosjan, już nie przedstawi swojej wersji zdarzenia.
Pytanie jest o tyle ważne, że Wojciech Czuchnowski, Renata Grochal w sobotniej Wyborzej, dokonują tego samego zabiegu, co Igor Janke w dzisiejszej Rzeczpospolitej. Publicyści Gazety Wyborczej rekonstruują zachowanie się prezydenta w trakcie podróży samolotem. W kontekście katastrofy artykuł rodzi w czytelniku pytanie – czy i tak nie było tym razem? Odpowiedź przychodzi szybko: skoro zachował się tak raz, mógł zachować się i drugi.
Igor Janke natomiast stara się określić strukturę interesów władz Rosji i udowodnić, że „nieracjonalne” byłoby dokonanie przez nich takiego zamachu. Dziennikarz Rzeczpospolitej i gospodarz Salonuu24 sam zadaje pytanie – czy opłacało się Rosjanom dokonać zamachu? Odpowiada na nie przecząco. Skoro się nie opłacało to najpewniej nie było zamachu.
Dwa artykuły są ważne, gdyż skłaniają do postawienia zasadniczego pytania. Jeśli istnieją hipotezy co do katastrofy Smoleńskiej, które z jakiegoś powodu można uznać za groźne (nie ważne, czy dla stosunków z Rosją, czy dobrego imienia Lecha Kaczyńskiego), to czy powinniśmy ich unikać?
Każda hipoteza dotycząca wypadku obarcza ktoś winą. Jeśli chcemy, aby pytanie nie narażały żadnej ze stron, po prostu przyznajmy, że winna była tylko i wyłącznie pogoda.
 
http://beniowski.salon24.pl/174878,janke-czuchnowski-grochal-o-groznych-hipotezach
Etykietowanie:

2 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Manipulatorzy i hipokryci-Dominik Zdort

Można by się pośmiać, gdyby nie to, że to hipokryzja do sześcianu. „Gazeta Wyborcza” piórem Bogdana Wróblewskiego wzywa prokuraturę wojskową, aby podawała więcej informacji o tragedii pod Smoleńskiem. Ależ, Szanowny Panie Redaktorze, chyba pomylił Pan adresata swojego apelu. Bo akurat w tej sprawie prokurator generalny powiedział więcej, niż w innych kwestiach. Stwierdził, że nic nie wskazuje na naciski na pilota. Mało tego - szybko zdementowano „fałszywkę” mającą potwierdzać tę tezę, jakoby samolot prezydencki podchodził do lądowania cztery razy. Jeśli do kogoś powinien Pan, redaktorze Wróblewski, apelować o przerwanie owych „teorii spiskowych”, to do swoich szefów z „Gazety Wyborczej”, którzy zamówili i opublikowali w sobotnim wydaniu tekst z tezą - o tym, jak Lech Kaczyński miał zmuszać parę miesięcy wcześniej pilota w Tbilisi. Tekst czysto insynuacyjny, przypominający audycje Radia Erewań: po pierwsze nie wiadomo, czy to Kaczyński, czy ktoś z jego otoczenia, a może na jego prośbę minister Klich; po drugie pilot nie uległ naciskowi i nie poleciał do Tbilisi; po trzecie 10 kwietnia prezydent nie leciał do Tbilisi, ale do Smoleńska. I po czwarte - last but lot least - są w naszym Radiu Erewań nazwiska dziennikarzy, które już przed poznaniem tekstu wskazują, że chodzi nie o wyjaśnienie sprawy, ale o dowalenie - tak było w tym przypadku. Żałosne pojękiwanie red. Wróblewskiego: „spekulacje na ten temat czas przerwać” mogłoby być zabawne, ale bardziej niepokoi, bo jest tylko jest ciągiem dalszym operacji prowadzonej przez „Gazetę”. Operacji, której nie zawaham się nazwać po prostu manipulacją. „Gazeta” nie powstrzymała się dziś przed drugim komentarzem w sprawie katastrofy smoleńskiej. Otóż o ile Bogdan Wróblewski domagał się więcej informacji o śledztwie, to Paweł Wroński wręcz odwrotnie: zaatakował Edmunda Klicha, szefa Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, za ujawnienie przez niego informacji o przebiegu owego śledztwa. Pan Klich poinformował w piątek w TVN24, że nie otrzymał pomocy od polskich władz, które wysłały go do Moskwy nie zapewniając nawet tłumacza. Narzekał też, że Polska nie przejęła od Rosji dochodzenia w sprawie wypadku. To wystarczyło, aby Wroński napisał o Klichu: „nie nadaje się do roli, jaką narzuciły mu okoliczności”. Dla odmiany, Paweł Wroński do roli wyznaczonej mu przez jego szefów nadaje się idealnie. Być może mu nawet tez już suflować nie trzeba. Dobrym podsumowaniem nadaktywności „Gazety Wyborczej” w sprawie katastrofy jest prognoza kampanii wyborczej przygotowana w „Polsce. The Times” przez Michała Karnowskiego. Komentator gazety twierdzi, że politycy PO będą przed wyborami prezydenckimi sami unikali wchodzenia w awantury. Jeśli zaatakują, „to nie wprost, ale przez zaprzyjaźnione media i środowiska opiniotwórcze”. Nic dodać, nic ująć. http://www.rp.pl/artykul/216162,467183.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. A może to Marsjanie? Robert Mazurek

W sprawie smoleńskiej katastrofy wszystko już wiemy. Co prawda polscy prokuratorzy mogą sobie – w ramach śledztwa – przejrzeć co najwyżej relacje CNN z katastrofy, bo na tyle im pozwalają Rosjanie, co prawda polska komisja cywilna nie dostała choćby tłumacza, co prawda nawet rosyjska opinia publiczna żąda międzynarodowej kontroli nad śledztwem, ale nic to! My mamy lepszych ekspertów. Rezydujący przy ul. Czerskiej sztab speców od lotnictwa wydedukował na łamach “Wyborczej”, co następuje: to nie jest wina pilota (bo przecież z głową państwa latają najznamienitsze asy), to nie jest wina obsługi lotniska (wszak ostrzegała przed mgłą), to wreszcie nie jest wina Rosjan (bo mamy przełom, a Putin osobiście wyściskał naszego premiera i obejrzał w telewizji “Katyń”). W tej sytuacji winowajca musi być jeden – to sam prezydent, który naciskał na pilotów, by popełnili zbiorowe samobójstwo. Gdy bez dowodów opowiadał o tym Lech Wałęsa, można było udawać, że – nie po raz pierwszy – przekracza wszelkie granice taktu. Gdy do sprawy wziął się felietonista Kutz, można było uznać to za właściwy starszemu panu przejaw antykaczystowskiej manii, która każe mu w tydzień po pogrzebie urządzać zawody w pluciu do krypty. Ale gdy do sprawy bierze się duży dziennik, to i rzecz staje się poważna. “Gazeta Wyborcza”, przypominając incydent sprzed dwóch lat, kiedy to pilot nie wykonał polecenia prezydenta oraz dowódcy wojsk lotniczych i nie wylądował w Tbilisi, jak twierdzi, “nie rozstrzyga, czy to naciski na załogę spowodowały” katastrofę. Nie rozstrzyga tego też prokurator, bo – tu znów cytat – “na razie nie znaleziono na to żadnych dowodów”. Można też napisać, iż to atak Marsjan. A że również na to nie ma żadnych dowodów? “Na razie” nie ma, ale prokuratura pracuje… Różnymi insynuacjami posługiwali się dotychczas autorzy”Wyborczej” (wystarczy przywołać wspomnianego powyżej felietonistę, który sugerował dewiacje seksualne znienawidzonych polityków), ale tym razem przeszli samych siebie. To z pewnością nie zła wola pogrążonych w żałobie i znanych z szacunku do głowy państwa redaktorów. To raczej szaleństwo godne – tak ukochanych na Czerskiej – prawicowych pisemek tropicieli spisków. Tyle że tamci wszędzie widzieli Żyda, ci zaś – Kaczyńskiego. http://blog.rp.pl/mazurek/2010/04/26/a-moze-to-marsjanie/

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl