"Jeszcze Polska nie zginęła, póki Katyń żyje..." (Deżawi)

avatar użytkownika Maryla

"Pieśń Rodzin Katyńskich"
/--Tadeusz Lutoborski/

"Bohaterom - Ofiarom i Potomkom"

Jeszcze Polska nie zginęła,
póki Katyń żyje.
Póki pamięć losu Ojców
w naszych sercach bije.

Nie pogrążą jej wrogowie,
ani renegaci.
Bo nas polski Ojciec Święty
w miłość ubogacił.

I pójdziemy Dzieci Polskie
patryjotów szlakiem
Katyń wskaże nam kierunki
jak zostać Polakiem.

 

 

 

Kondukt żałobny za trumnami Pary Prezydenckiej Lecha i Marii Kaczyńskich, Kraków, niedziela 18 kwietnia 2010 r.  [Foto: Nasz Dziennik]

 

 

 

Homilia ks. bp. Józefa Zawitkowskiego wygłoszona podczas Mszy Świętej za śp. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego i jego Małżonkę oraz za śp. Ofiary Katynia i Smoleńska - Łowicz, Stary Rynek, 12 kwietnia 2010 r.
[Nasz Dziennik, 17/18 kwietnia 2010]

 

Panie Burmistrzu Łowicza,
Panie Starosto powiatu łowickiego,
Parlamentarzyści,
Księża Czcigodni,
Przewielebne Siostry,
Strojni Księżacy z powiatu
i z Łowicza,
Żołnierze, Strażacy i Harcerze,
Łowiczanie i Wszyscy Kochani moi!

Staję przed Wami
z drżeniem i trwogą,
a czynię to
w imieniu Biskupa Łowickiego
Andrzeja Dziuby,
który z księżmi naszej diecezji
pielgrzymuje do grobu
Świętego Proboszcza z Ars.

Łowiczanie Kochani!
Jak Was tu dużo.
Łowicz umie żegnać
nie tylko Prymasów,
ale i Prezydentów.
Dziękuję Wam.

Całuję ziemię - świętą relikwię,
z grobów naszych ojców z Katynia
darowaną nam przez ks. kpt. WP
Konrada Zawiślaka,
a postawioną przed ołtarzem
przez Rodziny Katyńskie.
Ta ziemia do Polski należy!

Umilkły płaczące dzwony
kościołów łowickich.
Wypłakały się syreny
łowickich straży
przejmujące aż do szpiku kości.
Radość wielkanocną
i Niedzielę Miłosierdzia
przesłonił nam kir
narodowej żałoby.
Taką Ojczyzną nas przebodli.

Testament Prezydenta
kładę Wam na początku pamięci
słowami Słowackiego:

Żyłem z Wami, cierpiałem
i płakałem z Wami.
Nigdy mi, kto szlachetny,
nie był obojętny.
Teraz wiemy.
Otworzyły się nam oczy.
Ach, ta trudna Polska!

Teraz już nie płaczcie.
Nam nie łez trzeba, ale wiary.
Teraz niech będzie pośród nas
jeden Duch i jedno serce
Teraz na tym placu
niech się stanie święta unia,
która będzie Komunią świętą.

Ciszo Boża!
Okryj nas płaszczem
ukojenia i nadziei.
Wycisz niespokojne
myśli i słowa nasze.
Przecież wszystko
już zostało powiedziane,
a tyle jeszcze zostało do zrobienia.
Ciszo Boża,
bezpieczny porcie
dla Bożych i człowieczych sług,
dla wszystkich statków
na morzu i na niebie.
Naucz nas milczeć,
kiedy chce się krzyczeć.
Naucz nas sensu milczenia
i modlitwy sensu,
bo myśli nasze gotowe są do lotu
tam, gdzie niebieskie są polany,
do ponadwiecznych.

Siedemdziesiąta rocznica
zbrodni w Katyniu.
Piąta rocznica śmierci Jana Pawła II,
największego z rodu Polaków.
Katastrofa pod Smoleńskiem,
śmierć Prezydenta, jego Małżonki
i tylu szlachetnych, mądrych,
dobrych ludzi.
Wszystko się nam splotło
w jeden wisielczy powróz,
który nas dusi,
a to wszystko w wigilię
Niedzieli Miłosierdzia Bożego.
O Boże Miłosierny!

Ziemio Katyńska,
Ziemio Smoleńska!
Dlaczego jesteś
jak czeluść piekielna
żądna ofiary niewinnych ludzi?
Przeklęta jesteś czy nieludzka?

Boże, gdzie Ty jesteś?
Swój żal i bunt wypowiem
za Mickiewiczowskim Konradem:

Wylecę stąd
tam, gdzie graniczą
Stwórca i natura.
O Ty, o którym mówią,
Że czujesz na niebie.
Jam tu przybył.

Aż tu moje skrzydło sięga.
Jestem człowiek!
A tam na ziemi moje ciało.
Kochałem tam,
W Ojczyźnie me serce zostało.
Ja chcę mieć władzę,
Jaką Ty posiadasz.
I chcę duszami władać,
Jak Ty nimi władasz!

Milczysz?
Teraz wiem, zrozumiałem...
Kłamca, kto Ciebie
nazywał Miłością.
Ty jesteś tylko Mądrością.

Odezwij się,
Bo strzelę przeciw Twej naturze
I wstrząsnę państw
Twoich obszarem...
I krzyknę,
Żeś Ty nie Ojcem świata,
Ale... (carem!).

Milcz, zamilknij, opętany,
Uspokój się!

Boże, bądź miłościw mnie,
grzesznemu.
Czymże ja jestem
przed Twoim obliczem?
Prochem i niczem,
ale gdym Tobie
moję nicość wyspowiadał,
ja proch, będę z Panem gadał
(A. Mickiewicz).

Pan mój i Bóg mój!
No widzisz, Tomaszu?
I po co tyle krzyku?

Włóż Twój palec
w moje przebite ręce
i rękę w mój przebity bok,
i nie bądź niedowiarkiem,
cynikiem, agnostykiem,
bezbożnym,
bo to dziś wstyd
wobec Boga i ludzi.
Coś Ci się w rozumie pomieszało
albo sumienie stanęło.

Boże Miłosierny,
wstydu oszczędź!
Nie będę sprawdzał
Twych przebitych ran
ani otwartego boku,
ale tu, na Rynku w Łowiczu,
runę na bruk
jak pracowity Boryna
i wobec zgromadzonego
tu Kościoła,
wobec Moskwy i Waszyngtonu,
wobec Brukseli i Warszawy
wyznam: Pan mój i Bóg mój!

I nie ma innego!
I któż jak Bóg!
I nic nad Boga!

Ach, ty trudna Polsko,
Czy musisz być wieczną tragedią?
Dla wierzących nie ma tragedii.
Są tylko znaki, które trzeba czytać.

Łowiczanie Czcigodni!
W wigilię Święta
Miłosierdzia Bożego
umierał Papież Polak.

Całe życie Was szukałem,
teraz Wy przyszliście do mnie.
Dziękuję!
Pozwólcie mi spokojnie
Odejść do Domu Ojca.
Tylko zachowajcie
pamięć i tożsamość!

W wigilię Święta
Bożego Miłosierdzia
Katastrofa pod Smoleńskiem.
Rozbił się rządowy samolot
z Prezydentem i jego Małżonką,
i delegacją elit rządzących.
Coś nam to mówi?

Kto winien?
Mgła, naprowadzenie,
pilot, drzewo?
Nie!

W Dziejach Apostolskich
Piotr mówił do Żydów:
Tego Jezusa, którego Wy
zabiliście rękami bezbożnych,
ja widziałem żywego,
ja z Nim jadłem chleb.
On mnie pytał,
czy Go kocham więcej niźli Wy.

Kto winien śmierci Prezydenta?
Nikt!
Nieprawda!
Myśmy Go zabijali
własnymi słowami.
Słowami kłamstwa,
szyderstwa, chamstwa.
Zaklejacie sobie usta krzyżem.
Perfidni oszuści i kłamcy.
Teraz płaczecie?
Za późno!
Świat zobaczył wreszcie
zbrodnie i kłamstwo Katynia,
tyle lat zmową ukrywane.
A krzyż w Katyniu stoi,
krwawi i krzyczy!
Nie szukajcie sprawiedliwości
u bezbożnych.

Ach, Ty trudna Polsko!
Dokąd Ty duszę anielską
będziesz więziła
w czerepie rubasznym?

Teraz Norwidem mówię:
Bo Ojczyzna moja - Ziomkowie,
to moralne zjednoczenie...
bez którego partyje są jak bandy
lub koczowiska polityczne,
których ogniem niezgoda,
a rzeczywistością dym wyrazów.

Już się stało.
Dążący do władzy
nie mają już rywala.
Ustąpił szlachetnie.
Został nowy grób
na smoleńskiej ziemi
i zwęglone prochy ofiar.
Teraz wszyscy się modlą.
To dobrze.

Ale fałszywi niech nie płaczą,
bo płacz fałszywych
tłucze się po ziemi,
a krew sprawiedliwych
woła o pomstę do Boga.
Zobaczcie, jak Bóg
wywyższa pokornych.

Tamci spod Smoleńska
z różnych partii
i różnych opcji
razem stanęli przed Bogiem.
Teraz już nie dyskutują
o aborcji, o eutanazji.
Teraz już wiedzą:
Jest życie po życiu.
Jest Bóg!
Jego są wieki, czasy i pokolenia.

Będą przychodzić Polacy
nad grób Bohatyrewiczów,
na Wawel do Krakowa,
i będą śpiewać:
Złączona para... leży w tym grobie.
Tylko miłość nie ustaje.
Będą się modlić.
Czy długo?
Polacy mają krótką pamięć.

Przebaczenie jest dla tych,
którzy żałują i proszą
o przebaczenie.

O Boże, nienawiść zabliźnij
jak pole kwitnącym lnem
(K. Iłłakowiczówna).

A te skrzydła połamane
deszczem, ogniem wysmagane...
A te skrzydła okrwawione,
choć zmalały, spopielały,
Jeszcze siły nie straciły
(E. Bryll).

Jeszcze Polska nie umarła,
póki my kochamy!

Z kości ich wyrośnie
ktoś mocniejszy!
Przyjdzie nowych ludzi plemię,
jakich dotąd nie widziano.

Polsko, wszak myśmy zrobili
z Twojego nazwiska
pacierz, co płacze
i piorun, co błyska
(J. Słowacki).

Katyń, Smoleńsk
niech nie będą
odtąd ziemią przeklętą.
Tam stanie pomnik.
Nad tą ziemią otwarte jest niebo.
Oni wszyscy stamtąd do nieba
Czwórkami szli,
aby Polska była Polską!

I co dalej?
Co z nami?

Daj nam uprzątnąć dom ojczysty
tak z naszych zgliszcz i ruin świętych,
jak z grzechów naszych,
win przeklętych.
Niech będzie biedny, ale czysty,
nasz dom
z cmentarza podźwignięty.

Przywróć nam chleb z polskiego pola.
Przywróć nam trumny z polskiej sosny,
Lecz nade wszystko słowom naszym
zmienionym chytrze przez krętaczy
jedyność przywróć i prawdziwość.
Niech prawo zawsze prawo znaczy,
a sprawiedliwość - sprawiedliwość
(J. Tuwim).
Kiedy to się stanie?
Kiedy Polacy zmądrzeją?
O, to długo trzeba czekać!
Może nie.

Teraz z prochów tamtych
wyrośnie ktoś mocniejszy,
co za Mojżeszem powie:
Kładę przed wami życie i śmierć,
błogosławieństwo i przekleństwo
(Pwt 30, 15).
Wybierajcie!
I to będzie ostatnie referendum.

Z kości ich
wyrośnie ktoś mocniejszy,
który powie narodowi:

Opowiedzcie się wreszcie,
czy ostajecie przy Bogu Jedynym,
czy pójdziecie za obcymi bożkami.
Ja i mój dom - powie Jozue
- ostajemy
przy Bogu prawdziwym.
My też!
I to będą następne wybory.

Łowiczanie!
Cóż to za rozmowy
prowadzicie między sobą?
Jesteście smutni?

Przecież Wy macie Matkę Bożą,
którą tu z dumą nazywacie
Łowicką Księżną.

Ona klęczy i swe lice,
gdzie są rany krwawe,
obracając gdzie my wszyscy,
patrzy na Warszawę
(J. Lechoń).

Pieto Warszawy!
Która jesteś jak nad czarnym lasem,
blask - pogody słonecznej Kościół.
Nagnij pochmurną broń naszą,
gdy zaczniemy walczyć miłością
(K.K. Baczyński).

Vivat Polonus,
unus defensor Mariae!
Niech żyje Polak,
jedyny obrońca Maryi!
Bo ja, Bracia,
tym imieniem żyję!
I w tym jest nasza tożsamość!

Łowiczanie!
Przecież Wy macie Reymonta,
syna organisty.
To On ziemię rodzoną
niebem mieć nas uczył.

O, graj mi ziemio organistko!
Zasłuchaj się... i to wszystko
(K. Wierzyński).
Amen.

[-- Ks. bp Józef Zawitkowski, Łowicz 12 kwietnia 2010 r.]

 

 

 

Kondukt żałobny za trumnami Pary Prezydenckiej Lecha i Marii Kaczyńskich, Kraków, niedziela 18 kwietnia 2010 r.  [Foto: Flickr]

 

 

 

 

 

 

"Na Zachodzie bez zmian"

 

 

"Zachód a Katyń", Witold Wasilewski IPN


Stosunek Zachodu do Zbrodni Katyńskiej od początku był moralnie dwuznaczny, a postawa polityczna rządów USA i państw zachodnioeuropejskich zmieniała się zależnie od ich ideowego nastawienia i sytuacji międzynarodowej.

Po ujawnieniu przez Niemców w 1943 r. dołów śmierci, proklamacji fałszerskiej wersji i zerwaniu przez ZSRS stosunków z Rzeczpospolitą, oba mocarstwa anglosaskie oraz osobiście Winston Churchill i Franklin D. Roosevelt nie tylko odmówili poparcia polskim staraniom zmierzającym do wyjaśnienia kwestii sprawstwa mordu, ale w kontaktach korespondencyjnych z Józefem Stalinem wręcz odcięli się od Polski i Polaków. Wspólnym motywem ich postępowania była obawa przed rozłamem w obozie koalicji antyhitlerowskiej, zaś w przypadku prezydenta USA, także jego niewiara w winę Sowietów.

Podczas Procesu Norymberskiego (1945-1946) sowieccy prokuratorzy włączyli do pakietu oskarżeń niemieckich zbrodniarzy wojennych także oskarżenie o zbrodnię w Katyniu. Dzięki sprawności niemieckiej obrony i bezstronności (często niesłusznie krytykowanych w związku ze sprawą katyńską) anglosaskich sędziów, wyrok skazujący nie zapadł. Konsekwencje wydania przez Trybunał Norymberski wyroku skazującego Niemców za Katyń dla dalszego biegu sprawy katyńskiej byłyby tragiczne. Sowiecka mistyfikacja nie powiodła się dzięki osobom delegowanym do Trybunału przez zachodnie rządy.

W okresie "zimnej wojny" Izba Reprezentantów 82. Kongresu USA powołała Specjalną Komisję ds. Zbadania Mordu w Lesie Katyńskim, która w latach 1951-1952 przeprowadziła rzetelne i zakrojone na wielką skalę dochodzenie w tej sprawie. Komisja pracująca pod kierunkiem kongresmana Raya Maddena jednoznacznie stwierdziła sowiecką winę ("Russians", "NKWD") za zbrodnię na polskich jeńcach wojennych. W odpowiedzi, w bloku wschodnim przeprowadzono największą w historii kampanię propagandową kłamstwa katyńskiego. Zainicjowano ją w ZSRS, a swoje apogeum osiągnęła w PRL. Tło zainteresowania kongresmanów sprawą mordu na polskich jeńcach stanowił konflikt z komunistycznymi Chinami (i pośrednio z ZSRS) w Korei, podczas którego na porządku dziennym stanęła m.in. kwestia postępowania z jeńcami. Polityczne podłoże aktywności komisji Maddena nie stało w sprzeczności z jej pozytywną rolą w sprawie katyńskiej.

W latach siedemdziesiątych w Wielkiej Brytanii środowiska brytyjskie i polskie podjęły wysiłek przypomnienia światu o Zbrodni Katyńskiej (programy BBC, książki Luisa Fitz Gibbona itp.). Podjęcie sprawy katyńskiej wywołało zakrojoną na największą skalę od czasu działalności komisji Maddena sowiecką i peerelowską akcję w obronie kłamstwa katyńskiego. Biuro Polityczne Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Związku Sowieckiego, po wewnętrznych konsultacjach z udziałem m.in. Leonida Breżniewa, Michaiła Susłowa, Jurija Andropowa i Andrieja Gromyki, 15 kwietnia 1971 r. zdecydowało o podjęciu akcji, mającej zablokować nagłaśnianie prawdy o Katyniu w Wielkiej Brytanii. Do rządu brytyjskiego skierowano "démarche do MSZ Anglii", broniące wprost sowiecką wersję o Zbrodni Katyńskiej, ukutą w latach 1943-1944. W kolejnych latach inicjatywa polskiego wychodźstwa odsłonięcia w Londynie pomnika ofiar Katynia wskazującego na winę sowiecką wywołała zdecydowaną kontrakcję Moskwy i Warszawy. Działania komunistów po części odniosły zamierzony skutek, przyczyniając się do niekorzystnej zmiany lokalizacji pomnika i osłabienia jego wymowy. Sukces interwencji był możliwy dzięki "miękkiej" polityce laburzystowskiego rządu, który zabronił brytyjskim weteranom uczestnictwa w uroczystości odsłonięcia pomnika, oraz stanowiska anglikańskich hierarchów, którzy zablokowali jedną z lokalizacji pomnika. Postawa władz brytyjskich uległa zmianie w latach osiemdziesiątych, po zwycięstwie Partii Konserwatywnej i objęciu rządów przez Margaret Thatcher, kiedy to uroczystości pod pomnikiem uzyskały oficjalną asystę brytyjskiej armii.

Rola Zachodu jako trudno definiowalnej, ale odczuwalnej rzeczywistości kulturowej i politycznej, nie była w sprawie katyńskiej jednoznacznie pozytywna, nie była też - wbrew powielanym często opiniom - jednoznacznie negatywna. Zachód poprzez aktywność poszczególnych rządów, instytucji i osób prywatnych służył - zarówno w płaszczyźnie intencjonalnej, jak i w zakresie skutków działań - tak dobru, jak i złu.

Już wojenne "light motivs" postępowania anglosaskich przywódców były prefiguracją dwóch głównych powodów pomijania bądź odrzucania prawdy o Katyniu: koniunkturalizmu politycznego (Roosvelt i Churchill), każącego przechodzić "do porządku dziennego" nad sprawą oraz fundamentalnego odmawiania uznania prawdy za prawdę (Roosvelt).

Pierwszą postawę motywowano własną racją stanu, czyli przekonaniem, że podjęcie sprawy katyńskiej w danym momencie zaszkodziłoby interesowi politycznemu USA lub Wielkiej Brytanii. Politykę umywania rąk ze względu na ważny interes państwa prowadzili przedstawiciele różnych partii i wpływowe osoby o różnych przekonaniach ideowych, często dalekie od sympatii komunistycznych czy lewicowych. Przykładem może być Winston Churchill, który zarówno w latach 1943-1945, jak i na początku lat pięćdziesiątych nie chciał podejmować kwestii kwestii sowieckiej odpowiedzialności za Katyń. W czasie wojny obawiał się on pęknięcia koalicji antyhitlerowskiej, której zwycięstwo traktował jako swój życiowy cel; w okresie powojennym już bez wątpienia powodowały nim niskie kalkulacje dyplomatyczne i małostkowe obawy podważenia własnej wojennej legendy.

Druga z postaw wynikała z zakorzenionego już od rewolucji bolszewickiej postrzegania ZSRS w licznych i wpływowych środowiskach zachodniej lewicy jako eksperymentu, którego zdezawuowanie podważałoby jej wiarę polityczną w to, że metodą rewolucji politycznej można dokonać przemiany świata i człowieka. W praktyce sprawdzało się to do odmowy przyjmowania do wiadomości faktów kompromitujących Związek Sowiecki. Oznaczałoby to bowiem - w mniemaniu lewicy - przyznanie racji zachodnim konserwatystom, którzy opowiadali się za kontrnarracją ideową i historiozoficzną. Prawda stała się zakładnikiem poglądów politycznych. W okresie powojennym problem ten dotyczył przede wszystkim Europy Zachodniej (czego nie zmieniła nawet publikacja "Archipelagu Gułag"), w mniejszym zaś stopniu Stanów Zjednoczonych. Przekładając sytuację pułapki światopoglądowej, w którą została złapana m.in. prawda o Katyniu, na życie polityczne Zachodu, oznaczało to z reguły poparcie środowisk i partii lewicowych dla kłamstwa, a partii prawicowych - dla prawdy. Konstatacja ta na pierwszy rzut oka razić może trywialnością, ale przyjrzenie się przebiegowi sporów o odpowiedzialność za Zbrodnię Katyńską upewnia o jej prawdziwości.

[--Witold Wasilewski, Biuletyn IPN, Nr 4 (111), kwiecień 2010, ss. 16-17]

 

 

 

Domagamy się od rządu PRL ! [Bronisław Geremek - "kustoszem" Kremla? - dopisek Deżawi]

Nie było jeszcze Rzeczypospolitej Polskiej, a tylko Polska Rzeczypospolita Ludowa, gdy w maju 1989 roku Senat Uniwersytetu Warszawskiego domagał się ujawnienia pełnej prawdy o zbrodni katyńskiej.

W tej samej sprawie rodziny zamordowanych oficerów wystąpiły do Rady Państwa, a z parlamentarnej trybuny Andrzej Łapicki odczytał interpelację, o jaką prosiło posła kilkadziesiąt rodzin katyńskich z Warszawy i Łodzi.

„W przyszłym roku minie pięćdziesiąt lat od dokonania eksterminacji jeńców polskich z obozów w Kozielsku, Ostaszkowie i Starobielsku – 30 września 1989 czytał znany aktor w budynku sejmowym przy ulicy Wiejskiej.

Jest to największa zbrodnia popełniona na oficerach jeńcach wojennych w dobie nowożytnej. Zbrodni tej dokonało sowieckie NKWD na rozkaz Stalina [i najwyższych instancji rządowych i partyjnych Związku Sowieckiegowiosną 1940 roku. W świetle zeznań świadków i wszystkich zgromadzonych dowodów i dokumentów prawda ta jest oczywista od prawie pół wieku dla opinii światowej, mężów stanu, polityków i historyków, w tym przede wszystkim dla polskiej opinii publicznej. Wszystkie nowe dokumenty, jakie się pojawiają, a jest ich nieprzebrana ilość, potwierdzają ją bez wyjątku. Potwierdzają ją także publikacje ukazujące się od pewnego czasu w kraju za zgodą czynników rządowych. Pomimo tego żaden z rządów PRL nie zajął oficjalnego stanowiska w tej sprawie, zadowalając się faktem, że niedawno została powołana mieszana komisja partyjnych historyków polskich i sowieckich, która ma się wypowiedzieć na ten temat. Nie widzimy nic złego w fakcie, że pracują historycy i próbują ustalić różne szczegóły. Trzeba jednak podkreślić z naciskiem, że zwlekanie z zajęciem przez rząd polski stanowiska w sprawie prawdy zasadniczej o Katyniu – nie ma żadnego uzasadnienia, gdyż odpowiedzialność Stalina i organów państwa sowieckiego jest oczywista i nie może być kwestionowana.

My, członkowie rodzin katyńskich, reprezentujący zapewne opinię większości społeczeństwa polskiego – czytał dalej interpelację poseł Łapicki –domagamy się więc od rządu PRL, aby jako organ suwerenny suwerennego państwa, nie ograniczany w tym względzie poglądami strony radzieckiej, zajął oficjalne stanowisko w sprawie uznania zbrodni katyńskiej za dzieło Stalina i państwa sowieckiego.

Z zajęcia przez rząd polski oficjalnego stanowiska w sprawie odpowiedzialności [państwa sowieckiegoza zbrodnie katyńskie muszą wyniknąć następujące implikacje:

1) należy powołać specjalną komisję do ścigania tej zbrodni ludobójstwa stalinowskiego [i sowieckiego] jako zbrodni nieprzedawnionej – na wzór działających w kraju od dawna komisji do ścigania zbrodni hitlerowskich. Powinno się to spotkać ze zrozumieniem w Związku Radzieckim Gorbaczowa w dobie pierestrojki. Potępiono tam wszak ludobójstwo stalinowskie i sowieckie ubiegłej doby. Komisja, której powstanie postulujemy, powinna się zwrócić za pośrednictwem rządu do odpowiednich czynników rządowych w Związku Radzieckim z postulatem otwarcia możliwości prowadzenia przez stronę polska śledztwa na terenie Związku Radzieckiego, poszukiwań archiwalnych i innych, w celu ustalenia miedzy innymi miejsca kaźni i grobów oficerów z Ostaszkowa i Starobielska. Chodzi o podobne ułatwienie – w myśl rygorów prawa międzynarodowego – z jakich korzystały sądy polskie i niemieckie ścigające zbrodnie hitlerowskie, w śledztwie i wizjach lokalnych na terenie obu państw. dotyczy to także śledztwa w sprawie odpowiedzialności za zbrodnię ludobójstwa , określaną jako „katyńska” - poszczególnych osób, żyjących być może jeszcze na terenie Związku Radzieckiego lub gdzie indziej. Osoby te powinny podlegać prawu ekstradycji, które rząd radziecki uznaje wobec zbrodni ludobójstwa. Wobec odpowiedzialnych za zbrodnie nie ma powodu stosować okoliczności łagodzących innych niż te, które zostają uznane przez powołane do tego sądy. Oznacza to zresztą obarczenie odpowiedzialnością za zbrodnię – poszczególnych osób i instytucji, a nie całych narodów Związku Radzieckiego. Tego typu sprawiedliwość służy zbliżeniu między narodami.

2)W razie odkrycia innych masowych grobów oficerów polskich rząd polski powinien domagać się zezwolenia na przeprowadzenie wizji lokalnej i prac ekshumacyjnych przez stronę polską, z udziałem obserwatorów strony radzieckiej.

3) Miejsca kaźni i cmentarze ofiar (a więc i cmentarz katyński) powinny się znaleźć pod całkowitą opieką strony polskiej. Dotyczy to także prawa do ewentualnego przyszłego ekshumowania ofiar. Analogia podobnej jurysdykcji znane są w Europie (np. cmentarz żołnierzy amerykańskich, poległych podczas inwazji w roku 1944, nad Atlantykiem w północnej Francji czy cmentarz polski pod Monte Cassino we Włoszech). Łączyć się to powinno także ze staraniem strony polskiej, aby strona radziecka udzieliła niezbędnych ułatwień członkom rodzin katyńskich, pragnącym pielgrzymować na miejsce kaźni, na groby Mężów, Ojców i Krewnych(dotyczy to Katynia, ale także zbiorowych grobów [jeńcówOstaszkowa i Starobielska, gdy zostaną odkryte.).

1) Należy powołać specjalną komisję, która rozpoczęłaby pertraktacje ze stroną radziecką w sprawie odszkodowań należnych rodzinom katyńskim za złamane życie rodzinne, często nędzę. Żyją jeszcze wdowy po Katyńczykach. Byłaby to oczywiście część problemu, związanego z zadośćuczynieniem za całokształt eksterminacji– przypomniał na zakończenie poseł Łapicki.

-----------------

[Tłustym] drukiem zaznaczono słowa wykreślone przed przemówieniem przez posła Bronisława Geremka, co zauważył prof. Jacek Trznadel, autor interpelacji przygotowanej dla posła Łapickiego. Tekst za książką Jacka Trznadla „Powrót rozstrzelanej armii”, Warszawa 1994.

-- Z "Biuletynu Katyńskiego" wydawanego konspiracyjnie w latach 1979-1991 (Nr 1-32) pod redakcją Andrzeja Kostrzewskiego, w jego prywatnym mieszkaniu, w Krakowie przy ul. Smoleńsk (!) oraz pisma oficjalnego (1991-2000: 33-45)

[Za: Jerzy Zawisza, www.pamietamkatyn1940.pl- Narodowe Centrum Kultury]

 

 

 

"Przede wszystkim odtajnić akta"

Z prof. Antonim Dudkiem, politologiem, historykiem, doradcą prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, rozmawia Anna Ambroziak [Nasz Dziennik, Nr 92, 20 kwietnia 2010]
"Jeżeli Rosja nie będzie chciała nam udostępnić dokumentów katyńskich, będzie to znaczyło, że, niestety, mieliśmy do czynienia przez ostatnie lata wyłącznie z przedstawieniem. Mam na myśli ów rzekomy przełom w relacjach polsko-rosyjskich"

Anna Ambroziak: "Wolność i Prawda" - taki tytuł prezydent Lech Kaczyński nadał swojemu przemówieniu, które miał wygłosić podczas uroczystości katyńskich 10 kwietnia. Postulował przede wszystkim odtajnienie akt śledztwa w sprawie mordu katyńskiego sprzed 70 lat...
Antoni Dudek: - Spodziewałem się, że pan prezydent takie właśnie rzeczy powie. O tym, że tak jak kłamstwo katyńskie było fundamentem PRL, tak prawda o Katyniu powinna być fundamentem współczesnej Rzeczypospolitej. Wskazuje to na zespół wartości, na których powinno być budowane nasze państwo. Zatem przede wszystkim na prawdę i wolność. Uważam, że postulaty zgłoszone przez pana prezydenta powinny być podtrzymane przez stronę polską. Dlatego że niezależnie od tych wszystkich gestów strony rosyjskiej w związku z okolicznościami katastrofy pod Smoleńskiem, słowami wypowiedzianymi przez premiera Władimira Putina, a później przez prezydenta Dmitrija Miedwiediewa, dalej niewyjaśniona pozostaje sprawa wszelkich archiwów związanych ze zbrodnią katyńską. Nie chodzi mi tu już nawet o te dokumenty, co do których (jak tzw. lista białoruska) nie wiemy, czy naprawdę się zachowały. Mam na myśli te archiwalia, co do których nie ma żadnych wątpliwości, że się zachowały. Chodzi o ponad 100 tomów rosyjskiego śledztwa utajnionych przez stronę rosyjską. Te dokumenty istnieją, są w tamtejszej prokuraturze i strona polska od 2004 roku, od kiedy umorzenie śledztwa nastąpiło, postuluje, aby nam je udostępniono. Jak dotąd - bezskutecznie. Sprawa pozostaje wciąż otwarta.

Anna Ambroziak: W jaki sposób rząd polski może domagać się ujawnienia tych akt?
Antoni Dudek: - Zakończyły się już uroczystości pogrzebowe pary prezydenckiej. Zakładam, że w czasie spotkania z prezydentem Miedwiediewem sprawa ta została poruszona przez marszałka Bronisława Komorowskiego i premiera Donalda Tuska. Tu nie chodzi o żadne specjalne naciski ze strony polskiego rządu wobec władz Kremla. Chodzi natomiast o konsekwentne podtrzymywanie naszych postulatów, o których przypomniał prezydent Lech Kaczyński i których realizacji przez lata domagali się członkowie Rodzin Katyńskich i ci wszyscy, którym zależało na ujawnieniu prawdy o zbrodni. Dlatego byłoby absurdalne, gdyby w kontekście tej tragedii strona polska nie realizowała postulatów podnoszonych przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego i gdyby się z nich wycofała. Musimy konsekwentnie naciskać na Rosję poprzez mówienie o Katyniu.

Anna Ambroziak: W swoim przemówieniu Lech Kaczyński zaznaczył, iż prawda potrzebuje nie tylko słów, lecz także konkretów. Co jednak, gdy Kreml nie zrobi nic, by ujawnić dokumenty?
Antoni Dudek: - Jeżeli Rosja tych dokumentów nadal nie będzie chciała nam udostępnić, będzie to znaczyło, że, niestety, mieliśmy do czynienia przez te ostatnie dni tylko i wyłącznie z przedstawieniem. Mam na myśli ten rzekomy przełom w relacjach polsko-rosyjskich. Nie domagamy się w końcu rzeczy niemożliwych. Trudno te wnioski uznać za wygórowane i nieuzasadnione. Nie narusza to bowiem żadnych bieżących interesów ekonomicznych i politycznych Rosji. Domagamy się tylko i wyłącznie ujawnienia prawdy o wydarzeniach sprzed 70 lat. Na Boga! To nie jest żądanie, które w jakikolwiek sposób naruszałoby interesy dzisiejszej Rosji!
Dlaczego akta śledztwa tej zbrodni nie mogą być ujawnione? Pytam w kontekście ostatnich wypowiedzi prezydenta Miedwiediewa, z których wynika, że wyraźnie odciął się on od zbrodni Stalina!

Anna Ambroziak: Polityka rosyjska to polityka niuansów. Sowieci nie zawahali się już wcześniej przed zrzuceniem winy na Niemców, co demonstrowali całemu światu. Nakaz rozstrzelania polskiej elity wydały najwyższe władze ZSRS: z woli Stalina decyzję podjął Ławrentij Beria, szef NKWD. A premier Putin to były oficer KGB, kontynuatorki NKWD...
Antoni Dudek: - To prawda. Istnieje pewna nić między NKWD a obecną służbą bezpieczeństwa. Ale mimo wszystko rosyjskie służby specjalne, choć są dziś oskarżane o różne, bardzo niedobre rzeczy, to jednak nie na skalę takiej zbrodni, jakiej się dopuściło NKWD. Natomiast trzeba zaznaczyć, że przed katastrofą w Smoleńsku dyrektor rosyjskiego Instytutu Historii Rosyjskiej Akademii Nauk powiedział wprost, że dokumentów dotyczących zbrodni katyńskiej ujawniać nie należy, ponieważ znajdują się tam nazwiska bezpośrednich jej sprawców. A to przecież naruszałoby dobre imię potomków tych, którzy wykonywali egzekucje na polskich oficerach. Podkreślił też, że rozpaliłoby to na nowo nienawiść w stosunkach polsko-rosyjskich. Podkreślam: oni nie twierdzą, że tego nie zrobili, ale nie chcą ujawnić wszystkich szczegółów. Czyli właśnie nazwisk bezpośrednich sprawców zbrodni. Co prawda teoretycznie można byłoby sobie wyobrazić, że ktoś jeszcze żyje, ale szansa jest niewielka. Natomiast żyją ich dzieci i wnuki.

Anna Ambroziak: To jednak bardzo pokrętna argumentacja, przecież żyją też potomkowie zbrodniarzy niemieckich...
Antoni Dudek: - No więc właśnie. Jeżeli znamy nazwiska oprawców z hitlerowskich obozów zagłady, tak samo powinniśmy znać i tamte nazwiska. Przecież nikt nie będzie wysuwał żadnych roszczeń, a tym bardziej kierował agresji na tych ludzi! Sądzę, że ten rosyjski upór związany jest z brakiem wystarczającego poziomu świadomości demokratycznej, pewnego poziomu kulturowego, który w Rosji ciągle się z trudem przebija w kwestii rozliczenia się z tamtymi krwawymi czasami.

Anna Ambroziak: Lech Kaczyński zaakcentował rolę ludzi szczególnie zasłużonych w walce o prawdę katyńską. Podkreślał iż to, co wiemy o tamtej zbrodni, to wielka zasługa Rodzin Katyńskich, które walczyły nie tylko o pamięć o swoich bliskich, ale przede wszystkim o pamięć i tożsamość Polski. Niestety, wielu z tych ludzi zginęło w katastrofie pod Katyniem...
Antoni Dudek: - Jestem jednak przekonany, że znajdą się tacy, którzy dalej o tę prawdę - prawdę katyńską - będą walczyć. Zarówno owa zbrodnia sprzed lat, jak i ta katastrofa spowodowały w Polsce ogromny wstrząs. Teraz Katyń nabrał w naszym kraju szczególnego wymiaru. Nie był on przecież jedynym miejscem męczeństwa Polaków w latach II wojny światowej. Dziś jednak zyskał on drugie, równie wymowne znaczenie - nie będzie się nam kojarzył wyłącznie z II wojną światową, ale z tym, co się stało 10 kwietnia, czyli ze śmiercią wielu bardzo ważnych i oddanych Ojczyźnie ludzi. Przecież oni nie lecieli tam przypadkiem! Mam nadzieję, że nie powtórzą się już głosy takie jak niegdyś marszałka Stefana Niesiołowskiego, który próbował - być może w celu poprawy relacji polsko-rosyjskich - minimalizować rozmiary tej zbrodni. Myślę, że nikt rozsądny nie będzie już teraz dywagować, czy zbrodnia ta była ludobójstwem, czy nie. I że musimy zrobić wszystko, by tę sprawę wyjaśnić. Piłka jest teraz jednak po stronie rosyjskiej. Jednak czy zostanie odbita? Rzecz nie polega na tym, że kilkakrotnie wyświetlono w Rosji polski film o Katyniu, ale na tym, co Kreml zrobi teraz z dokumentami dotyczącymi zbrodni katyńskiej. Będzie to czytelnym papierkiem lakmusowym na to, czy władzom Kremla na ujawnieniu prawdy zależy.

Anna Ambroziak: Jak Pan postrzega tu rolę IPN?
Antoni Dudek: - Myślę, że Instytut będzie kontynuował swoje zasadnicze cele. I że kierunek dotychczasowego działania zostanie utrzymany. Mam nadzieję, iż ewentualne spory polityczne nie zdołają sparaliżować pracy IPN w tej kwestii.

Dziękuję za rozmowę.

 

 

 

 

"Zagrajcie nam wszystkie srebrne dzwony"(oratorium Katarzyny Gaertner i Ernesta Brylla z 1977 r.) po katastrofie samolotu rządowego pod Smoleńskiem i pogrzebie Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, mimo narodowej tragedii nabiera pełnego - optymistycznego znaczenia: Kraków, Wawel, krypta pod Wieżą Srebrnych Dzwonów (krypta Józefa Piłsudskiego).

 

 

 

 

Kraków, Wawel, ►krypta pod Wieżą Srebrnych Dzwonów (Krypta Marszałka Piłsudskiego). Grobowiec Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego i jego Małżonki, Marii. [Foto: Interia.Pl/PAP]

 

 

 

Żona prezydenta Gruzji Sakaaszwilego jechała z Brukseli 13 godzin samochodem, jej mąż dojechał do Polski przez Turcję i Ukrainę [za: Fronda]. Prezydent Republiki Czeskiej Vaclav Klaus, który przybył w niedzielę do Krakowa na pogrzeb prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego żony Marii, wyraził zdziwienie z powodu nieobecności pewnych polityków, w tym unijnych. "Zrozumiałbym, że nie przyjechał kanadyjski premier czy gubernator generalny Australii..., lecz to, że nie przyjadą niektórzy Europejczycy, że nikt nie przyjedzie z Brukseli, to jest dla mnie niewybaczalne" - powiedział Klaus Czeskiemu Radiu - "Dowodzi to, że wszelkie mówienie o jedności europejskiej to jedynie puste słowa"- dodał czeski prezydent. [za: Dziennik.Pl]

 

 

 

 

 

Do Prezesa Rady Ministrów RP
Donalda Tuska

"Ze względu na wyjątkową wagę dla Polski katastrofy samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem, w dniu 10 kwietnia 2010 roku, w której zginął Prezydent Rzeczypospolitej, Lech Kaczyński, i osoby kierujące najważniejszymi Instytucjami Państwa Polskiego, i ponieważ miało to miejsce nie w Polsce, lecz na terenie innego państwa –
zwracam się do Pana, Panie Premierze, o powołanie niezależnej, Międzynarodowej Komisji Technicznej dla zbadania przyczyn katastrofy. Wnioski takiej Komisji, z udziałem najlepszych światowych ekspertów, miałyby podstawowe znaczenie dla opinii publicznej i dla historii.

 

prof. dr hab. Jacek Trznadel
Przewodniczący Rady
Polskiej Fundacji Katyńskiej

Warszawa, 19 kwietnia 2010

Popierających wniosek o powołanie Międzynarodowej Komisji proszę o skladanie podpisów poniżej"

>> Dodaj swój podpis do tego listu:  ► [link] www.jacektrznadel.pl/

 http://zbigniew-sz-n.salon24.pl/173176,jeszcze-polska-nie-zginela-poki-katyn-zyje

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz