Tak, ja również zauważyłem, że już zbyt długo było wzruszająco i sielankowo.
Skoro nawet u siebie zacząłem obserwować niechęć do włączania radioodbiornika czy telewizora, to co tu dopiero mówić o młodej i dynamicznej inteligencji wielkomiejskiej, która przecież od zawsze miała śp. Lecha Kaczyńskiego nie za swojego prezydenta, ale kaczora.
Dlatego też nie zdziwiłem się zbytnio słysząc, że informacja o pochówku pary prezydenckiej na Wawelu wywołała
protest tej części społeczeństwa, która od soboty przeżywa bolesny dysonans poznawczy między dotychczasowym, a obecnym sposobem przedstawiania wyśmiewanego Prezydenta – PiSiora.
Dysonans tym boleśniejszy, że ckliwe i pełne ciepła wspomnienia o zmarłym płyną z podobną intensywnością z wszelkiego rodzaju środków przekazu. W tym również z tych, które przecież „od zawsze” odważnie i prężnie hartowały młodych stachanowców na polu walki o Polskę wolną od Kaczorów.
Było więc oczywiste, że prędzej czy później nastąpić musi przesilenie.
W końcu żałoba żałobą, ale przecież – gdyby faktycznie był taki fajny – musiałoby to niechybnie znaczyć, że wcześniej ktoś ewidentnie musiał robić nas w konia. Gdy doda się jeszcze płynące ze wszystkich stron kondolencje, żałoby narodowe w różnych „egzotycznych” krajach oraz planowane wizyty na pogrzebie najważniejszych możnowładców świata, to na wspomnienie o Przekazie Dnia p.t. „Z powodu Kaczki cały świat się z nas śmieje” nie trudno o męczące, schizofreniczne rozdwojenia.
Nie można się więc dziwić, że każda okazja do odreagowania musiała być dobra.
Kwestia pochówku na Wawelu daje zatem mediom i ich konsumentom wyśmienitą możliwość powrotu do sprawdzonej strategii sprawowania władzy nad tym smutnym krajem, czyli genialnego w swej prostocie dzielenia. Dlaczego nie na zwolenników pochówku w Krakowie i jego przeciwników? Powód równie dobry, jak każdy inny i dający wspaniałą sposobność odreagowania w sposób przewracający młodej i dynamicznej inteligencji wielkomiejskiej wiarę we własny dynamizm, inteligencję, wielkomiejskość i wyjątkowość, czyli możliwość wykrzyczenia: „No kurde wiadomo, że nie żyje, że to smutne, że szanujemy go i tak dalej, ale kurde bez jaj, nie przesadzajcie z tym pochówkiem na Wawelu!”
W ten prosty sposób już na półmetku żałoby udało się zrobić pierwszy krok w kierunku powrotu do „normalności”, czyli podziału na inteligencję i chamów. Podziału pierwotnego, stanowiącego podstawę rządzenia Polską od bardzo dawna, niezmiernie ważnego w obliczu zbliżających się szybko wyborów prezydenckich. Nie można bowiem nie zauważyć, że z powodu wydarzeń ostatnich dni pozycja Bronisława ‘Jaki prezydent – taki zamach’ Komorowskiego może być jednak trochę zagrożona i trudno oczekiwać, że inwestujący w niego sponsorzy będą to ignorować.
Zatem, wracając do „normalności”, możemy już dzisiaj przeczytać na pierwszej stronie
Gazety Wyborczej:
„Hołd dla głowy państwa, człowieka, który zginął, pełniąc dla nas służbę, jest słuszny, sprawiedliwy i niezbędny. Jednak decyzja o pochówku na Wawelu – ciężko to powiedzieć – jest pochopna i emocjonalna.”
Tak więc, dzielni, bezkompromisowi patrioci broniący czystości i elitarności kryty na Wawelu, możecie się radować. Nie jesteście sami. Głęboko słuszna i krzepiąca Miliony Polaków
TM jest wasz postawa. Oby tak dalej. Może czas na ‘Smocze Miasteczko’ pod Wawelem? Skrzykniecie się na Facebooku, weźmiecie ze sobą bębenki, trąbki i transparenty. Doniosą wam kanapki z łososiem, a
Błękitny24 będzie krążył cały czas nad waszymi głowami.
I znów będzie super, ekstra. Cała Polska zobaczy, że nie jesteście obojętni, ze wam zależy. Wawel. Jego czystość i świętość ocalić!
PS Tak, wiem. Mój wpis również wpasowuje się w schemat „My – Oni”. Trudno. Tak mam i tej chwili nic na to nie poradzę.
Filed under:
dywagacje,
historia,
media,
Polska,
społeczeństwo
napisz pierwszy komentarz