Jarosław Kaczyński (Edmund Dantes)

Pisze te słowa w czasie uroczystego, królewskiego pogrzebu Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Patrząc od tygodnia na telewizyjne przekazy dotyczące katastrofy, przywozu zwłok, mszy świętych za zmarłych, możemy w niektórych momentach zobaczyć postać człowieka, który jest najbardziej tragiczną postacią tych wszystkich dni.
Tym kimś jest Jarosław Kaczyński.
Ten człowiek stracił ukochanego bliźniaczego brata, z którym (odkąd może sięgnąć pamięcią) dzielił wszystkie myśli. W tym samym czasie, w bardzo ciężkim stanie zdrowia jest jego matka. I to na nim będzie spoczywał obowiązek przekazania matce wiadomości o śmierci jej syna.

Nie zmniejszając znaczenia tragizmu śmierci Prezydenta i osób jemu towarzyszących, nie zapominając że to Lech Kaczyński był spiritus movens tego nurtu w polskiej polityce, który dzisiaj można podsumować słowami "patriotyzm", "pamięć narodowa", "duma z polskości" i "narodowa tożsamość", musimy pamiętać, że mózgiem politycznym wszystkich projektów, w których ci oboje politycy uczestniczyli był Jarosław Kaczyński. To on był nazywany "Wielkim Kaczorem", to Jarosław był twórcą Porozumienia Centrum, "Prawa i Sprawiedliwości".
To Jarosław Kaczyński był od ponad 20 lat najbardziej znienawidzonym politykiem prawicy.
Dzisiaj znalazł się w najtrudniejszym położeniu w swoim życiu - na jego barkach spoczywa przyszłość Polski.
Jeżeli nie wycofa się z polityki (która jak widzimy - może stanowić zagrożenie fizyczne dla polityków określonej opcji) ma szanse przejść do historii, jako prawdziwy Mąż Stanu, opromieniony tragicznym rysem Prezydentury swojego brata.

Jeżeli da za wygraną, jeżeli przygnieciony cierpieniem wycofa się z pierwszej politycznej ligi, nikt nie będzie mógł Mu niczego zarzucić, każdy zrozumie, ale wtedy niech Bóg nas ma w swojej opiece. To będzie Finis Poloniae.

Ten człowiek w tej chwili trzyma w swoich rękach los Polski.

http://edmunddantes.salon24.pl/172266,jaroslaw-kaczynski