Z tomu Okruchy historii - cz. 8
Milton Ha by WMI, sob., 10/04/2010 - 17:02
Kwiaty polskie
Kwiaty piękne, wyrosłe na wolności łące,
które OGRODNIK z troską taką pielęgnował,
zżęto, kiedy wzeszło im kwietniowe słońce,
nad Smoleńsk, co się cały w „biełyj tuman” schował.
Właśnie wtedy, dokładnie siedem dekad temu,
gdy szli w podsmoleński las Katynia ciemny,
wyprowadzani hen, ku „przeznaczeniu”,
szli szukać Polski, szli w marszu daremnym.
Idący zaś dumnie podnosili głowy,
jakby na przekór temu, co „żdało w tym lesie”,
bo byli kwiatem wyrosłym z odnowy
Polski zagubionej w zaborczym bezkresie.
I w miłości do tej, którą odnaleźli
tak się zanurzyli, tak zapamiętali,
że nie żałowali krwi przelanej w lesie,
wiedząc, że doń nie wrócą, choć tak ją kochali.
Widać jednak, że mało było tej jednej ofiary
Widać, że las katyński wciąż nienasycony.
Sięgnął po kwiaty polskie najlepszej odmiany,
i zżąwszy, porozrzucał po lesie zamglonym.
Błądzę w lesie zranionym, schylam się ku ziemi,
chcąc je podnieść, pozbierać, unieść od zagłady,
lecz mnie ubiegli ONI, z mgły powstali, z ziemi,
unosząc całe naręcze. Im przeznaczone kwiaty.
Lesie ciemny, katyński, podsmoleński lesie!
Dosyć już, dosyć będzie tej krwawej ofiary!
Czego WY od nas chcecie, jakiej zmiany chcecie?
Wiem wszystko! Pax vobiscum! Rozumu nad swary!
10 kwietnia 2010
Kwiaty piękne, wyrosłe na wolności łące,
które OGRODNIK z troską taką pielęgnował,
zżęto, kiedy wzeszło im kwietniowe słońce,
nad Smoleńsk, co się cały w „biełyj tuman” schował.
Właśnie wtedy, dokładnie siedem dekad temu,
gdy szli w podsmoleński las Katynia ciemny,
wyprowadzani hen, ku „przeznaczeniu”,
szli szukać Polski, szli w marszu daremnym.
Idący zaś dumnie podnosili głowy,
jakby na przekór temu, co „żdało w tym lesie”,
bo byli kwiatem wyrosłym z odnowy
Polski zagubionej w zaborczym bezkresie.
I w miłości do tej, którą odnaleźli
tak się zanurzyli, tak zapamiętali,
że nie żałowali krwi przelanej w lesie,
wiedząc, że doń nie wrócą, choć tak ją kochali.
Widać jednak, że mało było tej jednej ofiary
Widać, że las katyński wciąż nienasycony.
Sięgnął po kwiaty polskie najlepszej odmiany,
i zżąwszy, porozrzucał po lesie zamglonym.
Błądzę w lesie zranionym, schylam się ku ziemi,
chcąc je podnieść, pozbierać, unieść od zagłady,
lecz mnie ubiegli ONI, z mgły powstali, z ziemi,
unosząc całe naręcze. Im przeznaczone kwiaty.
Lesie ciemny, katyński, podsmoleński lesie!
Dosyć już, dosyć będzie tej krwawej ofiary!
Czego WY od nas chcecie, jakiej zmiany chcecie?
Wiem wszystko! Pax vobiscum! Rozumu nad swary!
10 kwietnia 2010
- Milton Ha by WMI - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. "Czego WY od nas chcecie, jakiej zmiany chcecie?"
czy po Pięciu smoleńskich latach,wiemy czego MY chcemy ?
myślę,że wiemy i to od samego 10 Kwietnia Anno Domini 2010,ale wcześniej musimy posprzątać nasz Polski Dom...od piwnic po strych....
ukłony z tamtych bolesnych lat
gość z drogi