Czwartek. Panie, gdzie jesteś?

avatar użytkownika Anonim

 Starzy blogerzy znają już te niezbyt oryginalne teksty. Trzy lata temu napisałem je na Wielkanoc, co jest osobliwym szczęściem dla pisarczyka - ateisty. Poprawiam, zmieniam, a wciąż są złe.

To taki balans i gra. Nadchodzi "Wielkanoc" to je przypominam, poprawione w ostatniej chwili.. Nie są odkrywcze, ani nie nadają sie specjalnie do druku. To jest bardzo osobiste. 
Poprawiam, znikam przesadne emocje i efekty specjalne.

Czwartek
Jutro Wielki Piątek
Pojutrze Wielka Sobota

Kiedyś dopiszę "niedzielę"

CZWARTEK. PANIE, GZIE JESTEŚ?

Wszystko, co ważne zostało powiedziane przed chwilą. Siedzimy za stołem i jemy. Jezus kroi pomidory ostrym kozikiem.

— Ooo, jakie smaczne dorodne pomidory! I sery. Musi być duży wybór serów, bo samą sałatką nikt się nie naje. Kto zniknął śmietanę?

Dziewczyny zaraz przyniosą pizzę. Pijemy wino, Rozmawiamy. Czekamy.
Znowu dzwoni komórka Judasza.

— Że co? Tak mamo! Jest mamo! Wrócę po 22:00! Nie martw się mamo! Tak, pójdziemy do parku! Tak, włożę czapkę. Dobrze mamo!

Jezus wznosi oczy ku sufitowi. Fakt, żałosne są wybiegi Judasza.
Wszyscy wiedzą, że robi za psa.

— Panie, jeszcze tylko wyślę smsa. Przepraszam.

I wysyła, pomagając sobie językiem. Paluchy jak serdelki, a klawiatura
taka maleńka.

Piotr za dużo wypił. Stanął przy oknie i wypatruje Bóg wie czego. Widzę, jak chwycił dechę parapetu. Aż mu palce zbielały. Powietrze drży wokół niego.

— Tam ktoś jest. Ktoś krąży wokół domu! — Już trzeci raz go widziałem. Krąży.

— Piotrze, czego się boisz, wszak jesteś wśród przyjaciół.

Piotr wraca do stołu i pierwszy wyciąga rękę po kawałek parującego ciasta. Tomasz dyskretnie przestawia dzban z winem. Piotr zauważa i tylko syczy bezsilnie, bo Jezus grozi mu palcem.

Zaniepokojony gadaniną Piotra wstaję od stołu i wychodzę na dwór. Zapalam papierosa i rozglądam się starannie. Cisza. Księżyc na niebie, jak
smutna panna młoda w pożółkłym welonie.Nasłuchując,okrążam dom, szukając śladów intruza. Nic nie ma. Cisza. Siadam na progu.

Zapomniałem zapalniczki, a że nadal chce mi się palić, odpalam papierosa od papierosa. Żar tak blisko ust i nosa. Minipiekło.
Na dachu garażu sąsiada drą się koty, ale zawstydzone nagle milkną.
Obcy dźwięk. Równy marsz oddziału wojska. Przytłumiony, stalowy,skórzany, czarny. Nierozpoznawalne słowa komendy. I znowu ciężka,nienaturalna wręcz cisza. Żadnych psów, samochodów, telewizorów.

Nawet wiatr ucichł. Gaszę papierosa, a peta wyrzucam w ciemność trawnika. Gdy otwieram drzwi, kątem oka widzę jakąś ciemną sylwetkę, kryjącą się za pniem orzecha.

+Ej ty tam, pokaż się!

Cisza.

W przedpokoju spotykam żonę. Głaszcze mnie po policzku i całuje w usta.

— Wszystko będzie dobrze — mówi, a dla dodania swoim słowom powagi, wymierza mi pieszczotliwy cios maleńką piąstką w bok.

O ciemności! Nic ci nie dorówna! O wytrenowany wrzasku! Nic cię nie zagłuszy!

Jeszcze jesteśmy, jeszcze siedzimy, jeszcze uśmiechamy się do siebie, a już gaśnie światło i przez okna, przez okna wyrzucone śmieszną, żelazną pięścią, przez drzwi zielone
wpadają ciemni. Laserowe smugi celowników, brutalność, wyuczona. Brutalność i wrzask. Leżę z twarzą w dywanie. Czuję but na plecach i lodowaty pocałunek lufy na karku.

— Który to Jezus? Który to Jezus? Który to Jezus? Który to Jezus? Który to Jezus? Który to Jezus? Który to Jezus? Który to Jezus? Który to Jezus? Który to Jezus? Który to Jezus? Który to Jezus? Który to Jezus? Który to Jezus? Który to Jezus? Który to Jezus? Który to Jezus? Który to Jezus? Który to Jezus? Który to Jezus? Który to Jezus? Który to Jezus? Który to Jezus? Który to Jezus?

Nie szło nic zrobić. Ledwie zdążyłem ze trzy razy odetchnąć, już ich nie było. Zabrali Jezusa.
Wiatr hulał po pokoju, gdy zostaliśmy sami.

Znowu odezwała się komórka Judasza. Uciekając, porzucił ją na kanapie. Wiadomości. Skrzynka odbiorcza. Wybierz.
„Jeśli chcesz zostać
zbawiony, wyślij smsa o treści NIEBO na numer xxxx. Koszt smsa 10,99
PLN. Możesz też zamiast tego — zupełnie za darmo — odpowiedzieć sobie
na pytanie: KIM JESTEŚ?”.

Siedzimy teraz i spoglądamy na siebie nawzajem zdumieni. Co robić?
Dokąd biec?

Siedzimy i pijemy słodkie wino.

Miauczą koty, wrzeszczą nocne ptaki, szczekają psy, gonią się samochody i ludzie. Ryczą telewizory.

— Panie! Gdzie jesteś?

Etykietowanie:

17 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Panie! Gdzie jesteś?

Jacku, to mi wygląda na emocje poszukującego , a nie negującego istnienie Jezusa. Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Jacek Jarecki

2. Marylo

Dlatego ciągle próbuję
avatar użytkownika natenczas

3. Kpisz ?

Czy o drogę pytasz ? Dałbym jeszcze Matkę Boską,byłby komplet... Pzdr.
avatar użytkownika Jacek Jarecki

4. Kpię

i o drogę pytam, ale nie takich Kałmuków jak Waćpan.
avatar użytkownika natenczas

5. Dzięki.

.

Nie każdy jest tak yntelygentny...bywają też tacy jak ja.

Ostatnio zmieniony przez natenczas o czw., 01/04/2010 - 19:47.
avatar użytkownika Jacek Jarecki

6. Nie ma za co

Wyskakujesz mi tu z Matka boska niczym jakiś diabołek z pudełka, a ja ateista. W Boga, chłopie, nie wierzę a ty mi z didaskaliami. Nie masz zupełnie misjonarskich skłonności? Byle odrzucić na 100 000 kilometrów wątpiącego, jakbyś w ogóle nie kumał przesłania. Dziwne
avatar użytkownika Jacek Jarecki

7. I żeby, ot tak na pożegnanie

Chcecie mieć wszystko gotowe? Nie dostaniecie nic!
avatar użytkownika Summa Ri

8. JJ

Jesli nawet Ty nie odnajdziesz drogi do Boga, to Bóg wskaże Ci taką drogę do siebie. Ludzie rozumni , prędzej czy później, rozpoznają "znaki drogowe". A tylko inteligentni wcale niekoniecznie. Zaryzkuję tezę (jako orthodox w kwestiach wiary w Boga), że już jestes na właściwej drodze. Wiara jest darem, nie od nas zależy czy zostaniemy nim obdarzeni. My możemy tylko o niego prosić. Możemy też, rzecz jasna, nie prosić o otrzymanie daru wiary. To właśnie jest wyrazem naszej wolnej woli, największego daru od Stwórcy. Twoja prośba wyraża się, między innymi, w pisaniu takich tekstów. Wcale nie jest zatem tak beznadziejnie z Twoim ateizmem, jak starasz się to przedstawić. Kreślę się z najlepszymi zyczeniami dla Ciebie, Żony i Twojej Rodziny z okazji Świąt Zmartwychwstania Pańskiego AD 2010.
avatar użytkownika Jacek Jarecki

9. Nie jest, nie jest

Ale jak już jestem blisko, ot na dotkniecie ręki, zaraz jakiś zaangażowany katolik kopnie mnie w tyłek, a ja się kopać nie dam. Aaaa...każdy pracuje jak potrafi. Nawet w winnicy był podział obowiązków
avatar użytkownika Summa Ri

10. JJ

każdy z nas otrzymał w tej sprawie "indywidualny tok studiów" , czyli grafik z własciwym harmonogramem w czasie. Pamiętaj o pracownikach wynajętych do pracy w Winnicy Pańskiej. Niektórzy zaanagażowani byli od już świtu, a inni dopiero tuż przed zmierzchem. pozdr. (unukalhai)
avatar użytkownika Jacek Jarecki

11. Cześć Unuk!

Szacunek. Pamiętam i na to liczę. Pozdro
avatar użytkownika Summa Ri

12. JJ

bardzo się cieszę, że troche się udzielasz na BM24. i gwoli drobnego wyjasnienia Na salon24 juz postawiłem definitywnie kreskę, nasilający się tam ideologiczny chów wsobny po prostu mi nie odpowiada. Mam taką zasadę, że na danym forum używam nicka jednorazowego uzytku. pozdr.
avatar użytkownika Jacek Jarecki

13. Jak tam się nie udzielać?

Zobacz tego łajzę z Newsweeka! http://newsweek.salon24.pl/167133,moskwa-i-ks-isakowicz-zaleski Takie coś odpuszczać?
avatar użytkownika Summa Ri

14. JJ

Uzyłes okręslenia łajza chyba przez wrodzoną uprzejmość i grzeczność. Ten smieciuch intelektualny ( WM) to współczesny nasz odpowiednik prokuratora Andrieja Wyszyńskiego grasującego wsród pensjonariuszy Łubianki. Tak samo jak on jest logiczny i tak samo lotny. Nie czytuję ekstremalnie chamskich i ordynarnych prowokacji podpisanych przez to indywiduum. pozdr.
avatar użytkownika Maryla

15. unukalhai

Witam, nad takimi tekstami i przewidywalnymi do bólu żurnalistami nalezy przechodzić z daleka , bo odór może dotrzeć, a po co to wąchać? Jednak link Jacka mnie skusił i odnotuję komentarz, który za długo nie pobędzie zapewne Wstyd panie Maziarski !!!! Jest Wielki Tydzień, a Pan zionie nienawiścią do księdza Isakiewicza -Zalewskiego jak nie przymierzając UBecy, którzy poniewierali Go w latach osiemdziesiątych. Proszę spróbować przeczytać ze zrozumieniem (jeżeli w Pana przypadku jest to w ogóle możliwe ??) jakikolwiek tekst księdza w omawianym temacie. Jest to człowiek autentycznie zaangażowany w prawdziwe pojednanie polsko-ukraińskie !!! Prawda nas może tylko wyzwolić !! Ale co może o tym wiedzieć gadzinowy dziennikarzyna ? 2010-04-01 22:13 anwo52 0 42 poznaniak.salon24.pl

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Pelargonia

16. Jacku,

Bóg Cię odnajdzie i Ty Go odnajdziesz, tak jak niejeden odnalazł. Trzeba tylko do tego dojrzec. Specjalnie dla Ciebie: Zaufaj temu Znakowi. Pozdrawiam serdecznie

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika Robert Helski

17. Panie Jarecki!

"Bo istotą nie jest przedmiot próżny treści, ale mądrość Boża. Tak jak istotą świecy nie jest wosk, choć on zostawia ślad, ale jej światło." Jeśli naprawdę szukasz, polecam:"Twierdza" Antoine de Saint- Exupery. No i chyba więcej pokory. Pozdrawiam Robert Helski

Są rachunki krzywd, których żadna dłoń nie przekreśli