Ordynacja ponad prawem.

avatar użytkownika hatchet

Ostatnio wpadł do mnie znajomy, który w najbliższych wyborach do Parlamentu Europejskiego zasiądzie w Komisji Wyborczej. Jak zawsze przy okazji takich imprez pojawia się obowiązek znajomości ordynacji wyborczej przez członków komisji. Oczywiście odesłałem kolegę do odpowiednich przepisów umieszczonych w Internecie, tylko nie bardzo wiem w jakim celu skoro jedyne miejsce ordynacji wyborczej to kosz na śmieci.

Zapytacie się Państwo dlaczego? Już odpowiadam.

ORDYNACJA WYBORCZA DO PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO JEST SPRZECZNA Z KONSTYTUCJĄ RP.

Tak jest. Bić należy tak żeby bolało, najlepiej po głowie i tego się chwilowo trzymam.

Ordynacja jest w takim samym stopniu NIEZGODNA Z KONSTYTUCJĄ jak ordynacja obowiązująca w ostatnich wyborach do Sejmu i Senatu, jak i ta która funkcjonowała w wyborach do Rad Gmin , Rad Powiatów i Sejmików Wojewódzkich. A mimo to jakoś nikt sobie specjalnie tym problemem głowy nie zawraca. Dziwne. Tym bardziej dziwne, że ten problem już raz był przedmiotem wizyty jednej z ordynacji przed obliczem sędziów Trybunału Konstytucyjnego i tu uwaga, został uznany za sprzeczny z Konstytucją, ale o tym za chwile.

Zacznijmy od początku.

W Ordynacji wyborczej znajdujemy taki oto zapis:

Art.73*

3. Na postanowienie sądu okręgowego przysługuje w ciągu 24 godzin zażalenie do sądu apelacyjnego, który rozpoznaje je w ciągu 24 godzin.Od postanowienia sądu apelacyjnego nie przysługuje środek prawny i podlega ono natychmiastowemu wykonaniu.

*(oczywiście w zależności od ustawy ma ten artykuł inny numer porządkowy, ale zawsze ukrywa się w części poświęconej Kampanii Wyborczej)

Zapytacie się Państwo gdzie tu niezgodność. Proszę zwrócić uwagę na zdanie drugie, podkreślone.

A teraz wyobraźmy sobie sytuację w której wiemy, że któryś z kandydatów do Parlamentu Europejskiego był np. Tajnym Współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa. Oświadczamy to publicznie w prasie w trakcie kampanii, bo chcemy uprzedzić wyborców na kogo głosują... i tu zaczynają się kłopoty. Zostajemy pozwani w trybie wyborczym przed Sąd. Z braku dowodów (cóż znaczy nasze słowo wobec słowa kandydata na europosła) zostajemy skazani na przeprosiny w prasie, oczywiście płacimy za to z własnej kieszeni. Apelacja nie przynosi rezultatu, wyrok zostaje podtrzymany. Z poczuciem krzywdy wykonujemy nakaz sądu i pozostaje nam już tylko bezsilnie patrzeć na to jak zagłosują wyborcy. Wydawać by się mogło że to koniec. Nic podobnego. Po upływie pewnego okresu czasu, w archiwach IPNu zostają odnalezione kwity które mówią jasno, że fakty przytoczone przez nas w czasie kampanii wyborczej były prawdą i że osoba z mandatem europosła nie jest taka krystaliczna jak się wydawało. Nic tylko iść przed sąd i odzyskać dobre imię.

Nic podobnego. W myśl art. 73 Ordynacji wyborczej nie przysługuje stronie wznowienie postępowania, mimo iż Konstytucja RP stanowi tak:

Art. 45.

1. Każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd.

Art. 77.

2. Ustawa nie może nikomu zamykać drogi sądowej dochodzenia naruszonych wolności lub praw.

Jak widać przed prawem też są równi i równiejsi.

A teraz coś dla miłośników spiskowych teorii dziejów.

Kogo tak naprawdę chroni ten artykuł?

Zwykłego obywatela?

Nic podobnego. Ten artykuł broni tych którzy mają jeszcze coś na sumieniu, ale świat o tym jeszcze nie usłyszał. Dlatego póki mają czas i możliwości starają się uciec na dochodowe stanowiska może posła a może europosła. Ten przepis w jasny i oczywisty sposób broni tych wszystkich którzy dorabiali jako informatorzy SB a teraz mają jeszcze na tyle fantazji aby z podniesioną głową i zgodzie z własnym sumieniem, mówić że co złego to nie oni, a dla dobra Polski i Polaków gotowi są zasiadać w Parlamencie Europejskim.

Czy przypadkiem nie dochodzi do sytuacji w której karygodny błąd prawny swobodnie funkcjonuje w ramach polskiego prawodawstwa? Jakie są inne powody dla których przepis jednoznacznie uznany za sprzeczny z Konstytucją przez Trybunał Konstytucyjny w ordynacji wyborczej do Rady Gmin, Rad Powiatów i Sejmików Wojewódzkich (wyrok TK z 13 maja 2002r. sygn. Akt. SK 32/01) funkcjonuje swobodnie w następnych ordynacjach?

Ja nawet boję się myśleć o tym co za tymi powodami może się kryć.

A może powinienem powiedzieć zamiast "co" to KTO?

Art. 2. Konstytucji RP stanowi:

RP jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej.

Może wart go nieco zmienić, żeby był bliższy prawdy.

RP jest karykaturalnym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady niesprawiedliwości społecznej.

Tak brzmi jakoś bardziej prawdziwie. Może mniej światowo i nowocześnie, ale prawdziwie.

PS. Sytuacja opisana w przykładzie miała miejsce w czasie jednych z poprzednich wyborów, Oczywiście jest możliwa obrona dobrego imienia w procesie cywilnym, ale to nie to samo co wznowienie postępowania. Tu już trzeba rozpoczynać zupełnie nowy proces.

Co się zaś tyczy ewentualnych zarzutów, że żadne kroki nie zostały w tej sprawie podjęte. Pragnę uprzedzić ewentualne oskarżenia. W sprawie powyższego przepisu (zawartego w ustawie ordynacja wyborcza do Sejmu i Senatu) odpowiednie pismo prawie rok temu trafiło na ręce Rzecznika Praw Obywatelskich. Jedyna odpowiedź Rzecznika do tej pory była taka, że istotnie przepis jest sprzeczny z Konstytucją RP i że w biurze RPO trwają prace nad stosownym wnioskiem do TK. Jak widać trwają nadal.

PSS. Na sam koniec odnośnik do wyroku TK z 13 maja 2002r.

isip.sejm.gov.pl/servlet/Search

napisz pierwszy komentarz