Dukaczewski - Kaczyński

avatar użytkownika kokos26

Jeszcze nie tak całkiem dawno sam fakt, że zarówno premier jak i prezydent należą do jednego partyjnego ugrupowania był groźny, a w wersji lajtowej niezdrowy dla demokracji w Polsce.

Dziś jak wiemy szef rządu i głowa państwa, jeżeli tylko będą z partii rządzącej to momentalnie z kopyta ruszą reformy i czeka nas świetlana przyszłość. W wersji na dziś szef rządu i głowa państwa z jednej partii to panaceum na wszystkie kłopoty.

Pamięć wyborców jak wiemy sięga zaledwie ostatniego „Szkła kontaktowego”, dlatego też wypowiadający takie sprzeczne opinie ci sami politycy, eksperci i dziennikarze mogą być spokojni. Dalej będą nazywani „wybitnymi”, „poważnymi”, a kolejne nagrody i trofea czekają.

Jeszcze nie tak całkiem dawno sam generał Jasik mawiał, że dezercja pracownika wywiadu jest dla służb bolesnym ciosem cofającym te służby o kilka kroków wstecz i potrzeba sporo czasu, aby wszystko wróciło do stanu sprzed dezercji.

Dziś po ucieczce Stefana Zielonki, do opinii publicznej dociera przekaz, że tak naprawdę nic się nie stało i nie ma żadnego zagrożenia dla naszych służb. Czyżby? Przecież to nie był zwykły pracownik kontrwywiadu, ale sam szyfrant, który miał dla swoich mocodawców do zaoferowania świetny towar z najwyższej półki.

Nie mówi się też o tym, że gdyby weryfikację w szeregach WSI przeprowadzono do końca, to dzięki wrażemu Macierewiczowi Zielonki nie byłoby już dawno w szeregach służby kontrwywiadu. Właśnie z powodu weryfikacji miał on zamiar zrezygnować ze służby i w związku z nią między innymi popadł w depresję. Wrócił niezweryfikowany namówiony gorąco przez kogoś. Kogo?

Ucichł znowu na jakiś czas tak aktywny jeszcze nie dawno w mediach były szef WSI i kursant KGB, generał Dukaczewski. Chyba póki, co jest zadowolony. Wśród trzech najpoważniejszych kontrkandydatów Lecha Kaczyńskiego do stanowiska prezydenta jest aż trzech byłych szefów MON i jednocześnie jego przyjaciół.

Może sobie Pan generał powiedzieć śmiało, że są to jego kandydaci, a my w związku z tym możemy powiedzieć, że pojedynek o najwyższy urząd państwa to starcie Dukaczewski-Kaczyński.  

Może to, choć trochę uchyla nam rąbka tajemnicy na temat tego, dlaczego Donald Tusk „sam” postanowił zrezygnować z kandydowania.

3 komentarze

avatar użytkownika jerry

1. A wiesz, że to

całkiem ciekawa hipoteza? No, no... Coś w tym jest.

jerry

avatar użytkownika Maryla

2. niewolnik komentuje ;) wygraną Bronka

http://niewolnik.salon24.pl/165697,obrazki-salonowe-62

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika hrabia Pim de Pim

3. Prawdopodobne ...

Szare eminencje zadowalają się decydującym wpływem na obsadę stanowisk czy wybór kandydatów. Pozdrawiam -

hrabia Pim de Pim