Normalnie chory kraj

i to za cichym przyzwoleniem społeczeństwa. Dali sobie wmówić po kolei drugą Japonię, drugą Irlandię, jakieś wędki, którymi maja złowić złote rybki. Nikt nie obiecywał im tylko POLSKI. Zadnej drugiej, tylko normalnej, tej wymarzonej przez dziesięciolecia. Chcieli miec marzenie i kupowali kłamstwa. Dzisiaj wiedzą, że to kłamstwa, ale po drodze zgubili swoje marzenia. Został tylko problem minimum - mieszkanie, praca, samochód, szkoła dla dziecka. Ogłupiałe, skłócone w wyścigu szczurów społeczeństwo. Ale nie jestesmy ewenementem w skali świata, my tylko gonimy czołówkę. Na szczęście nie wszyscy ulegamy kijowi i marchewce, więc jedziemy do tego jasnieoświecenia zrywami. Teraz obserwuję kolejny zakręt i zwolnienie. Co do przytoczonych przykładów - takie problemy maja ludzie na całym świecie, nie jest to domena Polaków. Po prostu, trzeba sie rozejrzeć wokół siebie i wtedy zobaczy sie wszędzie, gdziekolwiek sie jest, obszar biedy i upodlenia. I trzeba miec w sobie wrazliwość, aby sie z tym nie godzić i próbować to zmienić. Pozdrawiam

czy bez jakiejs specjalnie wielkiej straty daloby sie umieszczac caly tekst na BM24?

Wiesz, taki plan sobie wymyśliłem, ale on nie działa, więc wrócę chyba do umieszczania całych tekstów. Chciałem przyciągnąć ludzi do siebie, do mojego macierzystego bloga, na swoją stronę. Bynajmniej bez żadnych zamiarów robienia konkurencji czy "odbijania" czytelników, bo to żadna konkurencja z mojej strony przecież, choć z taką opnią się kiedyś spotkałem. Swoją stronę postawiłem wcześniej niż wiedziałem o BM24. A o BM24 dowiedziałem się przez przypadek: googlowałem sobie, by sprawdzić pozycjonowanie mojej strony i trafiłem tutaj, bo Redakcja opublikowała jeden z moich tekstów. Tak się zaczęła moja przygoda z BM24... Dochodzę jednak do wniosku, że mój plan nie działa. Nic specjalnego się u mnie nie dzieje. W sensie komentarzy, bo na ilość Czytelników narzekać nie mogę - jak na samotnego wilka, to jest całkiem nieźle. Na marginesie: wiem, że niektórzy Czytelnicy BM24 odwiedzają moją skromną stronkę. Tak czy inaczej Twoje pytanie dało mi do myślenia.... A co na to Redakcja? Pozdrawiam serdecznie

Dwa razy mogłem wyjechać z Polski. Raz pod przymusem w 1984 z paszportem w jedną stronę. Nawet francuscy przyjaciele – dziennikarze gorąco mnie namawiali. Drugi raz w 1990, kiedy to już z własnej woli pojechałem na pół roku do Australii. Wcześniej jednak odwiedziłem na krótko Francję. Wiesz jaką znalazłem różnicę? Otóż w tych “normalnych”, jak sądziłem, krajach można szybciej spłacić kredyt. Przypomnę może mój komentarz do Twojego pięknego artykułu w rocznicę Mordu Katyńskiego: “Wyjeżdżają za granicę Polacy – lekarze, inżynierowie, psycholodzy, humaniści… Wyjeżdżają za chlebem i za pracą. Już nie wrócą. Hydraulik kiedyś wróci – oni nie. To pozbawianie Narodu inteligencji, która po dewastacji sowiecko-niemieckiej zaczęła się w bólach odradzać. Oskarżam polityków o kolejne ludobójstwo! Oskarżam polityków o kolejną Zbrodnię Katyńską!” (http://www.nurniflowenola.com/?m=20100305). Wyjedzie hydraulik, to trudno, i tak zostanie ich w kraju tysiące – damy radę, nauczymy się kręcić rurki. Jeśli wyjedzie z kraju inżynier, humanista to w krótkim czasie nie będzie nikogo, kto zorganizuje Rodaków do walki o normalność, do obrony przed political-correct, kto będzie kształcił następne pokolenia. Natura nie lubi próżni, więc bardzo szybko w Polsce rolę inteligencji przejmuje telewizja organizując Polaków wyłącznie do zakupów – na kredyt, którego, niestety, nie można szybko spłacić. Zostaje w Polsce coraz mniej tych, którzy powinni być Głową dla Siły bo poza emigracją fizyczną odrodziła się emigracja wewnętrzna – coraz bardziej widać ją w Internecie na niezliczonych “blogach” i “forach”. Polecam mój artykuł “Pobłogosław czy wróć” (http://morsik60.salon24.pl/102957,poblogoslaw-czy-wroc) – to też o emigracji, choć emigracji inaczej. Nienormalność Polski bierze się z braku przywódców i będzie się ona pogłębiać.

Długo biłem się z myślami przed moim wyjazdem z Polski. Wtedy wydawało mi się to szalenie trudne. A dziś? Myślę dokładnie na odwrót: wyjechać było łatwo, wrócić jest bardzo ciężko! Zdaję się, że rozumiem Twój punkt widzenia. Ale nie uważam, by moja obecność w kraju zmieniła cokolwiek. Jestem prostym człowiekiem, synem hydraulika… Pozdrawiam serdecznie

bardzo Was proszę tak łatwo jest powiedzieć pas , tak łatwo jest opuścić " kawałek muru" na którym możemy się POROZUMIEĆ , i POCZUĆ ,że jeszcze ktoś oprócz nas ma niepokój o los naszego kraju i niepokój o nasze tu życie. Wszyscy wiemy ,że nikt nawet palcem nie kiwnie gdy będziemy bez pracy , głodni i bez domów. Jesteśmy sami zdani na własne siły pośród dobrze wypasionych i ustawionych do trzeciego pokolenia tych przy korytach. Nie opowiadajmy sobie tego wkółko , tak jest koniec kropka, aby przetwać trzeba nam jedności , wiary i nadzieji to może nam dać tylko ty i ja. Widuje się mnie Jagne na forach tylko tych gdzie kiedyś udało mi sie zarejestrować. Jesteśmy nieporadni , niektórzy nie mają daru pisania , ale czują i czytają ...... czytają Free, niepoprawne radio, czytają BM24 , moje forum - polskie, blogpress , niezależną i inne. Tu na BM24 dobrze pisze Lancelot, nielubiegazety Pelargonia , czytuje też Aspirynę też ma o wyborach dokładnie takie samo zdanie jak wielu z nas. Proszę nie rezygnujcie tak trudno potem się odnaleść i porozumieć, zostawiajcie zawsze po sobie linki aby Was odszukać. Pozdrawiam z Poznania Jagna.

Czy starasz się nas godzić? Ale przecież my się nie kłócimy! Nam jest bardzo po drodze. W sercu mamy to samo. W głowie się różnimy, ale to normalne... Dobrze, że jesteś. Dobrze, że jesteśmy! Będę niedługo przejeżdżał przez Poznań. Pomyślę wtedy o Tobie... Pozdrawiam

"Będę niedługo przejeżdżał przez Poznań. Pomyślę wtedy o Tobie... Pozdrawiam." Na żadnym "forum" czy "blogu" nie ma "spotkajmy się", "wyjdźmy do ludzi", "zorganizujmy ich". Piszemy, piszemy, piszemy, czytamy, czytamy, czytamy... I co z tego wynika. Dosłownie nic. Wciąż dobijam się o Głowę dla Siły i wciąż jest ten strach i jedynie wola "aby przetrwać trzeba nam jedności"... Jedności w czym? W pisaniu do siebie i czytaniu siebie nawzajem? Banki zrobiły większy mord na narodzie niż sowieci w Katyniu i Niemcy w obozach... Zrobiły większe spustoszenie... I, co gorsza, za naszym przyzwoleniem i radością posiadania wszystkiego co nam handlarze zaoferowali... Goebbels nie zastosował tego prostego chwytu - nie dał Polakom możliwości swobodnych zakupów...

trzeba nam jakoś " te sznureczki połapać " , ktoś to wreszcie musi zrobić . Nie trzeba nam wiele , damy radę , trzym się !!! Jagna .