Granice tolerancji (Premier)
Wiele jest rzeczy i zjawisk, które na trwałe wpisują się w kulturę medialną i uzyskuje czasami niesamowitą popularność. Każda epoka ma swoich bohaterów oraz rzeczy, które ją charakteryzują ze względu na uzyskiwaną przez nich oszałamiającą popularność. Ostatnimi czasy taką popularność uzyskało słowo „tolerancja”. Na każdym kroku słyszy się, że każdy powinien być tolerancyjny wobec wszystkiego. Nie można wyrażać słowa sprzeciwu tylko po prostu należy być tolerancyjnym. Akceptacja wszystkiego - co nawet może być złe i nieludzkie – nazywa się tolerancją. Szczególnie słowa tego używa się w obronie tzw. mniejszości seksualnych, gdyż większość powinna ich tolerować i pozwalać na wszystko. Takie podejście do problemu oraz bezkrytyczność i daleko posunięty relatywizm tworzą mieszankę wzajemnych zaprzeczeń zacierając granice pojmowania tolerancji.
Grupy aktywistów homoseksualnych stosując medialny nacisk, wręcz zakrawający na dyktaturę, próbują narzucić pozostałej większości swój sposób widzenia świata. Bardzo aktywna działalność homoseksualistów i próba usankcjonowania ich prawnego funkcjonowania, a także wpisania wszelkich przejawów sprzeciwu wobec narzucanej tolerancji homoseksualizmu jako przestępstwa może stworzyć sytuację,że większość o odmiennych skłonnościach seksualnych stanie się zakładnikami takich grup. Działanie protolerancyjne osób o skłonnościach heteroseksualnych działających w imię tolerancji staje się „batem witym na nich”. Środowiska homoseksualne określiły „naukowym” terminem postawę osób broniących się przez ich dyktaturą moralno – społeczną jako homofobia. Ataki aktywistów na osoby sprzeciwiające się ich dyktatowi też należy nazwać naukowo tj. heterofobią.
Próby usankcjonowania prawnego zawieranych małżeństw tzw. partnerskich i próby adopcji przez pary homoseksualne prowadzą do bardzo niebezpiecznego zjawiska, jakim jest zubożenie moralne oraz braku tolerancji wobec heteroseksualnej większości. Należy zrozumieć, że Pan Bóg stworzył nas takimi, jakimi jesteśmy,ale nie można akceptować poczynań sprzecznych naturą ludzką np. sankcjonowanie małżeństw, adopcji dokonywanych przez homoseksualistów.
Wiadomo, że zachowania homoseksualne są pewną formą innej osobowości człowieka i homoseksualiści są ludźmi takimi, jakimi ich stworzył Bóg, natomiast nie można dochodzić do punktu krytycznego, kiedy narzucają swój styl życia innym. Twierdzą, że każdy ma prawo do szczęścia, ale szczęście jest pojęciem iluzorycznym i nie może być okupione nieszczęściem i krzywdą innych. Tolerancja to wzajemna akceptacja polegająca na zrozumieniu,natomiast ze strony aktywistów homoseksualnych nie obserwuje się tolerancji tylko pewien wyraz nacisku wręcz dyktat. Twierdzą jakoby byli przez większość krzywdzeni i niezrozumiani, czemu służą wszystkie parady oraz organizowane spotkania, na których próbuje się szczególnie atakować katolicyzm, a zwłaszcza Dekalog – czyż to nie przejaw prawdziwej nietolerancji. Każde słowo sprzeciwu jest fałszywie określane przez nich homofobią. Od dyktatury proletariatu nastąpiło przejście do dyktatury homoseksualnego proletariatu.
Ponadto środowiska społeczne, które są skażone homofilią twierdzą, że homofobiajest chorobą, którą należy leczyć – w ten sposób gatunek ludzki dochodzi doabsurdu, który zaprzecza podstawowym zasadom Dekalogu.
Pewne grupy nacisku stosując zasady tzw. tolerancji coraz bardziej próbują zacierać granice tolerancji, by wesprzeć tzw. mniejszości seksualne. Próby te są widoczne poprzez pryzmat wypowiedzi w mediach polityków tzw. ”liberalnych” i„ europejskich”, którzy „kwieciście” bronią „maluczkich” przed złowrogą większością, a szczególnie przed tą kierującą się Dekalogiem. No cóż agresja słowna działaczy środowisk homoseksualnych przy aplauzie wspierających ich polityków staje się normą i wyznacznikiem „dobrego tonu”.
Konkludując należy stwierdzić, że wspieranie mniejszości jest celem rozbicia większości.
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz