Władysław Bartoszewski, zwany w pewnych kregach "profesorem" znów zaskoczył swoim wulgarnym językiem. Tym razem jego wypowiedź dotyczyła "Świata Książki" - należącego do koncernu wydawniczego, który opublikował książkę Artura Domosławskiego "Kapuściński non-fiction" ujawniającą kulisy kariery pewnego zdolnego TW.
Reporterowi TOK FM Bartoszewski wczoraj powiedział:
- Są uprawnione wydawnictwa, które wydają przewodniki po domach publicznych, z kwalifikacjami i ilością gwazdek, ale nie sądzę, żebym chciał wydać w takim miejscu swoją książkę historyczną
No no, to skok jakościowy, prosto z "bydła" w tematy burdelowe.
Tymczasem ja znalazłem książkę Władysława Bartoszewskiego pt "Środowisko Naturalne. Korzenie" w ofercie owego wydawnictwa specjalizującego się w "dziwkach" podobno.
Pytanie: co rządzi motywami szanownego Papy Smerfa, niegdyś opoki walki o prawdę historyczną, że tak łatwo się dziś denerwuje, bluzga i kompromituje?
Nie wiem.
Może to tylko miażdżyca?
A może zwykły strach?
Tylko przed czym? Przed własną prawdziwą biografią?
napisz pierwszy komentarz