Męczennicy warmińscy – 46 ofiar z tysięcy zamordowanych przez nazistów i komunistów (FRONDA)
W archidiecezji warmińskiej od dwóch lat prowadzony jest proces beatyfikacyjny 46 męczenników z okresu II wojny światowej. Wśród nich są Polacy i Niemcy. Zakonnica, księża, trzy osoby świeckie.
Sowieccy żołnierze na ulicy zdobytego niemieckiego miasta (1945 rok)
Ryszard Knosała był nauczycielem w polskich szkołach katolickich na Warmii. Aresztowany przez gestapo we wrześniu 1939 został osadzony obozie w Dachau. Jako tłumacz i kierownik poczty obozowej sprowadzał dla więźniów paczki szwajcarskiego Czerwonego Krzyża, przemycał lekarstwa i żywność. Uratował od śmierci wielu współwięźniów. Poddany zbrodniczym doświadczeniom medycznym na tyfus, zmarł 6 lutego 1945.
Ks. Josef Steinki, wikariusz w Reszlu i Królewcu, wieloletni dyrektor warmińskiego Caritasu, w 1941 roku został skazany na trzy i pół roku więzienia za rozpowszechnianie wiadomości o rozstrzelaniu przez Niemców polskich kanoników w Pelplinie. Od 1944 był kapelanem w Szpitalu Mariackim w Olsztynie, gdzie po wkroczeniu Sowietów stanął w obronie sióstr i pielęgniarek. Pobity do nieprzytomności zmarł w więzieniu sowieckim w Olsztynie 16 lutego 1945.
Jan Gruba - podczas drugiej wojny światowej przebywał na przymusowych robotach w Ramsowie, w gospodarstwie, którego właściciel był na wojnie. Żona właściciela za odmowę współżycia z nią, fałszywie oskarżyła go o gwałt na jej dziecku. Gestapo bez sądu powiesiło go na drzewie przy drodze. Umarł jako męczennik cnoty czystości.
To tylko niektóre z tysięcy ofiar niemieckiego nazizmu na Warmii, o których przypomina w rozmowie z KAI ks. Janusz Ostrowski z Olsztyna, postulator procesu kanonizacyjnego 9 ofiar nazizmu i 37 ofiar komunizmu. Proces rozpoczął się w 2007 roku, a inspiracją do niego była zachęta Jana Pawła II z okresu Wielkiego Jubileuszu do zbierania dokumentów o współczesnych męczennikach wiary.
Ks. Ostrowski przypomina, że większość z tych osób została zamordowana w styczniu 1945 roku, kiedy na tereny Prus Wschodnich weszła armia sowiecka. To właśnie wtedy w Prusach Wschodnich nastąpił pierwszy kontakt Armii Czerwonej z ludnością, która uważana była za przez Sowietów wyłącznie za niemiecką.
Wojska niemieckie wycofały się, a pozostała bezbronna ludność cywilna. Przez 2 czy 3 tygodnie panowało tu zupełne bezprawie, bezpośrednio po wkroczeniu Rosjan niemal każda kobieta była gwałcona.
Świadkowie wspominają niewyobrażalne rzezie i tragedie. Prócz gwałtów, rozebrane niewinne kobiety bywały przywiązywane do samochodów za nogę i ciągane po ulicach miasta. Powszechne było nabijanie kobiet na butelki czy nogi od krzesła. Potem rozbijano te butelki w ciałach kobiet, silnym kopnięciem. W Prusach Wschodnich stacjonowała 1. i 2. Armia Białoruska, składająca się w dużej mierze z żołnierzy pochodzących z rosyjskiego Dalekiego Wschodu.
Dlatego świadkowie mówią, że większość oprawców stanowili żołnierze skośnoocy, a oficerowie byli Rosjanami. - Liczbę brutalnie zamordowanych, bez żadnego uzasadnienia, cywilnych ofiar ocenia się tu na dziesiątki tysięcy – dodaje ks. Lucjan Świto, delegat arcybiskupa warmińskiego w procesie beatyfikacyjnym, w rozmowie z KAI.
Do procesu zostało wybranych 46 kandydatów bo – jak tłumaczy ks. Ostrowski – bardzo trudno dziś, po przeszło 60 latach milczenia, zebrać dokładną dokumentację na ten temat, a Kościół nie kanonizuje anonimowych męczenników. Ponadto istotą tego procesu jest wykazanie, iż kandydaci na ołtarze ponieśli śmierć za wiarę w Chrystusa lub za jakąś cnotę, która odnosi się do Boga.
Poważnym problemem jest to, że choć okrutna śmierć tych osób zapisała się w pamięci okolicznej ludności pochodzenia niemieckiej i mazurskiej, to ludność ta albo zginęła, albo wyjechała do Niemiec. Aby znaleźć świadków, ks. Ostrowski zamieszczali ogłoszenia w niemieckiej gazecie wydawanej przez byłych mieszkańców Warmii. Następnie księża z trybunału beatyfikacyjnego jeździli po Niemczech i przesłuchiwali świadków, którzy z terenów dawnych Prus Wschodnich wyjechali przed kilkudziesięciu laty. Przesłuchiwali też nielicznych świadków, którzy pozostali na miejscu.
W sumie udało się w ten sposób zdobyć ponad 100 świadectw. Zgodnie z wymogami procesu, na temat każdej z ofiar muszą istnieć co najmniej 2–3 nawzajem potwierdzające się świadectwa. Tylko takie mogą być brane pod uwagę. - W istocie tych 46 męczenników, na temat których udało się pozyskać po kilka świadectw, możemy traktować jako przedstawicieli tysięcy niewinnych ludzi, którzy w podobny sposób zostali bestialsko zamordowani – podsumowuje ks. Ostrowski.
AJ/eKai.pl
http://fronda.pl/news/czytaj/meczennicy_warminscy_46_ofiar_z_tysiecy_zamordowanych_przez_nazi- Zaloguj się, by odpowiadać
8 komentarzy
1. Przepedzonym ku pomocy
Wojciech Kozlowski
2. wyszukiwanie swiadkow na sile przez polskiego ksiedza
3. Petrus
Wojciech Kozlowski
4. Panie Wojciechu
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Wojtek
6. Petrusie
Wojciech Kozlowski
7. Wzajemnie pozdrawiam
Wojciech Kozlowski
8. bardzo ją powaznie traktuja