Niepokólczycki - niezłomny prezes WiN (1)
godziemba, pon., 22/02/2010 - 07:48
Franciszek Niepokólczycki urodził się 27 października 1901 roku w Żytomierzu. Najpierw chodził do gimnazjum rosyjskiego w Żytomierzu, potem od 1918 roku do Gimnazjum Polskiej Macierzy Szkolnej im. Tadeusza Czackiego. W listopadzie 1918 roku został członkiem Polskiej Organizacji Wojskowej. Po ukończeniu szkoły oficerskiej Komendy Naczelnej III POW, w listopadzie 1919 roku został komendantem Okręgu Żytomierz. Aresztowany przez bolszewików, uciekł z więzienia i w wojnie 1920 roku był oficerem wywiadowczym, a potem zastępcą dowódcy oddziału partyzanckiego przy dowództwie frontu ukraińskiego. Po zakończeniu w wojny pozostał w wojsku, najpierw w piechocie, a potem w korpusie oficerów artylerii i saperów. Od 1935 roku był wykładowcą w Centrum Wyszkolenia Saperów w Modlinie. W wojnie 1939 roku dowodził w stopniu majora 60 batalionem saperów Armii „Modlin”, od połowy września 1939 roku brał udział w obronie Warszawy.
Po zakończeniu walk zgłosił się do gen. Michała Karaszewicza-Tokarzewskiego, który formułował Służbę Zwycięstwu Polski. Najpierw otrzymał przydział do Oddziału III KG SZP, a po powstaniu ZWZ był szefem Wydziału Saperów w Oddziale III KG ZWZ. Jesienią 1942 roku jako ppłk. (od listopada 1941 roku) rozpoczął pracę nad organizowaniem Kedywu, pełniąc następnie przez kilka miesięcy funkcję zastępcy komendanta tej organizacji. Potem już jako płk. powrócił na swe „stare” stanowisko szefa saperów, które pełnił także w trakcie Powstania Warszawskiego. Po kapitulacji powstania, Niemcy skierowali go do obozu jenieckiego Woldenberg IIc. W połowie stycznia 1945 roku obóz zostaje przez Niemców ewakuowany na zachód. W końcu stycznia jeńcy docierają do Odry, gdzie zostają dogonieni przez sowieckie czołgi.
Na początku lutego płk. Niepokólczycki „Teodor” powrócił do Warszawy, gdzie nawiązuje kontakty ze swoimi kolegami z AK. Zostaje mianowany przez płk. Rzepeckiego zastępcą płk. Sanojcy – szefa Obszaru Południe Delegatury Sił Zbrojnych. Po utworzeniu Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej z Mikołajczykiem jako wicepremierem, w końcu czerwca 1945 roku doszło w Krakowie do spotkania szefów DSZ. W trakcie dyskusji zebrani doszli do wniosku, iż należy rozwiązać DSZ (nastąpiło formalnie 6 sierpnia 1945 roku) oraz ostatecznie rozwiązać problem dalszego istnienia oddziałów partyzanckich. Równocześnie rozpoczynają się prace nad powołaniem nowej organizacji. Ostatecznie 2 września1945 roku w Warszawie podczas spotkania Rzepeckiego z Sanojcą, Niepokólczyckim, Bokszczaninem i Szczurkiem sformułowano „Wytyczne ideowe” nowej organizacji, która przyjęła nazwę Ruch Oporu bez wojny i dywersji „Wolność i Niezawisłość (Zrzeszenie WiN). Płk. Bokszczanin tak opisuje motywy powstania WiN: „nie mogąc pogodzić się z zaprzestaniem walki i rezygnacją ze swoich ideałów, żołnierze AK zaczęli tworzyć ruch oporu, co mogło doprowadzić do dzikich walk bratobójczych. W tej sytuacji kierownicy AK uważali za swój obowiązek zjednoczyć powstający ruch oporu i pokierować nim w zmienionych warunkach, dążąc do dalszego realizowania niepodległościowych ideałów AK, jednak nie na drodze walki zbrojnej jak dotychczas lecz przez informowanie społeczeństwa, uświadamianie go i przygotowanie do zapowiedzianych wyborów do sejmu”.
Istotnym więc motywem był strach przed anarchizacją podziemia i chęć skanalizowania ruchu w celu nadania mu formy politycznej. Wśród wielu oficerów AK istniało przekonanie i podzielał je też płk. Niepokólczycki, że komuniści świadomi swojej słabości politycznej zechcą zepchnąć AK do lasu i ma zniszczyć w walce zbrojnej. W WiN Niepokólczycki przyjął pseudonim „Zejman”, pozostał też zastępcą prezesa Obszaru Południe. Jednocześnie przystąpił do sformowania politycznego komitetu doradczego, którego celem było „omawianie spraw politycznych, sytuacji międzynarodowej i informowanie o tym dowództwa obszaru”. W skład ww. komitetu weszli m.in. Alojzy Karczmarczyk i prof. Józef Ostafin – obaj wywodzący się z obozu piłsudczykowskiego.
W listopadzie 1945 roku UB aresztowało płk. Rzepeckiego, który niemal natychmiast podejmuje współpracę z komunistami. „Przyjęte – zeznał Rzepecki - na siebie zobowiązania w dniu 6 listopada 1945 roku (a więc w dzień po aresztowaniu – Godziemba), tj. ujawnienie sztabu, wydanie pieniędzy, rozpisanie listów wykonałem”. Podobnie postąpił płk. Sanojca, bezpośredni przełożony Niepokólczyckiego. „Po aresztowaniu – wspominał Sanojca – powziąłem najcięższą decyzję w moim życiu. Ujawniłem swoich współpracowników, a w liście do mojego z-cy płk. Niepokólczyckiego wezwałem go, aby zaufał mnie i płk. Rzepeckiemu i pomógł w likwidowaniu całej sieci organizacyjnej”.
Szefowie obszarów WiN w grudniu wybrali płk. Szczurka nowym prezesem organizacji. Jednak niemal natychmiast został on aresztowany przez UB. Jego los podzielił szef Obszaru Centralnego – płk. Józef Rybicki oraz najbliższy współpracownik Niepokólczyckiego, płk. Ludwik Muzyczka.
Na przełomie 1945 i 1946 sytuacja Zrzeszenia była tragiczna – aresztowanie całego kierownictwa, a przede wszystkim współpraca z UB kilku przywódców organizacji sprawiło, iż łączność między poszczególnymi obszarami została zerwana, a kontakty z Londynem całkowicie opanowane przez komunistów. UB zagarnęła kasę WiN, w tym rezerwy w złocie, które zdeponowane były pod opieką Sanojcy w Krakowie. Rozbiciu uległy struktury wywiadu, gdy organizujący go płk. T. Jachimek został aresztowany, a wraz z nim biuro legalizacyjne oraz archiwum.
Płk. Niepokólczycki od początku był konsekwentnym przeciwnikiem akacji ujawnień. W miarę upływu czasu jego stanowisko w tej sprawie uległo jeszcze zaostrzeniu. W lutym 1946 roku wydał rozkaz „dla zdrajców organizacyjnych – kula”, a w październiku 1946 roku w wytycznych nr 7, napisał: „w czasie okupacji niemieckiej ludzie trzymali się twardo. Raczej ginęli aniżeli mieli sypać dowództwo lub współpracowników. W czasie obecnej okupacji wsypanie kolegów traktowane było jako siła wyższa. Winę zrzuca się w tych wypadkach na wyczerpanie nerwowe, metody przeciwnika itd. Należy temu poglądowi położyć kres. Dekonspiracja ludzi, tajemnic organizacyjnych jest zdradą – obojętnie czy to było w stosunku do gestapo czy UB. Celem naprowadzenia ludzi na właściwe tory należy sprawę tę wyjaśnić. Niezależnie do tego polecam dla przykładu likwidować wszystkich tych członków, którzy zdekonspirowali w więzieniu współpracowników, czy też inne tajemnice. To samo dotyczy dowódców”. Polityka bezwzględnych represji UB, zarówno wobec ujawniających się jak i nie, odcięła drogę do legalnego życia członkom byłej AK. W tych warunkach represjonowanie osób podejmujących współpracę z Ministerstwem Bezpieczeństwa Publicznego było kwestią życia lub śmierci, czymś co prawo określa mianem obrony koniecznej. Ujawnienia stały się jednym z głównych narzędzi infiltracji, rozpracowania konspiracji poakowskiej i wbrew intencjom ujawniających się sprawiły, że skala represji wobec członków AK była większa niż gdyby takiej akcji nie przeprowadzono. Potwierdzeniem tej tezy jest historia okręgu białostockiego AK, gdzie nie przeprowadzono akcji „Burza” ani żadnych powojennych ujawnień.
W końcu grudnia 1945 roku płk. Niepokólczycki jako jeden z najstarszych stopniem oraz stażem konspiracyjnym oficerów, przyjmuje rolę „organizatora terenu” z zadaniem utrzymania obszaru RP „w swoim ręku”. Jest to stan tymczasowy, gdyż „Zejman” nie miał żadnej podstawy prawnej do przyjęcia stanowiska prezesa ZG WiN. Mając jednak poparcie podwładnych, którzy opowiedzieli się za kontynuacją działalności, rozpoczął pracę nad odbudową struktur centralnych i obszarowych. Jedyną strukturą, która uniknęła wpadek w końcu 1945 roku były Brygady Wywiadowcze (BW) – powstałe w 1940 roku, pełniły rolę przedwojennych Wydziałów Społeczno-Politycznych przy Urzędach Wojewódzkich. Szczególnie cenna była brygada „Wiry-Mury”, wyspecjalizowana w działaniach przeciwko komunistom, kierowana przez K. Gąsiorowskiego, ps. „Edyta”.
W początkowym okresie cały wysiłek płk. Niepokólczyckiego skupił się na zadaniach organizacyjnych, które zmierzały do: zlikwidowania skutków ujawnień i zabezpieczenia przyszłej działalności; budowy nowych struktur i dostosowania pracy sztabowej do nowych warunków; odtworzenia łączności ze strukturami terenowymi; nawiązania kontaktu z Londynem w celu wyjaśnienia wzajemnych stosunków ze Sztabem Naczelnego Wodza; znalezienia nowych źródeł finansowania działalności. Ten ostatni punkt był szczególnie ważny. Brak funduszy był zjawiskiem permanentnym, decydującym o zasięgu i dynamice organizacji. Miesięczne potrzeby Zrzeszenia „Zejman” oceniał na 30 tysięcy dolarów.
Płk. Niepokólczycki likwidując stare struktury łączności i tworząc nowe, w oparciu o kadry Okręgu Krakowskiego i Brygad Wywiadowczych, wyciągnął wnioski z historii I Zarządu, który wpadł właśnie przez „zasypanie” łączności. W myśl wytycznych „Zejmana” łączność bezpośrednia funkcjonowała tylko jednokierunkowo – ze szczebla wyższego do niższego. W górę kontakt odbywał się jedynie poprzez skrzynki. Bezwzględnie zabroniono przyjmowania łączników nie znanych osobiście, nawet gdy znali adres i hasło. Jeżeli do sieci miał być wprowadzony ktoś nowy, musiał być przedstawiony bezpośrednio przez szefa odpowiedniego szczebla organizacji. Obostrzenia powyższe wpłynęły na zwiększenie bezpieczeństwa pracy, z drugiej strony spowodowały jednak spowolnienie obiegu informacji. Aby temu zaradzić „Zejman” wprowadził comiesięczny cykl pracy – raz w miesiącu otrzymywał z Biura Studiów raport z analizą doniesień wywiadowczych, który był podstawą przygotowania przez Komitet Doradczy propozycji konkretnych działań. Propozycje te konfrontowano podczas comiesięcznych odpraw, a następnie płk. Niepokólczycki podejmował decyzje, które następnie były opracowywane w formie wytycznych, które trafiały do jednostek terenowych.
Powyższa organizacja pracy dawała strukturom terenowym bardzo dużą możliwość samodzielnego działania. Taka była intencja „Zejmana”, który zdawał sobie sprawę, że wobec trudności w utrzymywaniu łączności, jest to jedyny możliwy sposób pracy. System ten wymagał jednak całkowitej lojalności podwładnych.
Osobno prowadzona była praca wywiadowcza. Wnioski i postulaty do działalności wywiadu Pułkownik formułował osobiście w tzw. „Uwagach do raportu” lub „wnioskach z raportu”. Każdy z działów (gospodarczy, polityczny i bezpieczeństwa) wywiadu otrzymywał osobne uwagi.
Budowana odgórnie struktura II Zarządu spowodowała przerost struktur centralnych kosztem terenowych. Osoby pracujące w terenie zwracały się bezpośrednio do centrali z pominięciem ogniw pośrednich. W przypadku jakichkolwiek wpadek na niskim szczeblu zagrożona była od razu centrala..
Po odtworzeniu sieci łączności krajowej przyszła kolej na nawiązanie łączności z Londynem, z Wydziałem VI Sztabu Naczelnego Wodza, prowadzonym przez płk. Janusza Bokszczanina, znajomego Niepokólczyckiego z Oddziału III KG AK. Po kilku nieudanych próbach, w czerwcu 1946 roku do Londynu dotarł płk. Rolewicz, którzy przywiózł materiały informacyjne II Zarządu. Niestety w sztabie NW nieoficjalnie powiedziano mu: „Radźcie sobie sami”. W Londynie sprawami krajowymi kierował Komitet do Spraw Kraju (KDSK) z premierem Tomaszem Arciszewskim na czele, w skład którego wchodzili gen. gen. Tadeusz Komorowski i Marian Kukiel. Komitet uważał, iż stan napięcia międzynarodowego może trwać przez wiele lat, w związku z czym należy unikać w kraju eskalacji działań i zapobiegać stratom. Równocześnie Komitet uważał, iż polityka Mikołajczyk pozbawiona jest szans powodzenia, gdyż komuniści sfałszują wyniki wyborów. Stanowisko Komitetu było sprzeczne z programem WiN, który zakładał poparcie PSL w akcji wyborczej i honorowe zakończenie konspiracji po wygranych wyborach. Zrzeszenie wspierało także grupę Popiela w Stronnictwie Pracy oraz grupę Żuławskiego w PPS, czyli oponentów politycznych rządu RP na emigracji. Londyn nie miał więc żadnego interesu w spieraniu finansowym Zrzeszenia. Rolewicz dowiedział się, że gen. Komorowski już w grudniu 1945 roku zadecydował o rozwiązaniu WiN, jednak na skutek zerwania łączności informacja ta nie dotarła do kraju.
Wobec całkowitego wyczerpania funduszy płk. Niepokólczycki podjął się nowej próby przekonania Londynu do Zrzeszenia. W końcu lata wysłał do Anglii nowych emisariuszy, których zadaniem było „nawiązanie łączności z legalnymi władzami RP, przedstawienie sytuacji w kraju po referendum, uzyskanie zatwierdzenia dla działalności zrzeszenia WiN-u”. Wydaje się, że kluczowe znaczenie dla powodzenia tej misji było odejście Zrzeszenia od popierania PSL (po referendum) oraz nawiązanie w kraju kontaktów z delegaturą rządu.
Podejmując kolejne próby nawiązania łączności z Londynem, Pułkownik szukał także alternatywnego ośrodka politycznego, mogącego być zapleczem dla organizacji. Na wiosnę 1946 roku nawiązano kontakty z Wacławem Lipińskim, przewodniczącym propiłsudczykowskiego Stronnictwa Niezawisłości Narodowej, który zaproponował wejście Zrzeszenia do formułującego się Centralnego Komitetu Narodowego. W wyniku kilkumiesięcznym negocjacji powołany został Komitet Porozumiewawczy Organizacji Polskiej Podziemnej (KPOPP), który jednak od początku targany był wewnętrznymi konfliktami między narodowcami i piłsudczykami, co wpływało doprowadziło do sporów w samym Zrzeszeniu. Płk. Kwieciński – szef Obszaru Centralnego i przedstawiciel Zrzeszenia w KPOPP skłaniał się ku Stronnictwu Narodowemu i faktycznie podporządkował swój obszar delegaturze SN. Niepokólczycki postanowił więc zerwać kontakty z KPOPP oraz SN, będąc przekonanym, że narodowcy są w dużym stopniu rozpracowani przez UB, co groziło dekonspiracją całego Zrzeszenia. Późniejsze wydarzenia wskazują, iż te przypuszczenia były w dużym stopniu słuszne.
Cdn.
- godziemba - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
napisz pierwszy komentarz