Historia z ruskim Su-24 przykrywką dla katastrofy Herkulesa w Afganistanie (FRONDA)
Z bloga
"Tydzień temu "Rzeczpospolita" dotarła do dokumentów, z których wynika, że samoloty transportowe C-130 Hercules często się psują. Jeden z dwóch posiadanych przez polskie Siły Powietrzne (wypożyczony od Amerykanów) miał ulec drobnej awarii 5 lutego w Afganistanie, co wymusiło jego awaryjne lądowanie. Prawda okazuje się zupełnie inna niż głosi oficjalna wersja MON.
Na forum amerykańskiego portalu herkybirds.com opublikowano zdjęcia Herculesa, który podobno miał mieć awarię. Według tego, co można zobaczyć oraz według opinii ekspertów niewiele brakowało, a doszłoby do katastrofy, która mogła zakończyć się całkowitym zniszczeniem samolotu i śmiercią całej załogi. Rozmaite źródła podają informację jakoby samolot miał zacząć rozpadać się w powietrzu. Rozerwany został kadłub, odpadła duża część steru poziomego. Osoby zajmujące się zagadnieniem lotnictwa na co dzień, mówią, że Hercules musiał o coś zawadzić. Wskazuje się najczęściej na zbocze góry lub drzewa.
Tego typu zniszczenia mogły też powstać w wyniku gwałtownego lądowania, które wymusza teren afgański. W czasie normalnej procedury do lądowania podchodzi się płasko na sporym odcinku terenu. W Afganistanie, z racji dużej ilości gór, niezbędne jest gwałtowne zejście w dół tuż przed lotniskiem. Tego typu manewry wykonywane przez niedoświadczoną załogę mogą zakończyć się tragicznie.
"Drobna" awaria wykluczyła całkowicie wypożyczony samolot z eksploatacji. Należy sobie w tym momencie zadać pytanie, czy uderzenie w ziemie było wynikiem awarii jakichś systemów pokładowych, czy też doświadczenia załogi, którego to braku wymagające warunki afgańskie bezlitośnie obnażyły. Warto podkreślić, że samoloty C-130 Hercules mają bardzo dobrą i odporną konstrukcję. To właśnie jej polscy piloci zawdzięczają swoje życie. Żeby dokonać tego typu zniszczeń trzeba stosunkowo mocno uderzyć w ziemię."
___________________________________
Tezę z brakiem nalotu pilotów potwierdza to
"Każdy wojskowy pilot według wcześniejszych planów miał w tym roku spędzić w powietrzu ponad 40 godzin. Z dokumentu wynika, że brakuje ponad 11 tys. ton paliwa lotniczego oraz 75 ton benzyny lotniczej. "
_____________________________
dzisiaj reaguje Szczygło
"Aleksander Szczygło wystąpił z oficjalnym pismem do szefa MON Bogdana Klicha z prośbą o wyjaśnienie kontrowersji dotyczących lądowania Herculesa C-130 5 lutego w Afganistanie"
__________________________________________________
i zachomikowane przeze mnie oryginalne zdjęcia z tego amerykańskiego forum (temat został tam już skasowany...)
__________________________________________________
btw. ten przypadek pokazuje siłę blogerów :)
http://forum.fronda.pl/?akcja=pokaz&id=3261235
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz