Głową w mur.
"Dwa tygodnie temu opublikowałem artykuł w formie listu otwartego do premiera Donalda Tuska, w którym przedstawiłem podstawowe wątpliwości co do polskiej polityki energetycznej, a zwłaszcza gazowego kontraktu negocjowanego z Rosją przez wicepremiera Waldemara Pawlaka. Odpowiedzi nie dostałem, nie oczekiwałem jej zresztą.
Liczyłem, że rząd przedstawi publicznie uzasadnienie swych działań, które mają wielkie znaczenie dla kraju i to w długiej perspektywie. Niestety, nic takiego się nie stało. W tekście swoim zawarłem również pytanie, czy rząd pilnuje, aby układany na dnie Bałtyku gazociąg północny nie zablokował dostępu do polskiego Gazoportu, który ma zostać oddany do użytku w Świnoujściu w 2014 roku. Okazuje się, że tak się właśnie dzieje."
To Bronsław Wildstein w swoim najnowszym artykule. (http://blog.rp.pl/wildstein/2010/01/25/poruszyc-europejskie-niebo/)
Dlaczego tematy takie jak ten poruszony przez Wildsteina nie stają się przedmiotem debaty wszystkich liczących się mediów i to w dłuższym okresie. Gdzie my żyjemy? Kogo reprezentują media. Kogo reprezentują poza nielicznymi, chlubnymi wyjątkami redaktorzy naczelni i dziennikarze. Kogo reprezentują ministrowie i ich urzędnicze armie, kogo reprezentuje Sejm, Senat i partie.
Przypomnę o wydarzaniu, które zahacza o fundamenty funkcjonowania naszej demokracji, zważywszy
kontekst gazowy (http://cogito.salon24.pl/148498,gazowy-gambit-czy-gra-na-krawedzi)
i
aferalny(afera stoczniowa, afera hazardowa, http://krzystofjaw.salon24.pl/151606,smierc-grzegorza-michniewicza-dlaczego).
oraz
pełnioną funkcję i uprawnienia bohatera tej tragedii (jako tylko jedna z kilku osób w Polsce miał najwyższy certyfikat bezpieczeństwa NATO i UE z dostępem do kancelarii akt zastrzeżonych w Polsce, NATO i UE)
Jak podaje portal niezależna .pl, „dzień przed wigilią Bożego Narodzenia media obiegła informacja o śmierci dyrektora generalnego Kancelarii Premiera Donalda Tuska – Grzegorza Michniewicza. Wiszące na drzwiach ciało dyrektora znalazł w domu jego kierowca, który przyjechał po swojego szefa, by go zawieźć do pracy. Oględziny domu wykluczyły włamanie, śledczy nie znaleźli jednak listu pożegnalnego.”
Dalej czytamy: „próżno szukać dziś w internecie szczegółowych informacji na temat Grzegorza Michniewicza. Z Wikipedii wpis na jego temat usunięto 23 grudnia 2009 r. o godzinie 15.14 – przy próbie wejścia na stronę Kancelarii Premiera, na której ma być oświadczenie majątkowe Michniewicza, użytkownik dowiaduje się, że „strona nie istnieje”. Nie ma też go w spisie członków rady nadzorczej PKN Orlen, wymazano także jego nazwisko oraz informacje na jego temat ze strony internetowej Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.„
- dodam - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
5 komentarzy
1. Gdzie my żyjemy?Kogo reprezentują rząd, Sejm, Senat, media
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Marylko a ja myślałem, że znasz odpowiedź
RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ /Józef Piłsudski/
3. Maryla, Lancelot,
4. :)
5. Joanno,