Rzeczypospolita Ryszarda Sobiesiaka (Grudeq)

avatar użytkownika Redakcja BM24
Jeśli jest się betonowym elektoratem PiS, który zabetonował się po lecie 2007 roku, i wsłuchuje się w przesłuchanie Mariusza Kamińskiego, to wszystko o czym mówi b. Szef CBA jest tak oczywiste. Jeśli szuka się dowodów na istnienie „układu” tak mitycznego i tak wyśmianego, przez tych którzy jesienią 2007 roku pobiegli poprzeć Platformę Obywatelska, to dowody na jego istnienie i metody funkcjonowania podawana są właśnie na tacy przez Komisję Śledczą. Jeśli chce się z tym wszystkim zerwać, i zacząć budować prawdziwą, republikańską Rzeczypospolitą Polską to trzeba umieć wybrać. Dobrze wybrać w zbliżających się wyborach: prezydenckich, parlamentarnych i samorządowych. Zły wybór to dalsze wegetowanie w Rzeczypospolitej Ryszarda Sobiesiaka.
 
Tak, żyjemy w Rzeczypospolitej Ryszarda Sobiesiaka. Społeczeństwo obywatelskie?! Demokracja?! Wolność?! Równość wobec prawa?! To tylko frazesy. Hasełka, bez jakiegokolwiek znaczenia. Hasła które traktuje się bardzo liberalnie. Liberalnie, czyli bez większego przywiązania do nich, bez brania ich na poważnie. Bo na poważnie Polska wygląda tak: Pan Rysio chce wybudować wyciąg i trzeba mu zgody Rady Gminy. Szybki telefon do burmistrza: zorganizuj Radę, ja dam samochody, i uchwalicie mi zgodę na budowę. Tak się realizuje zasada otwartości samorządu i pracy na rzecz obywatela. Tylko nie każdego obywatela, rzecz jasna. Zasada otwartości realizuje się jeszcze poprzez kawusię u komendanta wojewódzkiego Policji. Poprzez załatwianie przez znajomych posłów, czy nawet ministrów swoich spraw. Poprzez promowanie swojej córki do zarządu państwowej spółki.
 
Rzeczypospolita Ryszarda Sobiesiaka przypomina bardzo pewne chore państwo z Europy XVIII wieku. Państwo w którym magnaci decydowali o wszystkim, a szlachta cieszyła się, że nominalnie to jednak ona decyduje. Państwo w którym nie było dróg, nie było wojska, nie było miast, nie było Policji, nie było szkół… ale za to były ogromne rezydencje, wspaniałe pałace magnackie, a w nich jeszcze bardziej wspaniała bale, wspaniałe zabawy. Chore państwo którym większość obywateli była chłopami pańszczyźnianymi, co to tylko praca, praca i praca, bo brać magnacko-szlachecka musiała mieć dużo czasu aby się bawić i politykować.
 
Dzisiaj idziemy dokładnie drogą I Rzeczypospolitej. Z tą tylko różnicą, że Szczęsnych Potockich, Branickich, Potockich zastąpili nam Sobiesiakowie. Byli piłkarze, ale to tylko pierwsze pokolenie jest takie nie okrzesane. Następne szkolone na najlepszych uniwersytetach i MBA będzie już o wiele lepsze. Rysio Sobiesiak swoje interesy załatwiał w szatniach piłkarskich i na stacjach paliw. Córka już wybiera trochę bardziej ekskluzywne lokaliki. Więc już kolejne pokolenie będzie chodziło do teatru, czytało książki, używało trochę lepszej polszczyzny. Jedynie myślenie o państwie się u nich nie zmieni. Bo myślenie o państwie to będzie – oni obywatele, czyli frajerzy i my, sprytni.
 
Co jest najbardziej upadlające? Ryszard Sobiesiak nie buduje stoczni, nie buduje hut, gazociągów, rafinerii naftowych, nie ma fabryk broni, nie robi nic z tzw. poważnych interesów. On buduje tylko wyciąg narciarski albo kolejkę gondolową przez centrum Warszawy. Turystyka, okej dochodowa dziedzina. Ale dla krajów takich jak Tajlandia czy Bahamy. Polska potrzebuje przemysłu, wysokich technologii, a nie wyciągów. A tu cały nasz aparat państwowy jest podporządkowany, aby podrzędny właściciel górskiego hoteliku miał dobrze. Afera hazardowa to nie jest afera z negocjacjami o zakup broni dla Iranu czy z kontraktem gazowym z Rosją, to afera drobnych sklepikarzy.
 
Drobni sklepikarze tak chętni poparli PO, bo chcieli poczuć się jak wielkie ryby związane z SLD, robiące interesy gazowe czy na broni, i chcieli zacząć robić swoje. Tutaj jakiś hotelik, tutaj jakieś szkolenie. Wszystko takie małe, i może stąd bierze się ta ich bezczelność, bo przecież skoro to takie małe, właściwie nic nie znaczące to kto to zobaczy, kto się tym zajmie. Drobni sklepikarze nie potrafią myśleć dalej niż koniec ich sklepu. Osłabiają państwo, tak jak osłabiała magnateria I Rzeczypospolitej, i tylko potem okazało się, że nie ma żadnej siły która tych ich pałaców bronić będzie. I nawet te prywatne wojska jakoś były bezużyteczne wobec wchodzących w rozbiorową Polskę regimentów pruskich, austriackich czy rosyjskich.
 
Pana Sobiesiaka pewnie w Polsce nie ujrzymy. Chyba, że nastąpi katastrofa i PO wygra wybory prezydenckie i parlamentarne. Wtedy na pewno znów wróci. Tak aby znów pomiatać swoimi posłami – Zbyszkami, Mirkami „sportowcami”. Sprawdza się to wszystko o czym mówił Gudzowaty w rozmowie z Oleksym. Nasi politycy to tylko marionetki pociągane za sznurki przez wielki biznes. To po przebierane we fraki pingwiny, oddające swój honor, swoją wolność i godność za możliwość wystąpienia w radiu czy telewizji. Decyzje i tak zapadają u tych rekinów. I tylko kwestia czy są to rekiny od lewicy, lubujące się w swoim majątku i bogactwie, na tyle jednak inteligentne, że zdające sobie sprawy, że nie można kraju zbyt zarżnąć, bo wtedy już żadnych interesów nie będzie się robić, czy są to ograniczeni piłkarze, bez jakiejkolwiek perspektywy.
 
Rząd Rzeczypospolitej powinien rozważyć sprawę nacjonalizacji majątku pana Ryszarda Sobiesiaka. Bo nie można w republikańskiej demokracji budować swojego majątku na oszukiwaniu pozostałych współobywateli.
http://grudqowy.salon24.pl/151124,rzeczypospolita-ryszarda-sobiesiaka
Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz