Cudotwórca, rządy fachowców i skutki ich działania. (mjg53)
Szumne zapewnienia D. Tuska, że będzie się żyło lepiej, spełniły się jedynie dla wąskiego grona uprzywilejowanych. Za to podstawowe zabezpieczenie reszty społeczeństwa staje się coraz nędzniejsze. D. Tusk, jego partia i jego rząd kieruje się przede wszystkim propagandą dostosowaną do cykli wyborczych. Działalność na rzecz wizerunku D. Tuska przesłania temu rządowi konstytucyjny obowiązek zapewnienia Polakom godnych warunków życia.
Mariusz Kamiński uniemożliwił prywatyzację szpitali i terenów przyszpitalnych metodą Beaty Sawickiej. Lecz nieokreślone siły nie dały za wygraną. Obecnie stosuje się inne metody. Efekt tego może być „cudowny”. Lecz kto będzie objęty nadprzyrodzonymi dobrodziejstwami z tego wynikającymi? Oceńmy sami.
Ostatnio niekompetencją, a nawet działaniem na szkodę Polaków popisuje się pani minister Kopacz. Ale, podobnie jak D. Tusk, dba o to, by dobrze wypadać przed kamerami. Dużo też oboje mówią na konferencjach o skuteczności swego działania.
Pani Kopacz nieustannie propaguje, że szpitale mają utrzymywać samorządy. Lecz jest to dla nich ciężar nie do udźwignięcia. Z pewnością doprowadzi do upadku i licytacji wielu jednostek.
Inny pomysł pani minister polega na tym, że nader skromne dotacje z NFZ na opiekę zdrowotną dyrektorzy szpitali mają harmonijnie rozłożyć na cały rok. Lecz ciężko chorych pacjentów jest tak wielu, że na ratowanie ich życia te środki zostaną wyczerpane znacznie wcześniej. Czyli może zabraknąć pieniędzy na ratowanie ludziom życia już w pierwszym półroczu. Ale w tej metodzie rządu D. Tuska jest metoda. Gdy lekarze dostosują się do zaleceń pani minister, to będą musieli umierające osoby przesuwać na dalsze terminy operacji, lub „na razie” wstrzymać ich leczenie. Wówczas ci najciężej chorzy nie doczekają do końca roku. „Baba z wozu, koniom lżej”. Dodatkowo rząd D. Tuska zaoszczędzi, gdyż nie będzie musiał płacić lekarzom za nadgodziny. Nie trzeba będzie również wypłacać tylu rent i emerytur. Metoda ta może okazać się tak skuteczna, że już teraz można odtrąbić sukces.
Oczywiście pani minister dorabia do tego przekonywującą ideologię. Twierdzi, że nawet w budżecie domowym nie wydaje się w pierwszym dniu miesiąca całej wypłaty, lecz rozkłada wydatki na cały miesiąc. Jest to słuszne. Lecz pani minister zapomniała o tym, że jeżeli w rodzinie ktoś ciężko zachoruje, to rodzina jest się w stanie nawet zapożyczyć, by go ratować. Chyba, że jest to rodzina psychopatyczna o skłonnościach sadystycznych.
Ale „Strzeżonego pan Bóg strzeże”. A więc rząd dodatkowo się zabezpieczył. Już w tym roku NFZ wraz z Ministerstwem Zdrowia skonstruowali i wydali szkodliwe dla Polaków rozporządzenie, likwidujące wiele miejsc, w których pacjenci chorzy na nowotwory mogli korzystać z chemioterapii. Pani Kopacz to zaakceptowała i podpisała. Widocznie dotychczasowe metody były zbyt powolne. Dlatego ciężko chorym ludziom należało dostarczyć odpowiednich wrażeń, by stres ich wykończył. Czy zdążono uzyskać spodziewany efekt? Pod wpływem krytyki i oczywiście z obawy o spadek notowań, zaczęto się z tego pomysłu wycofywać. Ale co „dostali” pacjenci, tego nikt im nie odbierze. Nie jest to krytyka, lecz fakt. Nie raz słyszeliśmy, że ten rząd zrobiłby więcej i lepiej, gdyby mu nie przeszkadzano. A teraz przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia twierdzą, że to lekarze są winni temu zamieszaniu, gdyż nie zrozumieli ich dobrych intencji i zaczęli utrudniać życie ciężko chorym ludziom. Gdyby nie sondaże, to los Polaków w ogóle nie obchodziłby ani rządu, ani partii D. Tuska. Takie przypuszczenie potwierdziła rzecznik NFZ mówiąc, że działania te spowodowane były oszczędnościami.
Dziennikarze niedawno ujawnili, że szczepionki przeciwko „świńskiej grypie” testowano na Polakach. Musiało się to dziać za wiedzą pani minister. Pani Kopacz o takim układzie z firmami farmaceutycznymi musiała powiadomić również D. Tuska. Ciekawe, czy pieniądze z tego poszły na łatanie dziury budżetowej, czy zarobili na tym koledzy prominentnych posłów partii D. Tuska?
Zdaniem lekarzy, NFZ od dłuższego czasu skutecznie ogranicza dostęp do leków, poprzez niepotrzebne wymyślanie barier. Czyli oszczędza na chorych. Lecz należy pochwalić wielu niższych urzędników, którzy starają się szybko przesyłać dokumenty, by chorzy mogli jak najszybciej być leczeni. Z takich Polaków powinno się brać przykład.
D. Tusk został okrzyknięty geniuszem dotkniętym palcem Bożym. Ale chyba nie jest to Bóg, do którego modlą się Polacy. Ten Bóg sprzyja możnym tego świata. Lecz mając takiego przywódcę, rząd i partia D. Tuska jest pyszna i dumna. Samodzielnie tworzy prawo. Narzeka tylko na to, że prezydent i opozycja przeszkadzają. Dlatego prawa rządu nie są doskonałe. Dlatego obywatele muszą dołożyć wszelkich starań, by to prawo dobrze rozumieć i wykonywać, gdyż rząd jest od rządzenia a oni od słuchania i wykonywania. Rząd D. Tuska charakteryzuje się pochopnymi, najczęściej szkodliwymi dla Polaków działaniami, które na prędce zmienia pod wpływem sondaży. Wydaje się, że jedyną strategią partii i rządu jest zapewnienie D. Tuskowi dobrej zabawy na boisku.
http://interpretator.salon24.pl/148444,cudotworca-rzady-fachowcow-i-skutki-ich-dzialania- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz