Mizerykordia 200%
Foxx, pt., 25/12/2009 - 09:30
Wczoraj z życzeniami zadzwonił do mnie Przyjaciel. Znamy się świetnie, jak stało w reklamie jednego z browarów - "niejedno razem" ;) Toteż mamy za sobą szereg dysput agnostyka z tradycjonalistycznym katolikiem (o lekkich ciągotach przedsoborowych). Życzenia brzmiały mniej-więcej następująco:
- Wszystkiego najlepszego dla ciebie i twojej rodziny, pomyślności, precz z komuną, niech ich wszystkich szlag trafi!
- I co? - spytałem - myślisz, że Bóg w swoim miłosierdziu takie życzenia by spełnił?
- Jasne - odpowiedział - Mizerykordia 200%!
Chyba prawie trafił w "dychę". Słowo wyjaśnienia dla osób nie interesujących się bronią białą. Mizerykordia (łac. misericordia, czyli... miłosierdzie, czy też łaska), to rodzaj sztyletu, jakim w późnym średniowieczu rycerze dobijali śmiertelnie rannych wrogów. Pozostaje pytanie, o co chodzi z tym "prawie"?
Komentując kolejne wydarzenia polityczne, często dochodzimy do wniosku, że komuna - rozumiana jako system post-prl-owskich powiązań - jest o ofensywie i to radykalniej. Przykładów na to jest nieskończenie wiele - ja na swój użytek co ciekawsze kolekcjonuję pod tagiem postkomunizm. Trudno więc tego przeciwnika nazwać "śmiertelnie rannym". Przeciwnie. Chociaż, jeżeli rzecz potraktujemy w kategoriach miłosiernego dobicia każdego przejawu postkomunizmu, jaki - mimo wielkich trudności - uda się "powalić", zawołanie "Mizerykordia 200!" pasuje całkiem nienajgorzej ;) Zwłaszcza, że ma swój jak najbardziej aktualny kontekst. Od chwili, gdy "Polityka" i "G.W." wyciągnęły na światło dzienne mroczny fakt z życia Mariusza Kamińskiego, iż napisał on pracę o sztyletnikach - oczywiście w typowej dla postkomunistów formie:
(...) Znamienny był również wybór tematu pracy magisterskiej – Kamiński zainteresował się dziejami tzw. sztyletników.
Ta działająca podczas powstania styczniowego, po części zakonspirowana, struktura Rządu Narodowego miała, z jednej strony, stanowić kontrwywiadowczą ochronę władz powstańczych, a z drugiej – wykonywać egzekucje na carskich urzędnikach, szpiclach i kolaborantach. Nie wahała się przy tym sięgać po terror. Strach budziła nawet wśród samych powstańców, bo niektóre wyroki oparte były na fałszywych oskarżeniach i wynikały z prywatnych porachunków.
(całość tekstu z "Polityki")
Ostatnie zjawisko oczywiście jest niespotykane w żadnej innej tajnej, czy też jawnej organizacji. Zwłaszcza, gdy stykamy się z jakże precyzyjnym określeniem "niektóre". Po raz kolejny możemy odnotować natomiast, że walcząc o niepodległość Polski sztyletnicy posługiwali się terrorem, a - dla odmiany - walcząc o jej sowietyzację, bandyci z takiej Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy - w dobrej wierze walczyli o dobro polskich robotników. A co nowego?
Wracając - w kontekście sierpniowych wydarzeń z udziałem Rycha i Zbycha oraz pojawiających się na portalach komentarzy w rodzaju "Sztyletnicy kontra jednoręcy bandyci" - rzecz jest wyjątkowo na czasie :) Wygląda więc na to, że po raz kolejny jasnogród wygenerował pejoratywny w zamyśle motyw ("oszołom", "ciemnogród", "zoologiczny antykomunista", "moher"...), który ma szansę na przyjęcie przez samych zainteresowanych jako rzecz pozytywna. Nawet, jeżeli jednoręcy bandyci są teraz górą i z cynicznym uśmiechem machają nam tą jedną łapą z telewizorów nadających programy życzliwych im stacji.
Mizerykordia 200%!
- Wszystkiego najlepszego dla ciebie i twojej rodziny, pomyślności, precz z komuną, niech ich wszystkich szlag trafi!
- I co? - spytałem - myślisz, że Bóg w swoim miłosierdziu takie życzenia by spełnił?
- Jasne - odpowiedział - Mizerykordia 200%!
Chyba prawie trafił w "dychę". Słowo wyjaśnienia dla osób nie interesujących się bronią białą. Mizerykordia (łac. misericordia, czyli... miłosierdzie, czy też łaska), to rodzaj sztyletu, jakim w późnym średniowieczu rycerze dobijali śmiertelnie rannych wrogów. Pozostaje pytanie, o co chodzi z tym "prawie"?
Komentując kolejne wydarzenia polityczne, często dochodzimy do wniosku, że komuna - rozumiana jako system post-prl-owskich powiązań - jest o ofensywie i to radykalniej. Przykładów na to jest nieskończenie wiele - ja na swój użytek co ciekawsze kolekcjonuję pod tagiem postkomunizm. Trudno więc tego przeciwnika nazwać "śmiertelnie rannym". Przeciwnie. Chociaż, jeżeli rzecz potraktujemy w kategoriach miłosiernego dobicia każdego przejawu postkomunizmu, jaki - mimo wielkich trudności - uda się "powalić", zawołanie "Mizerykordia 200!" pasuje całkiem nienajgorzej ;) Zwłaszcza, że ma swój jak najbardziej aktualny kontekst. Od chwili, gdy "Polityka" i "G.W." wyciągnęły na światło dzienne mroczny fakt z życia Mariusza Kamińskiego, iż napisał on pracę o sztyletnikach - oczywiście w typowej dla postkomunistów formie:
(...) Znamienny był również wybór tematu pracy magisterskiej – Kamiński zainteresował się dziejami tzw. sztyletników.
Ta działająca podczas powstania styczniowego, po części zakonspirowana, struktura Rządu Narodowego miała, z jednej strony, stanowić kontrwywiadowczą ochronę władz powstańczych, a z drugiej – wykonywać egzekucje na carskich urzędnikach, szpiclach i kolaborantach. Nie wahała się przy tym sięgać po terror. Strach budziła nawet wśród samych powstańców, bo niektóre wyroki oparte były na fałszywych oskarżeniach i wynikały z prywatnych porachunków.
(całość tekstu z "Polityki")
Ostatnie zjawisko oczywiście jest niespotykane w żadnej innej tajnej, czy też jawnej organizacji. Zwłaszcza, gdy stykamy się z jakże precyzyjnym określeniem "niektóre". Po raz kolejny możemy odnotować natomiast, że walcząc o niepodległość Polski sztyletnicy posługiwali się terrorem, a - dla odmiany - walcząc o jej sowietyzację, bandyci z takiej Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy - w dobrej wierze walczyli o dobro polskich robotników. A co nowego?
Wracając - w kontekście sierpniowych wydarzeń z udziałem Rycha i Zbycha oraz pojawiających się na portalach komentarzy w rodzaju "Sztyletnicy kontra jednoręcy bandyci" - rzecz jest wyjątkowo na czasie :) Wygląda więc na to, że po raz kolejny jasnogród wygenerował pejoratywny w zamyśle motyw ("oszołom", "ciemnogród", "zoologiczny antykomunista", "moher"...), który ma szansę na przyjęcie przez samych zainteresowanych jako rzecz pozytywna. Nawet, jeżeli jednoręcy bandyci są teraz górą i z cynicznym uśmiechem machają nam tą jedną łapą z telewizorów nadających programy życzliwych im stacji.
Mizerykordia 200%!
- Foxx - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
3 komentarze
1. który ma szansę na przyjęcie przez samych zainteresowanych jako
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Ano witam :)
3. Moze i dobrze sugeruja?