Jaruzelski - mój wzorowy przełożony
hrabia Pim de Pim, sob., 12/12/2009 - 20:48
"Bóg, Honor, Ojczyzna" - to hasło. wypisane na sztandarach polskich wojsk i towarzyszące im w bojach o wolność i niepodległość kraju nie przystawało do ideologii państwa budującego socjalizm i było w okresie PRL całkowicie nieobecne w Ludowym Wojsku Polskim.
Wojsko zostało całkowicie podporządkowane partii, ideologia komunistyczna stanowiła składnik powietrza, którym oddychała i kadra zawodowa i żołnierze z poboru. Nic dziwnego, że swoistemu zatruciu ulegało wszystko wokół, a stan zatrucia stał się z czasem normą. Bogu i religii wydano w wojsku walkę, Honor musiał ustąpić miejsca ślepemu posłuszeństwu i wymuszonej lojalności, a o Ojczyźnie wspominano od święta, ponieważ jej miejsce zajęła u komunistów ojczyzna światowego proletariatu.
Jak wyglądała ówczesna armia pod dowództwem generała Jaruzelskiego, mogli by opowiedzieć żołnierze służący w LWP. Jako jeden z nich przytoczę garść przykładów, których byłem naocznym swiadkiem. To tylko ułamek wspomnień JEDNEGO żołnierza z poboru.
1. Do wojska trafia poborowy ze szpotawą nogą. W cywilu nosił specjalnie robione obuwie ortopedyczne. Nie moze chodzić w otrzymanych skórzanych butach. Po pewnym czasie trafia na izbę chorych i dostaje trampki. Wychodzi po dwóch miesiącach jako niezdolny do służby wojskowej. Ktoś w komendzie uzupełnień wziął łapówkę i wyreklamował od służby osobę zdrową, wysyłając na jej miejsce kalekę.
2. Po przybyciu do jednostki jak w jakimś obozie mamy oddać osobistą bieliznę i wyposażyć się w wojskową. Kilku z nas zachowuje prywatne majtki, reszta bielizny jedzie w paczce do domu. Po pewnym czasie obrastamy w kolejne dostarczone przez rodzinę rzeczy, które ukrywamy w szatni na poddaszu. Ja mam własne radio, herbatę, cukier, grzałkę oraz Biblię Tysiąclecia. Wszystko to jest zabronione, ale są też wyjątkowe sytuacje. Gdy dowódca jadąc na delegację pożycza od żołnierza jego prywatną teczkę, to udaje że nie widzi wypakowywanej z niej niedozwolonej zawartości.
3. W ośrodku szkolenia dowódcami plutonów są trzej podporucznicy. Osiągnęli maksymalny stopień legitymując się jedynie maturą. Do dalszego awansu wymagane jest wyższe wykształcenie. Aby pomimo to dalej awansować uprawiają trójpolówkę. Każdy z nich pełni kolejno funkcję I sekretarza organizacji partyjnej. Jako I sekretarz POP w drodze wyjątku awansuje, a następnie zwalnia miejsce koledze.
4. W niedzielę w świetlicy kilkunastu żołnierzy słucha przez radio mszy św. Wpada oficer dyżurny, wyłącza radio i włącza telewizor. Konsternacja.
5. Po powrocie z przedpołudniowych ćwiczeń wojsko czyści broń i przygotowuje się do wyjścia na obiad. W tym czasie dowódca zupełnie jawnie przegląda korespondencję swoich żołnierzy, czyta kartki pocztowe, adresy na kopertach. Nie otwiera listów, ale i bez tego ma dużo pracy. Robi to regularnie.
6. W szpitalu wojskowym umiera na raka płuc zawodowy podoficer - spadochroniarz z doborowej formacji Czerwonych Beretów. Ma trzydzieści kilka lat. Leży na zbiorowej sali, na której znajduje się również oficer w stopniu pułkownika. W ostatnich dniach życia potrzebuje tlen. Aby go otrzymać musi każdorazowo dać łapówkę żołnierzowi odrabiającemu wojsko w szpitalu. Nawet wtedy nie ma pewności, że butla z tlenem znajdzie się na czas. Podoficer umiera pozostawiając młodą żonę i małe dzieci.
7. W tym samym szpitalu na innym oddziale leży ciężko chory młody żołnierz ze służby wartowniczej. Ma zapalenie opon mózgowych. Nie zna diagnozy. O jego chorobie nikt nie powiadomił rodziny. Jest pozbawiony kontaktu z najbliższymi i kimkolwiek kogo zna. Jest całkowicie zdany na łaskę szpitala.
8. W pułku X. jedzenie na stołówce żołnierskiej jest po prostu podłe. Na śniadanie wojsko dostaje podgrzaną zupę z wczorajszego obiadu, często nieświeżą rybę. Gdy śniadanie jest niejadalne to w całości trafia do kosza. W innych jednostkach wyżywienie za tę samą stawkę żywieniową jest smaczne. Ktoś kradnie a jego proceder jest chroniony.
9. W mojej drużynie nikt nie dał się zapisać do Związku Młodzieży Wojskowej. Nie do pomyślenia! Po miesiącu nacisków nasz dowódca na odczepne w tajemnicy przed kolegami zapisuje się do ZMW. Wkrótce szydło wychodzi z worka. Nie mamy tego dowódcy za złe - chociaż nam dadzą spokój. Nic z tego, pod koniec szkolenia dostajemy zaszczytny tytuł Drużyny Służby Socjalistycznej. Jak nie urok to sraczka.
10. Na spotkanie z żołnierzami przychodzi oficer rekrutujący kandydatów do służby zawodowej. W jego przemówieniu nie pada słowo Polska, Ojczyzna, zaszczytna służba. Mówi o służbowym mieszkaniu, o dobrej płacy. Nie zgłasza się nikt.
11. Przysięgę wojskową składaliśmy, gdy Polska była w Układzie Warszawskim. Po latach Polska została członkiem w NATO. W Wojsku Polskim przywrócono tradycje sięgające II Rzeczypospolitej, orła w koronie, kapelanów itp. Kadra oficerska złożyła nową przysięgę. Tylko część rezerwistów LWP służących kiedyś pod dowództwem generała Jaruzelskiego pozostała zapomniana i dalej jest skazana na wiekuisty sojusz ze Związkiem Radzieckim i obronę socjalizmu. Ich los i honor jest doskonale obojętny dawnym przełożonym, którzy zgrabnie przeszli do nowej służby, nowych sojuszy, są zwolennikami Unii Europejskiej, a może nawet euro.
Generał Jaruzelski jest dumny ze swojej służby wojskowej, zdecydował nawet, że jedyną emeryturą z jakiej będzie się utrzymywał będzie ta wysłużona w ludowym wojsku. Pozornie jest to honorowe rozwiązanie, bo właśnie w wojsku spędził najwięcej czasu i rzemiosło wojskowe było tym na czym we własnym mniemaniu się znał. Twierdzi też, że zawsze wzorowo wykonywał swoje obowiązki. Czy to prawda? Mam uzasadnione wątpliwości.
Wojsko zostało całkowicie podporządkowane partii, ideologia komunistyczna stanowiła składnik powietrza, którym oddychała i kadra zawodowa i żołnierze z poboru. Nic dziwnego, że swoistemu zatruciu ulegało wszystko wokół, a stan zatrucia stał się z czasem normą. Bogu i religii wydano w wojsku walkę, Honor musiał ustąpić miejsca ślepemu posłuszeństwu i wymuszonej lojalności, a o Ojczyźnie wspominano od święta, ponieważ jej miejsce zajęła u komunistów ojczyzna światowego proletariatu.
Jak wyglądała ówczesna armia pod dowództwem generała Jaruzelskiego, mogli by opowiedzieć żołnierze służący w LWP. Jako jeden z nich przytoczę garść przykładów, których byłem naocznym swiadkiem. To tylko ułamek wspomnień JEDNEGO żołnierza z poboru.
1. Do wojska trafia poborowy ze szpotawą nogą. W cywilu nosił specjalnie robione obuwie ortopedyczne. Nie moze chodzić w otrzymanych skórzanych butach. Po pewnym czasie trafia na izbę chorych i dostaje trampki. Wychodzi po dwóch miesiącach jako niezdolny do służby wojskowej. Ktoś w komendzie uzupełnień wziął łapówkę i wyreklamował od służby osobę zdrową, wysyłając na jej miejsce kalekę.
2. Po przybyciu do jednostki jak w jakimś obozie mamy oddać osobistą bieliznę i wyposażyć się w wojskową. Kilku z nas zachowuje prywatne majtki, reszta bielizny jedzie w paczce do domu. Po pewnym czasie obrastamy w kolejne dostarczone przez rodzinę rzeczy, które ukrywamy w szatni na poddaszu. Ja mam własne radio, herbatę, cukier, grzałkę oraz Biblię Tysiąclecia. Wszystko to jest zabronione, ale są też wyjątkowe sytuacje. Gdy dowódca jadąc na delegację pożycza od żołnierza jego prywatną teczkę, to udaje że nie widzi wypakowywanej z niej niedozwolonej zawartości.
3. W ośrodku szkolenia dowódcami plutonów są trzej podporucznicy. Osiągnęli maksymalny stopień legitymując się jedynie maturą. Do dalszego awansu wymagane jest wyższe wykształcenie. Aby pomimo to dalej awansować uprawiają trójpolówkę. Każdy z nich pełni kolejno funkcję I sekretarza organizacji partyjnej. Jako I sekretarz POP w drodze wyjątku awansuje, a następnie zwalnia miejsce koledze.
4. W niedzielę w świetlicy kilkunastu żołnierzy słucha przez radio mszy św. Wpada oficer dyżurny, wyłącza radio i włącza telewizor. Konsternacja.
5. Po powrocie z przedpołudniowych ćwiczeń wojsko czyści broń i przygotowuje się do wyjścia na obiad. W tym czasie dowódca zupełnie jawnie przegląda korespondencję swoich żołnierzy, czyta kartki pocztowe, adresy na kopertach. Nie otwiera listów, ale i bez tego ma dużo pracy. Robi to regularnie.
6. W szpitalu wojskowym umiera na raka płuc zawodowy podoficer - spadochroniarz z doborowej formacji Czerwonych Beretów. Ma trzydzieści kilka lat. Leży na zbiorowej sali, na której znajduje się również oficer w stopniu pułkownika. W ostatnich dniach życia potrzebuje tlen. Aby go otrzymać musi każdorazowo dać łapówkę żołnierzowi odrabiającemu wojsko w szpitalu. Nawet wtedy nie ma pewności, że butla z tlenem znajdzie się na czas. Podoficer umiera pozostawiając młodą żonę i małe dzieci.
7. W tym samym szpitalu na innym oddziale leży ciężko chory młody żołnierz ze służby wartowniczej. Ma zapalenie opon mózgowych. Nie zna diagnozy. O jego chorobie nikt nie powiadomił rodziny. Jest pozbawiony kontaktu z najbliższymi i kimkolwiek kogo zna. Jest całkowicie zdany na łaskę szpitala.
8. W pułku X. jedzenie na stołówce żołnierskiej jest po prostu podłe. Na śniadanie wojsko dostaje podgrzaną zupę z wczorajszego obiadu, często nieświeżą rybę. Gdy śniadanie jest niejadalne to w całości trafia do kosza. W innych jednostkach wyżywienie za tę samą stawkę żywieniową jest smaczne. Ktoś kradnie a jego proceder jest chroniony.
9. W mojej drużynie nikt nie dał się zapisać do Związku Młodzieży Wojskowej. Nie do pomyślenia! Po miesiącu nacisków nasz dowódca na odczepne w tajemnicy przed kolegami zapisuje się do ZMW. Wkrótce szydło wychodzi z worka. Nie mamy tego dowódcy za złe - chociaż nam dadzą spokój. Nic z tego, pod koniec szkolenia dostajemy zaszczytny tytuł Drużyny Służby Socjalistycznej. Jak nie urok to sraczka.
10. Na spotkanie z żołnierzami przychodzi oficer rekrutujący kandydatów do służby zawodowej. W jego przemówieniu nie pada słowo Polska, Ojczyzna, zaszczytna służba. Mówi o służbowym mieszkaniu, o dobrej płacy. Nie zgłasza się nikt.
11. Przysięgę wojskową składaliśmy, gdy Polska była w Układzie Warszawskim. Po latach Polska została członkiem w NATO. W Wojsku Polskim przywrócono tradycje sięgające II Rzeczypospolitej, orła w koronie, kapelanów itp. Kadra oficerska złożyła nową przysięgę. Tylko część rezerwistów LWP służących kiedyś pod dowództwem generała Jaruzelskiego pozostała zapomniana i dalej jest skazana na wiekuisty sojusz ze Związkiem Radzieckim i obronę socjalizmu. Ich los i honor jest doskonale obojętny dawnym przełożonym, którzy zgrabnie przeszli do nowej służby, nowych sojuszy, są zwolennikami Unii Europejskiej, a może nawet euro.
Generał Jaruzelski jest dumny ze swojej służby wojskowej, zdecydował nawet, że jedyną emeryturą z jakiej będzie się utrzymywał będzie ta wysłużona w ludowym wojsku. Pozornie jest to honorowe rozwiązanie, bo właśnie w wojsku spędził najwięcej czasu i rzemiosło wojskowe było tym na czym we własnym mniemaniu się znał. Twierdzi też, że zawsze wzorowo wykonywał swoje obowiązki. Czy to prawda? Mam uzasadnione wątpliwości.
Moje poprzednie notki na pokrewne tematy:
pimdepim.salon24.pl/52597,jaruzelski-nasz-anty-pinochet
pimdepim.salon24.pl/52643,czy-general-jaruzelski-jest-czlowiekiem-honoru
pimdepim.salon24.pl/52653,wallenrodow-dwoch
pimdepim.salon24.pl/52625,blamaz-przysiegowy-historia-mozliwa
- hrabia Pim de Pim - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
5 komentarzy
1. Generał Jaruzelski jest dumny ze swojej służby wojskowej
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. >> Maryla
hrabia Pim de Pim
3. Sowieci nie wątpili
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Jaka beszczelność !
Za Onetem.
"W sklepach, jak zwykło się mówić, był tylko ocet. Widocznie ten ocet był silnym afrodyzjakiem, skoro doprowadził do urodzenia 14 mln nowych Polaków"
Wywiad dla dla rosyjskiej gazety "Izwiestia"
http://wola44.wordpress.com/ >>> http://dokumentalny.blogspot.com/
5. a łupież brezniewa