To ci Dzika Banda...

avatar użytkownika Ryszard Kapuściński
Tekst Witka Gadowskiego zamieszczony na jego blogu nie pozostawia złudzeń co do profesjonalizmu naszych „czołowych dziennikarzy”, ten znakomity dziennikarz śledczy powiedział mi kiedyś, że zrobienie prawdziwego materiału śledczego trwa parę miesięcy, czasami parę lat. Która redakcja zdecyduje się na taki wydatek, po co dociekać prawdy, wystarcza prawda Lisa i innych, których dla higieny osobistej nawet nie warto wymieniać. http://witoldgadowski.blog.netbird.pl/2009/12/11 To ci Dzika Banda... Film „Dzika Banda”, z realizowanego przeze mnie cyklu „Tragarze śmierci”, telewizja pokazała w ostatnich dniach listopada. Od tego czasu w Niemczech rozgorzała burza. Przedstawiciele najpoważniejszych mediów dzwonią i pytają o to jak odkryliśmy, że na Mazurach ukrywali się przywódcy Drugiej Generacji RAF. W zeszłą sobotę we „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, na pierwszej stronie ukazał się duży materiał o naszym śledztwie i filmie „Dzika Banda”. Dzwonią dziennikarze z „Focus” i „Bild”, gratulują mówiąc, że przedstawiony w filmie dokument, który stał się podstawą naszego śledztwa, ma przełomowe znaczenie dla ponownego nakreślenia historii współpracy czerwonych terrorystów z komunistycznymi służbami specjalnymi. Niemieccy dziennikarze dzwonią do swojego ministerstwa spraw zagranicznych, żądają śledztwa w tej sprawie…a u nas cisza. Co można sądzić o polskich dziennikarzach? Ja swoje wiem, stąd mało obchodzą mnie nasi „dziennikarze”. Poza nielicznymi, szlachetnymi wyjątkami Czasem tylko, udzielając wywiadu kolejnemu koledze z Niemiec zastanawiam się, gdzie została pogrzebana szansa na utworzenie polskiej niezależnej opinii publicznej? Kto przegrał? Odpowiedź może być tylko jedna. Jacy dziennikarze, taka opinia publiczna! W Niemczech afera, a w Polsce dziennikmiotki po raz kolejny indyczą się o wojnie PiS z PO i odwrotnie. Kogo obchodzi fakt, że materiały polskich dziennikarzy mogą pozwolić na postawienie przed międzynarodowym trybunałem komunistycznych kacyków takich jak Jaruzelski?!. Wspieranie międzynarodowego terroryzmu nie ulega przedawnieniu. ….Dwa dni temu miesięcznik „Press” przyznał tytuł „Dziennikarza roku” Tomaszowi Lisowi… Komu gratulować?: „Wyborczej”? „Nie”, czy telewizjom? Czego? Doskonałej opinii publicznej Może prościej wysłać depeszę gratulacyjna do redaktora Władimira Putina. Nie dostał jeszcze w Polsce żadnej nagrody? Towarzysze! Przecież zawsze powinno się nagradzać autora sztuki…. film jest do obejrzenia na stronie www.superwizjer.tvn.pl

4 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Jacy dziennikarze, taka opinia publiczna!

niestety, nie inaczej. Większość społeczeństw ufa w to, ze ktoś im przygotuje serwis najważniejszych informacji, do tego nakreśli rys historyczny czy gospodarczy w komentarzu. Ale NIE w IIIRP - PRL-BIS. Niby przez kable i dekodery jest dostęp do serwisów zagranicznycjh, ale kto ma czas sledzić? Lepiej ogladać kolejny, iles tam setny, odcinek serialu. Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika dodam

2. Ryszard Kapuściński

"Towarzysze! Przecież zawsze powinno się nagradzać autora sztuki…." Zgadzam się. Nie mogę wyjść ze zdumienia, że po 20 latach media u nas wciąż ruskie. Co do Lisa, żałosna postać, kiepski odtwórca odgadywanych ról, jakich, jak sądzi, oczekuje się od niego, nie potrafi zapanować nad swoimi emocjami. Pętak. Bez podobnych mu nie istniałby.
avatar użytkownika Maryla

3. Pętak. Bez podobnych mu nie istniałby.

okładka ksiązki, z innej epoki, a człenio jakby ten sam.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Dominik

4. tak to widzę...

Lis jest takim metroseksualnym dziennikarzem, nie mającym z prawdziwym dziennikarstwem nic wspólnego. Jest sztucznym tworem będącym odpowiedzią na zapotrzebowane części społeczeństwa. Z reguły tej młodszej i niedoświadczonej, a przez to łatwo sterowalnej i poddającej się manipulacji. Przez swoją działalność jest niebezpieczny, wywołując w młodych umysłach ferment intelektualny. Dzisiejsze wykształciuchy, dopiero po kilkudziesięciu latach będą mogli ocenić swoje, dzisiejsze gówniarstwo. Tak jak to zrobiła większość "młodych i gniewnych" z lat sześćdziesiątych. Zostaje nagradzany, by stać się wzorem do naśladowania. Być kimś komu się udało. Naśladujący jednak nie przeczuwają, że są szczurami wyprowadzanymi z miasta przez flecistę. W tym kontekście reportaż o pracy Stasi w RFN jest dokumentem który powinien zostać upubliczniony w sposob zdecydowanie większy.
tede