Czy Rosja napadnie na Polskę? (Zbigniew Ryndak)
Maryla, pt., 11/12/2009 - 02:08
W dynamicznie prowadzonej audycji w TVP1 „Warto rozmawiać” Jan Pospieszalski postawił pytanie: Czy NATO pomoże w razie napaści na Polskę? Wyjściem do dyskusji były ćwiczenia armii Związku Białorusi i Rosji, tuż przy granicy z Polską
W manewrach pod kryptonimem „Zachód 2009” uczestniczyło ponad 12,5 tys. żołnierzy Białorusi i Rosji, 228 czołgów i 470 wozów opancerzonych. Manewry (17 - 29 września) symulowały atak wojsk państw NATO, obronę przed nimi, a następnie przejście do kontrataku. Ponad połowa uczestników ćwiczeń to Rosjanie, mieli 171 czołgów i 271 wozów opancerzonych. Podczas manewrów m.in.: białoruskie samoloty typu Su-25 i MiG-29 lądowały na autostradzie w rejonie Dzierżyńska w obwodzie mińskim. Od wielu lat żaden kraj europejski nie przeprowadził manewrów wojskowych na tak duża skalę. Rosyjskie ćwiczenia to demonstracja siły. To również sygnał do niepokoju.
Pewien senator mówił – nie straszmy obywateli Polski. Brzmiało to, jak przechwałki przed II wojną światową „nie oddamy ani guzika”. Generałowie w dyskusji na żywo też zapewniali, że NATO gwarantuje nam pomoc gdy Polska została napadnięta. Dziś nasz kraj miałby problem z obronieniem swego terytorium. Siły wojskowe są rozproszone w licznych jednostkach. Jest za dużo wodzów, a za mało Indian. Na etatach znajduje się 141 generałów, 34 tysiące oficerów i podoficerów, a tylko 32 tysiące szeregowców. W jednostkach wojskowych są oficerowie, podoficerowie, ale nie ma żołnierzy. Wojskowych obiektów i mienia pilnują firmy ochroniarskie, bo wystawienie na warcie żołnierza z bronią więcej kosztuje. To jest ewidentna paranoja. Nikt tak nie broni własnej prochowni, własnego składu amunicji jak żołnierz, który złożył przysięgę na wierność ojczyźnie.
Pan senator, (Senat w ogóle już dawno powinien być zlikwidowany), powiedział, że ministra obrony narodowej Bogdana Klicha będziemy nosić na rękach za przemiany jakich dokonał w wojsku polskim. Ja uważam, że powinien być wyniesiony w pałatce z ministerstwa, bo siły wojskowe są w zapaści.
Załóżmy, że Rosjanie wkroczą do Polski, pod pozorem obrony rurociągu na dnie Bałtyku, wyzwolą Ziemie Zachodnie spod nieudolnej polskiej administracji, a generał Jaruzelski zostanie mianowany Naczelnikiem Republiki Polskiej, z propozycją dołączenia do Związku Białorusi i Rosji. (Kurica nie ptica, Polsza nie zagranica. Tak brzmiała definicja naszego kraju, rozpowszechniana w Sowieckiej Rosji). No więc – wkroczyli. Co zrobi NATO? Czy Anglicy, Francuzi, Włosi, Hiszpanie zechcą umierać za Warszawę? Śmiem wątpić. Czy znajdzie się przywódca gotowy na rozpoczęcie trzeciej wojny światowej z powodu lokalnego konfliktu Polaków z Rosjanami?
Płaszcząca się przed Ameryką Norwegia dala prezydentowi USA Barackowi Obamie Pokojową Nagrodę Nobla. Odebrał 1,4 mln dolarów, a same koszty zapewnienia mu bezpieczeństwa wyniosły kilkadziesiąt milionów dolarów. Jakaś norweska szycha powiedziała w telewizji, że Obama dostał Nobla za to, że „nie dopuścił do budowy tarczy przeciwrakietowej w Polsce i Czechach”. Na razie prowadzi dwie wojny. Codziennie w Iraku i Afganistanie leje się krew. Ale rany głównie zadają Al-Kaida i talibowie, w obłędnych samobójczych atakach. Tarcza skreślona. Rosjanie oraz wierni im Białorusini ćwiczą wojenkę u granic Polski.
Na koniec programu „Warto rozmawiać” pokazano wyniki sondy: 7 procent telewidzów jest pewne, że NATO nam pomoże, natomiast 93 procent nie wierzy w pomoc sojuszników. Ja też nie wierzę, bo już raz nam pomagali…
Zbigniew Ryndak
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
napisz pierwszy komentarz