Czytajmy Wildsteina.

Negatywne emocje wywoływane przeciwko projektom IV RP i ich autorom nie wiążą się z rozumieniem podstawowego sporu ideologicznego, jaki od dwudziestu lat toczy się w Polsce. Jedna ze stron dysponująca monopolem medialnym zadbała o to by skanalizować go w zupełnie fałszywą dychotomię racjonaliści-frustraci. Tylko na chwilę ta obowiązująca od 1989 roku narracja została przerwana, gdy uzewnętrznił się konflikt pomiędzy UBEKISTANEM (patrz definicja w moim poprzednim wpisie) a jego propagandową osłoną uwiarygodnioną kombatancką przeszłością głównego ideologa, Michnika. To, że dominująca ideologia pozostaje słabo rozpoznana wśród jej zwolenników, pomijając chwytliwe i podbudowujące przekonanie o własnej wspaniałości, bebechowe "zasypywanie podziałów", powinno skłonić do zastanowienia. Co takiego w tej ideologii jest, co trzeba ukrywać. Nieco światła rzuca wspaniały artykuł Bronisława Wildsteina w Rzeczpospolitej: http://www.rp.pl/artykul/61991,401578_Wildstein__Apologia_Kaczynskiego.html lub http://blog.rp.pl/wildstein/2009/12/05/apologia-kaczynskiego/ Bardzo gorąco polecam ten ważny głos wszystkim, a zwłaszcza osobistym wrogom PiSu, braci Kaczyńskich i IV RP. Dobrze jest wiedzieć przeciwko czemu pianę się toczy. Warto też zdawać sobie sprawę z tego, że ów spór wykracza poza granice Polski. Jest to spór ideologiczny dzielący cały współczesny świat. Na poziomie podstawowym chodzi o to czy zbiorowość wyznacza ścieżki jednostkom czy też odwrotnie, jednostki wyznaczają trakt, którym porusza się zbiorowość. Tak, tak, nie ma żadnych wąpliwości, wciąż trwa spór dziewiętnastowieczny, który zdawałoby się, został już ostatecznie rozstrzygnięty...